Podczas lotu zacząłem stalkowac i przeglądać profil niedawno poznanej dziewczyny. Kaylee.... Hmm ładne imię, takie tak jak ona, pomyślałem. Z tego co zdążyłem ją poznać była dosyć energiczna, zabawna i wesoła. Sprawiała wrażenie bardzo sympatycznej osoby, od razu wpadła mi w oko. Co prawda nie przepadałem za wyższymi dziewczynami bo nie byłem jakimś gigantem i lubiłem po prostu takie drobne i słodkie dziewczyny. Przez jej wzrost była prawie na równi ze mną. Nie zdziwiłem się tez ze jej koleżanka wpadła w oko mojemu młodszemu braciszkowi. Leciał na starsze dziewczyny. Był totalnym przeciwieństwem mnie, ciagle radosny, mial taka głodne retriver energy. Ja za to bardziej black cat energy jak to się teraz mówi. Ja uwielbiałem mocno imprezować z różnymi używkami , a on wolał bardziej na spokojnie.
Patrzyłem się na nią nie mogąc w to uwierzyć. Były tak od siebie takie różne, inny vibe i wygląd. Ona i Sofia.
~3 lata temu~
- Zostaw mnie! - blondynka wykrzyczała starając się wyrwać swoją rękę z uścisku górującego nad nią bruneta ubranego w czarna skórzaną kurtkę. Widać było że był on juz mocno nawalony. Chwiał się na nogach i nie chciał puścić dziewczyny mimo jej prób wyrywania się.
- No juz malutka, uspokój się. Przecież wiesz ze cie kocham. Przestań już mówić te kłamstwa wiem że mnie chcesz. - mruczał jej do ucha , starając się przysunąć ja do siebie.
- Olivier ... przestań proszę. Widzisz jak się zachowujesz? Właśnie to miałam na myśli. Już nie moge tego wytrzymać, zachowujesz się gorzej niż 5 latek. Jesteś zaborczy, cały czas mnie kontrolujesz i obarczasz swoją obecnością. Mam tego dosyć! Dlatego zrywam z tobą! To koniec słyszysz!? - wykręciła swoją rękę z jego uścisku który słabł po każdym jej słowie, po czym szybko skierowała się do stojącej pobliski taksówki i wsiadła do niej nie oglądając się za siebie, zostawiajac go samego na parkingu przed klubem w którym właśnie się odbywała impreza urodzinowa jego kolegi.
Nie bawił się tamtego wieczoru dobrze, zeby nie powiedzieć wręcz fatalnie. Niedaleko toalet podsłuchał rozmowę dwóch koleżanek jego teraz juz eksdziewczyny. Dowiedział się z niej ze zamierza z nim zerwać. Nie mógł w to uwierzyc, wydawało mu się ze super do siebie pasują. Może i był lekko zaborczy ale to wszystko było dla jej dobra. I później próbował odsunąć od siebie te myśli nalewając sobie szklankę za szklanka. Może te dziewczyny się pomyliły? A może nie mówiły o jego dziewczynie? Niestety te mrzonki się nie sprawdziły. Stał przez chwile w miejscu jak tylko odjechała ,niewiedząc co zrobić. Po czym wyciągnął papierosa z kieszeni i zapalił go. Zaciągnął się dymem i powoli go wypuścił. Ah brakowało mu tego, dla niej rzucił palenie ale skoro ona rzuciła go to może wrócić do tego. Był tak zdenerwowany ze nie wiedział nawet jakby sobie poradził bez papierosa. To pomagało mu się uspokoić i odzyskać czystość myślenia. Powoli się zaciągał i delektował aby ten moment jak najdłużej trwał. Aby nie musiał się mierzyć z tym ze Sofia go rzuciła. Byli ze soba ponad 2 lata. Na początku zakochani w sobie po uszy zgadzali się na wszystko. Ale później zaczęło mu przeszkadzać to ze ma tyle przyjaciół płci męskiej. Starał się nic o tym nie wspominać, ale ona wiedziała. Nic z tym nie robiła co prawda co dawało mu więcej powodów aby byc podejrzliwym. Aż pewnego razu stwierdził ze to koniec, powiedział jej ze jak nie może jej ufać to musza ze soba zerwać. Płakała, przepraszała i zarzucała mu brak zaufania. Jak to tak może? Po tym co razem przezyli? Wybaczył jej bo co mial innego zrobić. Z każdym dniem coraz bardziej ją ograniczał, a to przeszkadzało mu to że uśmiechnęła się do kogoś ,a to co innego. Aż tego finalnego wieczoru zerwała z nim. Czy była to jego wina? Pewnie w jakimś stopniu tak. Nie ufał jej ale uważał tez ze nie bez powodu przecież. Czy to było tak źle że chciał ja miec cala dla siebie? I nie dzielić się z nikim?
~ koniec retrospekcji