10. Skłam dla mnie.

206 15 12
                                    

PERSPEKTYWA NIEZNANA

- Miałeś jej pilnować! - kobiecy głos odbił się od pustych ścian pomieszczenia. Farba już dawno zdążyła z nich zejść, pozostawiając na widoku fragmenty tynku.

- Nie mogę za nią chodzić dwadzieścia cztery godziny na dobę - odpowiedziałem zdenerwowany - To fizycznie niewykonalne!

- To weź sobie przyzwoitkę. - Rzuciła mi żarzącego się jeszcze papierosa pod nogi - Albo wymyśl coś innego, możesz ją nawet uwieść. Gówno mnie to w sumie interesuje. Dziewczyna ma być pod stałą ochroną i trzymać się zdala od Westów. Inaczej skończy jak Esmeray!

BARBARA

- Tak się martwiliśmy! - Ramiona dziewczyny otulają mnie w ciepłym uścisku, a rude kosmyki łaskoczą mnie w nos.

Gdy się obudziłam i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem we własnym łóżku, kamień spadł mi z serca. Po dość chaotycznych opowieściach rudowłosej i długiej rozmowie z nią i Rafem, głowa bolała mnie jakby nieco bardziej, ale po dziwnym uczuciu zalegającym na żołądku nie było już śladu.

Te kilkanaście godzin, były najdłuższym czasem, jaki przespałam w całym swoim życiu. Utwierdziło mnie to też w fakcie, że Xavier miał rację, mówiąc, że dosypano mi czegoś do alkoholu. Niestety nie było już szans na to, żeby badania cokolwiek wykazały.

- Zgnieciesz mnie, Fran! - mówię z zapartym tchem.

Dziewczyna odsuwa się niechętnie z wyraźnym grymasem na twarzy.

- Jak pomyślę, że ktoś mógł ci coś zrobić... - Zaciska palce na skrawku swojej koszulki.

Jej troska mnie rozczula, przez co w kącikach oczu gromadzą mi się łzy. Szybko je przepędzam, siląc się na uśmiech.

Dzisiaj jest poniedziałek, co oznacza pierwszy dzień w pracy, na którym się nie zjawię. Żeby mieć takie szczęście w życiu, to trzeba być mną. Jęczę męczeńsko.

- Co jest? - Dziewczyna zerka na mnie z niepokojem - Coś cię boli?

- Tak właściwie to wszystko, ale nie o to chodzi.

- A o co?

- Miałam dzisiaj zacząć pracę w studiu. Annie powiadomiła ludzi już w sobotę. Co ja jej teraz powiem? - Przecieram twarz dłońmi.

- O nic się nie martw. Już z nią rozmawiałam. Opowiedziałam jej wszystko i dałam znać, że nie będziesz w stanie pracować - wypowiada na jednym wdechu i posyła mi cwaniackie spojrzenie, a jej nos lekko drga, kiedy najdelikatniejszy z uśmiechów wykwita na jej wargach.

Wytrzeszczam oczy. Prawdopodobnie zapobiegła mojemu zwolnieniu.

- Jezu, Fran! - Teatralnie łapię się za serce. - Dziękuję, ratujesz mi dupę!

- A czy to coś nowego? - śmieje się - Musiałam tylko poszukać numeru w Internecie, bo nie wiem, gdzie znowu wcisnęłaś ładowarkę do telefonu, a moja nie pasuje do twojego wejścia.

Już wiem, o czym zapomniałam!

Wstaję niepewnym jeszcze krokiem z kanapy i naciągam długi rękaw białej piżamy na palce.

- A ty gdzie?

Idę do swojego pokoju, nie odpowiadając. Szperam po szufladach, ale i tak dopiero za łóżkiem znajduję białą ładowarkę do telefonu.

Nie dziwię się, że jej się nie udało, skoro sama miałam z tym problem.

Biorę też Iphone'a. Leżał na biurku obok torebki, którą miałam ze sobą w klubie.

Lie for me | 18+ | Chwilowo zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz