Pov. Rody
Jakimś cudem wyszło tak, że całą noc przepisałem z Vincentem... A teraz nastał poniedziałek rano i jest totalna dupa! Tak mi się nie chce wstać do szkoły... w sensie, nie to, że spałem, teoretycznie wstałem kilkanaście godzin temu, dobra nie ma co, czas się ogarnąć.
W międzyczasie słyszałem jak telefon mi wibruje od powiadomień, prawdopodobnie Vince dalej coś pisze, czy czuje się źle z tym, że przeze mnie nie spał? Hmm... Ani trochę, chociaż ktoś będzie podzielał mój ból, haha. Ha..
W trakcie mycia zębów jedną ręką odblokowałem telefon i przejrzałem to co Vincent napisał i w skrócie, jebany stwierdził, że będzie dzisiaj wagarował. W sumie też bym mógł, gdyby nie ta rozmowa z Manon. Zanim wyszedłem z Messengera zdążyłem jeszcze zwyzywać Vincenta za to, że jest chuj a nie kolega i dałem go na ignoruj. Jak się fochać to na całego.
Z nudów przejrzałem jeszcze Instagrama, gdzie była masa zdjęć z sobotniej imprezy, nawet znalazłem kilka ze mną i Manon, było też jedno z Manon z Vince'm, pffft, ale głupkowato wyszli, ciekawe kiedy razem rozmawiali, nie kojarzę tego momentu. Scrollowałem tak, aż natrafiłem na zdjęcia, gdzie całowałem Manon. Uśmiechnąłem się delikatnie, zapisałem to zdjęcie i zerknąłem w sekcję komentarzy.
Mmanonka.15 skomentował/a: Nie wyraziłam zgody na publikację takich zdjęć, proszę, żebyście to usunęli.
Huh? Nie ukrywam, że trochę się zestresowałem gdy to przeczytałem... Pewnie po prostu jest zawstydzona, to tyle... na 100%.
Zerknąłem na godzinę, zostało mi 20 minut, przyspieszyłem ruchy i z głową pełną niepewności poszedłem do szkoły.
___°⁰•©ⓞ«⓪»ⓞ©•⁰°___
Przez kilka kolejnych przerw nie mogłem złapać się z Manon, ale w końcu na długiej przerwie udało mi się z nią pogadać.
R: Heej, Manon. - Powiedziałem Uśmiechnięty.
M: Hej, hej, chodź przejdziemy gdzieś w bardziej puste miejsce, nie chce robić show na środku korytarza. - Proszę? "Show na środku korytarza"? Co to ma znaczyć?
R: Uh...? Okej. - Gestem ręki przekazała mi, żebym poszedł za nią i przeszliśmy do starej części szkoły, gdzie mniej uczniów na lekcje.
M: Rody... - Zaczęła - To, co się wtedy stało nie zmienia niczego między nami, tak? Nadal jesteśmy przyjaciółmi? - Hę?
R: Proszę? - Zapytałem zaskoczony.
M: No wiesz, to było tylko wyzwanie, nie chce żeby coś się między nami popsuło. Jakby, no, nie chce żeby było żadnych niejasności, poza tym nie jestem zainteresowana związkiem z tobą. - O wow.
R: Oh, haha... Ta... Nie ma jakichś niejasności, nie martw się. - Właśnie dosadnie wszystkie rozwiałaś.
M: Matko, jak dobrze, kamień z serca, szczerze to myślałam, że możesz nie wiem po krzyczeć na mnie, czy coś, na szczęście tak nie było, haha. - Ohh, to dlatego wzięłaś mnie na bardziej ustronne miejsce? Bo co, bo miałem wpaść w szał? Czy, czy ona wie, że mi się podoba? Jeśli tak to świetnie mnie odrzuciła, kurwa zajebiście, wie jak nie dobierać dobrze słów.
R: Wybacz Manon, muszę załatwić kilka spraw. Do później. - Pożegnałem się i poszedłem lekko otępiały na kolejną lekcję.
Przez kolejne dni unikałem Manon, nie wiedziałem, że to tak zaboli, ona totalnie nie widzi mnie jako kogoś więcej. Również przez te dni pisałem z Vincentem, ale nie powiedziałem mu nic o sytuacji z Manon, bo to kurwa jest po prostu żałosne, ale wydaje mi się, że może się czegoś domyślać, bo unikanie Manon równa się unikanie jej klasy, w której jest również Vince.
CZYTASZ
« Ostatnia klasa wrażeń » \\ 𝓡𝓸𝓭𝔂 𝔁 𝓥𝓲𝓷𝓬𝓮𝓷𝓽 \\ « Rodicent »
FanfictionSzkolne uniwersum! W przeciwieństwie do mojej innej książki, tutaj stawiam na słodkość i głupotę nastolatków! ___°⁰•©ⓞ«⓪»ⓞ©•⁰°___ ★ RODY - Ma 19 lat, 178cm, jest w ostatniej klasie technikum hotelarskiego. Tkwi w friend zone z Manon. Dla niej chodzi...