Rozdział 7

3 0 0
                                    

Był ładny dzień Karia patrolowała sama okolice królestwa jak nagle doszła do większej rzeki zauważyła płacącą syrenkę. Karia miała złe przeczucia żeby podejść i spytać ale jednak nie jest taka żeby nie pomóc więc podeszła.
-Syrenko co się stało?- Spytała się syrenki.
-Piraci łapią syrenki.- Odpowiedź. Karia zastanawiała się czy ryzykować czy nie ale bardzo wiedziała że jak nie pomoże będzie żałować tego, ale też może też zostać złapana a nawet zabita.- Może mi pomożesz?
-Postaram się.- Odpowiedziała Karia. Zastanawiała się przez chwilę czy dobrze robi.- Ale problem jest taki że mogę się utopić.
-Chodzi pod wodę.- Powiedziała syrenka. Karia nie ufnością to zrobiła i syrenka dała bankę ochroną.- Teraz możesz.
-To prowadzi.- Powiedziała Karia.
-To płyń za mną.- Powiedziała Syrenka.
-Wynużę się zobaczę jak wielki jest statek.- Powiedziała Karia. Nagle zobaczyła znajomą osobę.- Żeby mnie nie zauważyła.- Modliła się tylko o to. Nagle sieć kierowała się w ich stronę.
-Uciekajmy!- Krzykła Karia. Ale im się nie udało.- Szlak wypad mi miecz. Karia coraz ciężej oddychała tak się ostatnio bała kiedy odkryła tajemnice króla.
Nagle Sieć szła do góry czy oni ją zauważyli.
-Arrr ile Syrenek i jeszcze szczur lodowy.- Powiedział 1 z piratów.- Ciemny pazur co z nią robimy?
-Chloe!?- Krzykła Karia.- Po to uciekłaś!?
-Jednak mnie pamiętasz Karia.- Odpowiedziała Ciemny pazur.- Ale siostrzyczko nazywaj mnie Ciemnym pazurem arr, a jednak łowy udane. 10 syrenek i moja siostra Karia.
-A mogłam się nie zgodzić.- Wymamrotała cicho.
-Wiesz jak się wydostać dziewczyno?- Spytała się 1 z syrenek.
-Właśnie nie nie skontaktuje się na razie z nikim po mam telefon mokry.- -Odpowiedziała.
-Brządzi ich na statek!- Powiedziała Ciemny pazur.- marpierf Syrenki zamknięmy w akwarium a potem pomyślimy co zrobić z moją siostrą!
Karia oddychała szybko że stresu i czuła mocniejsze bicie serca.
Nagle wylądowała na statku. Było po niej widać że nie wie co się dzieje i jest przerażona. Jedyną obroną są nogi i gołe ręce ale wiedziała że sobie nie poradzi bez miecza więc się podała.
-Czyli się podajesz.- Powiedziała Ciemny pazur.
-Wolę się podać niż walczyć z własną siostrą!- Krzykła.- Zdradziłaś królestwo, nasi rodzice by z ciebie nie byli dumni!
-Szczurze lądowy nie chcesz być karmą dla rekinów!?- Spytała się Karii.
-Nie Chloe.- Odpowiada spokojnie ale wrogo.
-Ma ktoś pomysł co z nią zrobić!?- Spytała się piratów.- Może ktoś zwiążę jej ręce i nogi żeby nie mogła uciec.- Jeden z rycerzy popchną tak Karię że się wywaliła i jej związał ręce i nogi.- Arr teraz jesteś moją własnością.
-Nie prawda!- Krzykła Karia.
-Nie stety jesteś.- Powiedziała do Karii.
-Wypuść ją!- Krzykła 1 z syrenek.
-Bo co zrobisz!?- Odpowiada Ciemny pazur. Karia chciała żeby ktoś z królestwa księżyca pomógł jej ale nic o tym nie wiedzą. Karia patrzyła na własną siostrę wrogo ale potem odwróciła głowę na syrenki. Karia myślała że zawiodła te biedne stworzenia, miała pomóc, a sama teraz potrzebuje.
-Przepraszam syrenki.- Powiedziała Karia, nagle 1 z piratów podniósł ją.- Co mi chcecie zrobić?!
-Będzie cierpiała.- Odpowiedź.- Spokojnie nie zginiesz od tego nie zginiesz.
-To co osłabi mnie!?- Spytała nerwowo.
-Już zależne to od twojego ciała.- Odpowiedziała.- Otwórzcie jej buzię!- Piraci to zrobili i nagle jakąś kropelkę substancji jej wlała do buzi.- Zamknijcie ją gdzieś ale jej nogi i ręce zostawcie związane.
Kiedy rzucili ją do drewnianej klatki nagle jej zabolał brzuch.
-Jak to w cholerę boli!- Krzykła.- Chyba mnie nie pilnują a mój telefon powinien już wyschnąć.- wyjęła telefon komórkowy i zaczęła dzwonić do Fux'a. Wkońcu Fux odebrał.
-Gdzie ty jesteś?- Spytał się Karii.
-E na statku pirackim.- Odpowiadała wytrzymując ból i wydawaniąc jęki.
-Czy z tobą wszystko dobrze?- Spytał się Iskier z telefonu Fux'a.
-Jak by mi coś dali i mnie brzuch boli.- Odpowiada.- A słowo cierpieć u mojej siostry to zły znak to przy okazji wejście lekarza na misję ratowniczą.
-A jak się stało jak mogę się spytać?- Spytał się Fux.
-E jak by znalazłam płacącą syrenkę i mnie zaprowadziła gdzie łapią sarny w sieci a resztę można wyobrazić.- Odpowiada.- Ale błagam uratujcie mnie.
Odłączyła się i schowała telefon. Nagle weszła Karii siostra, która szyderczo się śmiała.
-Bawi cię cierpienie rodzonej siostry!?- Krzykła.- Ty potworze Ałł.
-Widać że cierpisz wkrótce nie tytuł brzuch będzie bolał.- Odpowiedziała.- -Potem z bólu nie będziesz potrafiła powiedzieć słowa tylko jęki i ból.
Karia poczuła w plecach dreszcz. Zaczęła gryźć sznurek. Ciemny pazur sobie poszła. Karia w końcu zagryzła sznurek i odwiązała nogi. Z bólem wstała i starała się otworzyć sobie wyjście. I zaczęła biec w stronę syrenek a kiedy była potuczyła akwarium. Nagle dostrzegła rycerzy z własnego królestwa i zaczęła do nich biec, ale poczuła ból w nogach syreny uciekały i uciekli. Karia w końcu udało wyjść z statku.
-Zostawcie ją!- Krzykną Iskier i zaczął z nią uciekać.
-Zostawmy ich mam lepszy pomysł.- Powiedziała Kapitańska.
Kiedy byli trochę dalej od statku lekarz o imieniu Śnieżek wyją lekarstwo i dał żeby ona się tego napiła.
-Poczujesz się lepiej Karia.- Powiedział Śnieżek, Karia wypiła lekarstwo.- Odpocznij sobie Karia, to może działa od razu ale trzeba po tej substancji odpocząć.- Karia kiwnęła głową z ulgą bała się jak powiedzieć własnym rodzicom o tym bo jednak się o Chloe martwią.
-Zaniosę cię do królestwa a następnie do łóżka.- Powiedział Iskier.

Królestwo słońca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz