5

93 7 7
                                    

Charlie

— Vaggie, jaki właściwie mamy pomysł?

Spytałam niższej szczerze się zamartwiając

— Nie wiem, coś co zmusi ich do wspólnego przybywania z sobą, aby musieli że sobą rozmawiać

Powiedziała szaro włosa spoglądając na mnie

Złapałam się za brodę dalej wymyślając moje misterne plany które mają się pozbyć konfliktu pomiędzy Alastorem a moim tatą.

Cóż . . .

Zmuszenie ich do komunikacji pomiędzy sobą nie jest zbyt łatwe lecz nie jest niemożliwe.

— Vaggie a co gdyby. . .

Lucyfer

Kiedy już pozbyłem się tego robala z oka to wróciłem do hotelu bo byłem już tym wkurwiony

Jedyne na co kurwa miałem ochotę to ja ciepły prysznic i babeczki

No to pierwsze co wróciłem to wziąłem cieplutki prysznic i przebrałem się w moją piżamę w niebieską kaczki

Westchnąłem cicho i poszedłem do kuchni

Wyjąłem wszystkie potrzebne składniki na babeczki i sprawdziłem przepis w google

— wygląda skomplikowanie...

Mruknąłem cicho patrząc na przepis

Serio, nigdy nie robiłem babeczek

Imo gotowanie to jakaś czarna magia

Nie ogarnialem wogole jak to zrobić

Jakby kurwa no

Po parunastu minutach usiadłem na podłodze już taki załamany i scrollowalem różne przepisy

Ocknąłem się dopiero gdy poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu i szarpnięcie mną tak abym ustał

Spojrzałem się przed siebie i wyrwałem się od tej osoby

Cóż, nie zgadnięcie kto to był.

Spoiler: alastor

— Oh, nie chciałem cię przestraszyć, poprostu mi nie odpowiadałeś jak do ciebie mówiłem.

Powiedział czerwony patrząc na mnie tymi swoimi oczami dziwnymi

— Taaa.. zwłaszcza co do chuja tu robisz? Czemu respisz się cały czas tam gdzie ja?

Powiedziałem z nutą pretensji

Alastor na to zrobił poprostu eye roll, wiedzialem, że nie zrozumiał tego "repisz się", on jest za stary żeby rozumieć takie rzeczy

— Dobra nie ważne.. czego chcesz?

Spytałem cicho na co Alastor się zaśmiał

— Widzę, iż chciałeś coś upiec, nie prawdaż?

Spytał mnie na co na zacisnąłem zęby

radioapple?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz