PERSPEKTYWA NIEZNANA
- Miałeś jej pilnować! - kobiecy głos odbił się od pustych ścian pomieszczenia. Farba już dawno zdążyła z nich zejść, pozostawiając na widoku fragmenty tynku.
- Nie mogę za nią chodzić dwadzieścia cztery godziny na dobę - odpowiedziałem zdenerwowany - To fizycznie niewykonalne!
- To weź sobie przyzwoitkę. - Rzuciła mi żarzącego się jeszcze papierosa pod nogi - Albo wymyśl coś innego, możesz ją nawet uwieść. Gówno mnie to w sumie interesuje. Dziewczyna ma być pod stałą ochroną i trzymać się zdala od Westów. Inaczej skończy jak Esmeray!
BARBARA
- Tak się martwiliśmy! - Ramiona dziewczyny otulają mnie w ciepłym uścisku, a rude kosmyki łaskoczą mnie w nos.
Gdy się obudziłam i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem we własnym łóżku, kamień spadł mi z serca. Po dość chaotycznych opowieściach rudowłosej i długiej rozmowie z nią i Rafem, głowa bolała mnie jakby nieco bardziej, ale po dziwnym uczuciu zalegającym na żołądku nie było już śladu.
Te kilkanaście godzin, były najdłuższym czasem, jaki przespałam w całym swoim życiu. Utwierdziło mnie to też w fakcie, że Xavier miał rację, mówiąc, że dosypano mi czegoś do alkoholu. Niestety nie było już szans na to, żeby badania cokolwiek wykazały.
- Zgnieciesz mnie, Fran! - mówię z zapartym tchem.
Dziewczyna odsuwa się niechętnie z wyraźnym grymasem na twarzy.
- Jak pomyślę, że ktoś mógł ci coś zrobić... - Zaciska palce na skrawku swojej koszulki.
Jej troska mnie rozczula, przez co w kącikach oczu gromadzą mi się łzy. Szybko je przepędzam, siląc się na uśmiech.
Dzisiaj jest poniedziałek, co oznacza pierwszy dzień w pracy, na którym się nie zjawię. Żeby mieć takie szczęście w życiu, to trzeba być mną. Jęczę męczeńsko.
- Co jest? - Dziewczyna zerka na mnie z niepokojem - Coś cię boli?
- Tak właściwie to wszystko, ale nie o to chodzi.
- A o co?
- Miałam dzisiaj zacząć pracę w studiu. Annie powiadomiła ludzi już w sobotę. Co ja jej teraz powiem? - Przecieram twarz dłońmi.
- O nic się nie martw. Już z nią rozmawiałam. Opowiedziałam jej wszystko i dałam znać, że nie będziesz w stanie pracować - wypowiada na jednym wdechu i posyła mi cwaniackie spojrzenie, a jej nos lekko drga, kiedy najdelikatniejszy z uśmiechów wykwita na jej wargach.
Wytrzeszczam oczy. Prawdopodobnie zapobiegła mojemu zwolnieniu.
- Jezu, Fran! - Teatralnie łapię się za serce. - Dziękuję, ratujesz mi dupę!
- A czy to coś nowego? - śmieje się - Musiałam tylko poszukać numeru w Internecie, bo nie wiem, gdzie znowu wcisnęłaś ładowarkę do telefonu, a moja nie pasuje do twojego wejścia.
Już wiem, o czym zapomniałam!
Wstaję niepewnym jeszcze krokiem z kanapy i naciągam długi rękaw białej piżamy na palce.
- A ty gdzie?
Idę do swojego pokoju, nie odpowiadając. Szperam po szufladach, ale i tak dopiero za łóżkiem znajduję białą ładowarkę do telefonu.
Nie dziwię się, że jej się nie udało, skoro sama miałam z tym problem.
Biorę też Iphone'a. Leżał na biurku obok torebki, którą miałam ze sobą w klubie.
CZYTASZ
Lie for me | 18+ | Chwilowo zawieszone
RomanceOprawca, prędzej czy później, dopadnie swoją ofiarę. A każde kłamstwo wyjdzie na jaw, łamiąc przy tym niewinne serce. Zwłaszcza, jeśli mowa o rodzinnych tajemnicach. Nie można uciec od swojego przeznaczenia, a Barbara White zdążyła się już doskonal...