W TYM ROZDZIALE PO RAZ PIERWSZY POJAWIĄ SIĘ POSTACIE Z BAJKI REDAKAI: W POSZUKIWANIU KAIRU
5.02.21
Konstanty odpoczywał siedząc na fotelu. Gdy nagle wjechał do niego Dominik na niedźwiedziu polarnym.
- Hej Konstanty, idziesz z nami do kawiarni?
- Pewnie, lubię kawę.
- Spoko, ale wiesz ze Ala też z nami idzie.
- O, fajnie nawet ją polubiłem.
- To chyba jedyna osoba z rodziny Dżas którą lubisz - uśmiechnął się Dominik.
- Można tak to ująć.
- A kim była ta starsza Pani i mała dziewczynka parę dni temu co Atotom do was wszedł?
- Aaa te... to moja babcia i siostra.
- Ooo to babcia musi być naprawdę dobra w pojedynkach skoro odważyła się walczyć z Atotomem.
- Oj jest, dlatego opiekuje się moją siostrą.
- Tak jak nasza Mika, ta kotka co tu chodzi, to zamkowa aroka i według taty prawdziwa mistrzyni pojedynków. Podobno gdy chodziła do Harleyu udało jej się wyjść cało z walki z Atotomem gdy znała zaledwie kilka zaklęć.
- Ooo to musi być faktycznie dobra.
- Nom, mój osobisty ochroniarz, gdy się coś dzieje, a tata akurat w danej chwili nie może mnie chronić.
Konstanty poszedł za Dominikiem, szli po korytarzu z dużymi oknami, na dworze łagodnie prószył śnieg, wszystko było pokryte śniegiem, co w połączeniu z pięknym terenem zamku wyglądało niemalże bajecznie.
- Kim jest ten człowiek, co za nami idzie paniczu? - spytał niedźwiedź na którym Dominik jechał.
- To Konstanty, przyjaciel taty Motris.
- Pytam, gdyż my razem z arokami bierzemy udział w ochronie zamku, a Trix też podaje się za przyjaciela naszego Pana, a jak wiadomo jest on zwolennikiem Atotoma.
Konstanty dziwnie się poczuł słysząc że ktoś porównuje go do zwolennika Atotoma, ale starał się o tym nie myśleć, tylko patrzeć na śnieg który prószył za wielkimi oknami. Po kilku chwilach doszli do rozwidlenia korytarzy na którym stali Ala i magicjan.
- Panie mój, mogę zadać pytanie? - zapytał niedźwiedź.
- Pewnie, co tam Mortis?
- Czy to prawda że Konstanty to przyjaciel Pana?
- Tak, to prawda - odpowiedział z uśmiechem na twarzy Lodowy Pan.
- Cieszę się.
Konstanty zobaczył że ta wiadomość przyniosła ulgę niedźwiedziowi. Po chwili znaleźli się gdzieś w Stanach w kawiarni, wiał bardzo silny wiatr, Dominik aż podskoczył z radości.
- Co Cię tak cieszy Dominik? - spytał Konstanty.
- Patrz Konstanty sztorm - powiedział Dominik wskazując palcem na wzburzony ocean, fale rozbijały się o falochron.
- Naprawdę fajny widok
- Tato, a co to za różdżka na drzwiach?
- To oznacza że wstęp do kawiarni mają tylko czarodzieje, inni ludzie jej w ogóle nie widzą, przez zaklęcie które zostało na nią nałożone.
Weszli do środka, a Dominik się otrząsnął. Wyglądało to tak, jakby się czegoś wystraszył
- Co się dzieje Dominik? - spytał Lodowy Pan.
CZYTASZ
Życie w czasie wojny
FantasiaBardziej rozbudowana wersja życie w czasie wojny - opowieści w której główny bohater mimo że jest niepełnosprawny staje w obliczu wojny czarodziejów w której... Polują na niepełnosprawnych