💚Nie da się żyć bez bólu. Jak nie ból w sercu, to ból na ciele, jak nie na ciele, to na duszy, jak już dusza przestanie boleć to przychodzi czucie niczego
"Po prostu żyjemy w coraz to gorszych czasach" - Nie obchodzi mnie reszta zdania, słowo "żyjemy" już wystarczająco mnie dobija❤️
💛(Pov Chifuyu Matsuno)💛
Białe ściany, pikanie urządzeń szpitalnych, zabiegani na oddziale lekarze oraz zimna dłoń Bajiego - to wszystko co pamiętam z zeszłej nocy. Nie mogłem przestać płakać kiedy ujrzałam jego bladą twarz i to w jakim stanie był. Uświadomiłem sobie wtedy patrząc na niego jak bardzo jest dla mnie ważny. To nie tak, że wcześniej tego nie odczuwałem, ale teraz odczuwam to zbyt bardzo.. on nie jest dla mnie tylko przyjacielem - kocham go, tak bardzo go kocham. Nigdy mu tego nie mówiłem bo nie mam pojęcia jak podchodzi do spraw miłości. Moja szansa przepadła.. małe prawdopodobieństwo na odratowanie go, ale błagam Boga z całych sił żeby operacja przeszła pomyślnie.
Wybaczam mu każde najmniejsze pobicie, ponieważ wiem że tak naprawdę nie miał złych zamiarów. On musiał udawać przez Vallhalą że ich nie zdradzi. Wiem że kosztowało go to naprawdę dużo nerwów. Widziałem w jego oczach współczucie kiedy okładał moją twarz pięściami przed Hanmą Kazutorą i innymi członkami "Bezgłowych aniołów", a podczas ostatnich wydarzeń kiedy został zraniony najpierw przez Hanemiyę, a potem sam się skrzywdził na oczach wszystkich moje serce prawie stanęło. Nawet Mickey po zobaczeniu upuszczonego przez niego koło świątyni talizmanu który przechowywał Takemichi, wiedział że był on zawsze lojalny Tomanowi i nigdy nie zdradził swoich przyjaciół, a wszystkie akcje w których był widziany w oczach innych jako ten "zły", robił to wszystko, żeby przedostać się do wrogiego gangu, udając zdrajcę, a tak naprawdę chciał szpiegować i zabić Kisakiego, który narobił nie lada szkód.
Aktualnie jestem już w domu, ponieważ wczoraj było tak późno że lekarze siłą wyciągali mnie z sali szpitalnej. Nie chciałam się stamtąd ruszyć, pragnąłem w jego ostatnich chwilach być przy jego boku. Niestety mój plan nie powiódł się, a ja zostałem wyproszony. Dokładniej robili to paręnaście razy, aż w końcu z powodu braku sił postanowiłem z własnej woli stamtąd wyjść. Już nawet nie próbowałem się kłócić.
Po części można uznać że jestem nieszczęśliwie zakochany w osobie, której nigdy tego nie wyznałem. Bałem się że odrzuci mnie albo, że nasza przyjaźń ulegnie uszkodzenie albo co gorsza rozpadowi. Chciałem temu jak najbardziej zapobiec. Jedyne co mogę aktualnie zrobić to czekać na wiadomość od lekarzy o jego stanie.. czy zejdzie z tego świata czy jednak cudem uda mu się przeżyć. Jak się domyślacie wolałbym, żeby przeżył, ponieważ chcę mu wyznać co czuję. Nieważne jak zareaguje po prostu powiem mu to!
Kocham go, tak bardzo go kocham..
W tamtym momencie miałem ochotę, przysłowiowo złożyć broń i poddać się bez walki. Było to dokładnie w dzień walki Tomanu z Vallhalą, który potem ze względu na wydarzenia nazwano Krwawym Halloween i ogłoszono to we wszystkich w mediach społecznościowych oraz innych dostosowanych do tego typu informacji miejscach, jak radio czy telewizja.
Nie mogłem patrzeć na krew, brzydzę się nią. Tego dnia mocno płakałem i krzyczałem w wniebogłosy, wiedząc, że tracę przyjaciela i to we własnych ramionach. Niemiłosiernie bolał mnie ten widok. Nawet mój płacz udzielił się członkom gangu. Ale też bardzo prawdopodobne jest to, że płakali po prostu z powodu Bajiego.
Baji Keisuke miał czarne włosy za ramiona, które zawsze dokładnie były wypielęgnowane i błyszczały w słońcu. Kiedy związywał je to zawsze tylko i wyłącznie jego ulubioną czerwoną gumką. W gimnazjum nawet nosił okulary. Przykładał się bardzo do nauki, ponieważ zależało mu na tym ze względu na jego mamę. Posiadał też piękne brązowe oczy, którymi wpatrywał się we wrogów przeszywając ich na wylot oraz złowrogi wyraz twarzy. Do mnie uśmiechał się niejednokrotnie, co naprawdę podnosiło mnie na duchu, miał taki piękny uśmiech.. Jest jeszcze jedna rzecz która była w nim naprawdę wyjątkowa - jego ostre wampirze zęby. Dodawały mu wrogości i powagi. Pamiętam że każdy się go bał. Każdy, mam na myśli, osoby które dostały od niego wpierdol. Jak wcześniej wspomniałem ja również byłem ofiarą przemocy z jego strony. Nie nazwałabym tego do końca przemocą choć wiem, że pobicie zalicza się do tego. Ale ja to ja, byłem w stanie mu, to wybaczyć ponieważ tak bardzo go kocham, że nieważne co zrobi ja nie przestanę obdarzać go tym uczuciem. Mówię kocham ponieważ, nadal to czuję i raczej nie przestanę.
On zasługuje na coś więcej niż moja miłość.
CZYTASZ
Nie umieraj, proszę... /🖤Bajifuyu💛
Fanfiction"Stał się cud" ⁉️ TA KSIĄŻKA JEST PISANA NA RÓWNI Z INNYMI KSIĄŻKAMI WIĘC STARAM SIĘ POZIOM TEJ KSIĄŻKI UTRZYMAĆ NA TAK BARDZIEJ BEZPOŚREDNI I NA LEKKO POEZYJNY⁉️ 🩵Walka Toman vs Valhalla właśnie dobiegła końca i zdarzył się najgorszy właściwy scen...