Wypiłam sok, pooglądałam trochę telewizji i wstałam, żeby ogarniać dom, w końcu przyszedł moment, w którym muszę tu posprzątać, nie chcę mi się.
Przed tym, nim zaczęłam sprzątać, poszłam się przebrać w wygodne ciuchy, którymi były szare dresy i biała oversize bluzka.
Zeszłam na dół i stwierdziłam, że zacznę od kuchni, nie ma tu jakiegoś dużego syfu, ale jednak. Włożyłam do zmywarki brudne naczynia i ją włączyłam, a później wytarłam wszystkie balty, jak i czarny stół, na który położyłam białe okrągłe podkładki.
Następnie przeszłam do salonu i w taki oto sposób ogarnęłam cały dół domu, była już godzina trzynasta, ale mimo bólu i braku sił, skierowałam się na górę, żeby tam posprzątać, jak cały dom to cały.
Zaczęłam od swojej sypialni, nie było tu dużo do sprzątania, więc odsłoniłam i otworzyłam okna, żeby się przewietrzyło, a następnie umyłam podłogę.
Przyszedł czas, żeby przebrać pościel w pokoju gościnnym i tam odkurzyć, zawsze to robiłam, nawet jeśli po ostatnich gościach zawsze zmieniałam pościel lub ogólnie sprzątałam.
Wzięłam klucze i otworzyłam drzwi, po czym zauważyłam rozwaloną pościel i uchylone okno, a drzwi od toalety były uchylone, lecz światło było zgaszone. To już robiło się coraz bardziej przerażające, nie jest to możliwe, że zostawiłam bym taki syf po ostatnich gościach i bym nie ogarnęła, a poza tym nikt nigdy nie zostawił w takim stanie pokoju.
Powoli weszłam do pokoju, rozglądnęłam się po nim, nikogo nie było, lecz czułam perfumy.
Męskie perfumy.
Nie zapraszałam nikogo do domu z takimi perfumami, szczególnie, że zawsze śpi u mnie jakaś dziewczyna, a nie kurwa chłopak.
Powolnymi krokami podeszłam do drzwi od łazienki i od razu zapaliłam światło, po czym gwałtownie otworzyłam szerzej drzwi z jasnego drewna. Nikogo nie było, choć jest to przerażające.
Moje życie staję się coraz bardziej przerażające.
Zrobiłam to samo, co w pokoju, rozglądnęłam się i wszystkie rzeczy były na miejscu, nic nie było ruszane, może po prostu to ja wtedy nie posprzątałam, a teraz wymyślam jakieś czarne scenariusze w głowie, po tamtej sytuacji, wszystkiego się boję.
Zeszłam na dół, żeby wziąć czystą pościel i przy okazji otworzyłam drzwi tarasowe, żeby Winston mógł wyjść na zewnątrz.
Wróciłam się do pokoju, już z pościelą i szybko ją przebrałam, jak i popsikałam odświeżaczem powietrza, żeby nie czuć było tych męskich perfum, choć muszę przyznać były bardzo ładne, znam skądś kąś ten zapach, ale totalnie nie mogę sobie przypomnieć skąd, no nic, wzięłam się za odkurzanie.
Ogarnęłam jeszcze kilka innych pomieszczeń na górze i w końcu skończyłam, byłam jeszcze bardziej zmęczona, jak i moje ciało bolało, mnie jeszcze bardziej.
Siadłam w salonie na kanapie, gdy nagle poczułam, że coś spływa po mojej ręce.
Krew.
Krew swobodnie spływała po mojej ręce, musiałam o coś zahaczyć, szczególnie, że mam tu ranę i to dość dużą, z trudem wstałam i poszłam do kuchni, żeby poszukać czegoś to zatamowania I znalazłam kilka bandaży, jakieś plastry jak i płyn do odkażania ran.
Nie lubiłam gdy mnie szczypało, ale czy to ważne? Nie czułam, już takiego dużego bólu, więc nie zastanawiając się sięgnęłam po buteleczkę i zaczęłam pisać w ranę.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
Nie było to spowodowane tym, że zapiekło, tylko tym, że znów mam rany na ciele, a gdy byłam dzieckiem obiecałam, że już nigdy nie będę ich mieć na ciele i tą obietnicę złamałam.
CZYTASZ
Crystal black heart.
Random!!! WSTRZYMANA !!! Madeline Lore's to młoda osiemnastoletnia dziewczyna, która od dzieciństwa musiała zmagać się z trudnościami i traumami spowodowanymi przez własnego ojca. Jej życie od samego początku było przepełnione strachem i cierpieniem. Dzi...