09. Masz zakaz zbliżania się do mnie.

208 22 10
                                    

BARBARA

Czuję ogromny, pulsujący ból w skroniach. Chcę podnieść rękę do góry, ale moje własne ciało bardzo mi się opiera. Wykonanie tak prostej czynności wydaje się teraz dużym wyzwaniem. Poruszam lekko palcami.

Mam wrażenie, że coś uwiera mnie w skórę. Jedwabna kołdra ociera się o moje nogi, wywołując dyskomfort. Zaczynają do mnie docierać przytłumione, męskie głosy. Uchylam ociężałe powieki, a to co widzę, wywołuje we mnie niepokój i uczucie dezorientacji.

Próbuję usiąść, podpierając ciało rękoma, ale mam wrażenie, że nie mam na tyle siły. Rozglądam się dokoła.

Okno jest otwarte, a czarne jak węgiel zasłony zahaczają o jego ramę. Pokój jest bardzo ubogi w meble. Znajduje się tutaj tylko wysoka szafa, stoliczki nocne i łóżko, na którym leżę. Czerwony perski dywan zakrywa drewniane panele.

Gdzie ja jestem?

Przesuwam dłonią wzdłuż swojego ciała. Ubranie jest na miejscu, nie ma tylko... butów. Podsuwam się ku krawędzi i widzę, jak leżą porzucone niedaleko. Moja ręka w końcu wędruje do głowy. Ktoś owinął ją jakąś tkaniną dokoła. To chyba bandaż.

Męczeński jęk wydobywa się z moich ust. Czuję się tak jakby mnie coś przeżuło, wypluło, a później stwierdziło, że trzeba się mną zaopiekować.

Drzwi naprzeciwko mnie otwierają się, a przede mną staje w pełnej okazałości rosły mężczyzna. Biała koszulka opina jego mięśnie, a dłuższe blond włosy układają się na jego głowie w nieładzie. Uśmiecha się do mnie, szczerząc zęby.

Wytrzeszczam oczy, kiedy się odzywa.

– No księżniczko, już myślałem, że się nie obudzisz.

Poznaję ten głos. To ten chłopak wpadł na mnie na ulicy. Mój instynkt obronny kazuje mi podciągnąć kołdrę pod samą szyję. Tak też robię, co wywołuje jego parsknięcie.

– Nie bój się, gdybym chciał ci coś zrobić, zrobiłbym to jak odleciałaś.

– Odleciałam?

– A jak inaczej wyjaśnić to, że leżysz w tym łóżku?

– Gdzie Francesca i Rafael? – pytam, przypominając sobie o przyjaciołach. Muszą się cholernie teraz o mnie martwić. – I gdzie mój telefon?

– Nie wiem, kim oni są i nie wiem, gdzie jest twój telefon, nie miałaś nic przy sobie.

– Możesz mi wyjaśnić, jak – Marszczę brwi – się tu znalazłam? Ty mnie ty przywiozłeś? I co mi się stało w głowę?

– Zadajesz dużo pytań – śmieje się, a chwilę po tym rozlega się czyjeś chrząknięcie.

– Ja cię tu przywiozłem – niski bas pieści moje uszy, ale widok jego właściciela wbija mnie w materac.

Pojawia się przy boku blondyna. Kropelki wody spływają mu z kosmyków ciemnych włosów, ma na sobie wilgotną gdzieniegdzie koszulkę i dresowe spodenki. Ciemnoniebieski ręcznik przewiesił przez prawe ramię. Srebrny łańcuszek niezmiennie zwisa z jego szyi. Jego zarysowana żuchwa teraz jeszcze bardziej rzuca sie w oczy. Iskierki błyszczą w jego dużych, zielonych oczach.

Przełykam ślinę.

– Dlaczego? – pytam. Mój głos jest szorstki, kompletnie nie przypomina tego sprzed chwili.

Moje wspomnienia są kompletnie zamazane. Pamiętam tylko moment wejścia do klubu, malinowe piwo, które postawiła przede mną Mia i dziwny w smaku shot.

Lie for me | 18+ | Chwilowo zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz