Zapoznanie

15 0 0
                                    

Rose


   Od rozpoczęcia tego wszystkiego minęły dwa tygodnie i bardzo szybko to zleciało. W szkole nadal jest o nas głośno, a ja stałam się bardziej odważna co do bliskiego kontaktu z moim udawanym chłopakiem. Przyglądałam się sobie w lustrze, przeczesując swoje brązowe włosy. Dziś Liam przedstawi mnie swoim rodzicom jako swoją dziewczynę, bardzo mnie to stresuje, ponieważ boję się, że jego mama za bardzo wciągnie się w to, a wizja tego, że za kilka miesięcy "zerwiemy", może ją przerosnąć.

   Obserwuję swoje odbicie w lustrze i stwierdzam, że nie wyglądam najgorzej. Mam na sobie białą, zwiewną sukienkę w minimalne niebieskie kwiatki. Włosy postanowiłam lekko podkręcić, a makijaż zrobiłam bardzo lekki; to wszystko ze sobą bardzo dobrze się komponowało. Usłyszałam trąbienie auta, co oznaczało, że chłopak już przyjechał. Przejechałam jeszcze raz błyszczykiem po ustach, po czym założyłam swoje ulubione czarne conversy i wyszłam z domu, zakluczając drzwi.

    W samochodzie panowała świetna atmosfera, a gdy tylko wsiadłam, Liam złapał mnie za udo. Na początku spięłam się na ten gest, lecz po chwili, gdy chłopak zaczął powoli jeździć ręką po mojej nodze, rozluźniłam się. Przez całą drogę rozmawialiśmy na wiele tematów, przez co cały stres, który mi towarzyszył, szybko zniknął. W tle leciała stworzona przez nas ostatnio playlista z naszymi ulubionymi piosenkami i muszę przyznać, że Liam ma bardzo dobry gust muzyczny. Już po chwili znajdowaliśmy się pod jakąś restauracją, a gdy zdjął swoją rękę z mojego uda, aby wysiąść, poczułam, jakby całe ciepło ze mnie uciekło i zrobiło mi się zimno. Nie miałam pojęcia, skąd bierze się to uczucie, ale było zarazem przyjemne, jak i dziwne. Już po chwili chłopak otworzył mi drzwi, wystawiając rękę w moją stronę, aby było mi łatwiej wysiąść.

    Wchodząc do restauracji, już z daleka zauważyłam rodziców Liama uśmiechających się do nas. Nie mam pojęcia, jak on chce im to przekazać, ponieważ jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Gdy podeszliśmy do odpowiedniego stolika, zostałam przytulona przez jego mamę, a pan Wilson ucałował moją dłoń. Już miałam łapać za krzesło, lecz chłopak pokrzyżował moje plany, odsuwając je, żeby łatwiej mi było usiąść. Widzę, że ktoś tu próbuje bawić się w gentlemana.

    Przyszedł czas na zamawianie jedzenia, wzięłam sobie mój ukochany makaron z krewetkami, który zawsze brałam, gdy tu byłam. Bardzo dużo rozmawialiśmy na przeróżne tematy z jego rodzicami, a głównie ja z panią Wilson. Po chwili kelner przyniósł nam nasze dania, które wyglądały przepysznie. Każdy zaczął jeść, a na koniec zamówiliśmy jeszcze jakieś desery.

    Gdy wszyscy zjedli postanowiliśmy, że przejdziemy się wszyscy razem na jakiś spacer. Wiedziałam, że dla chłopaka to się spodobało, ponieważ będzie mógł powiadomić ich o tym w mniej zatłoczonym miejscu. Przemierzaliśmy ścieżki mniej odwiedzanego przez ludzi parku, który był naprawdę prześliczny i zadbany. Wszędzie można było zauważyć różnorodne kwiaty. Gdy doszliśmy do centrum parku chłopak się zatrzymał i przyciągnął mnie do siebie łapiąc za talię.

- Mamo, tato musimy coś wam powiedzieć. Już od dłuższego czasu jesteśmy razem- gdy chłopak powiedział widziałam w oczach jego mamy zbierające się łzy. Kobieta po chwili szybko do nas podeszła i przytuliła nic nie mówiąc. Miło mi się zrobiło kiedy widziałam jak pani Wilson ucieszyła się na tą wiadomość.

- O jezu dzieci gratuluje i życzę dużo szczęścia, mam nadzieję, że będziecie już razem do końca życia- powiedziała kobieta nadal nas przytulając. Widziałam z tyłu tatę chłopaka, który uśmiechał się w naszą stronę, a gdy jego żona odkleiła się od nas, podszedł do swojego syna.

- Jestem z ciebie dumny naprawdę Liam- powiedział mężczyzna klepiąc go po plecach, a już po chwili spojrzał na mnie dokładnie mnie obserwując. Przez chwilę czułam się strasznie niekomfortowo, lecz pan Wilson podszedł teraz do mnie i przytulił mnie- Jeśli ten dureń cię zrani, masz przyjść od razu do mnie, a skopię mu tak tyłem, że nie usiądzie przez tydzień. Bo śliczniejszej i mądrzejszej kobiety to on nie znajdzie- Wszyscy na te słowa zaśmialiśmy się, a chłopak złączył nasze ręce.

Is this really it?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz