spokój?

143 4 1
                                    

POV HAILIE

-nie miałeś czasem sprawdzić czy bliźniakom nic nie jest i mogą się mną zaopiekować Dylanku?

-ta, miałem ale się rozmyśliłem a nic nie obiecałem-odjechał bez słowa-

oczywiście gdy ktoś nas nie sprawdzi coś się musi stać.....

znając moje życie najpierw powinnam pójść po broń 

i tak właśnie zrobie

*poszłam do schowka broni i oczywiście nikt go nie zamknął. Wzięłam broń schowałam w tylnej kieszeni i weszłam do domu a po chwili tego żałowałam...

POV SHANE 

gdy hailie zobaczyła że: anjia, mitchi,lindsay ja i Tony jesteśmy przywiązani do krzeseł zamurowało ją.Tak  bardzo nie chciałem żeby to przeżywała wiem że nie długo coś odwali co odbije się na jej zdrowiu.Hailie była w 7 miesiącu ciąży a to w tym momencie dobrze nie wróży...

-Hailie-jęknął Tony

-t.tony 

-kogo my tu mamy....Perełka monetów

-JAPIERDOLE MAM 23 LATA I CAŁY CZAS JESTEM WALONĄ PEREŁKĄ CZY JAK? NIE ZNUDZIŁO WAM SIĘ TO?

-NIE PODNOŚ NA MNIE GŁOSU NAWET NIE WIESZ KIM JESTEM!

-GÓWNO MNIE TO OBCHODZI PEWINIE JAKIMŚ KOLEJNYM KTÓRY PODPADŁ MONETOM ZADOWOLONY .

POV HAILIE

zauważyłam że ten typ szuka broni. Znalazł ją ale coś co ja widziałam to że nie ma amunicji więc nic mi nie zrobi..ale zaraz skoro nie ma amunicji to..NIE..PROSZE NIE..obejrzałam wszystkich pokolei tylko ochroniarze dostali..trochę się cieszyłam że to jednak ochroniarze a nie rodzina.porywacz czy kto to tam jest był sam więc wyszłam na plus. A skoro był sam to wyciągnęłam broń i skierowałam w strone typa który odważył się włamać do mojego rodzinnego domu.

-na ziemie albo strzelam-nie ruszył się-

-strzeliłam mu pod nogi-

-już-warknęłam

-nie zrobił tego podobnie więc stwierdziłam że mu pomoge-

*strzeliłam w jego noge

-nie rozumiesz prostych poleceń

-TWOICH NIE PEREŁKO

-to zaraz je zrozumiesz

*strzał

- 1 nie przychodzisz tu nigdy więcej

- 2 zostawiasz osoby nie związane z organzacją skoro masz problem do organizacji to rozwiąż to znimi

- 3 już niczego nie załatwiasz i nie kombinujesz tylko umierasz

*strzał

*strzał

*strzał

*strzał

gdy już byłam śmierci tego typa zadzwoniłam po firme zabierającą martwe ciała oczywiście była ona Adriena więc gdy mnie usłyszeli szybko poszło zabierli ciała a ja w tym czasie odplątałam Toniego jako jedyny nie miał taśmy ale z tego co mi wiadomo i tak jakby się odezwał to długo by nie porzył

-odrazu wstał i mnie przytulił-

-dziewczynka...

-tak to ja Tony, nic ci nie jest?

-mi nie z Shanem może być gorzej

-dobrze zaraz to ogarniemy najpierw ich rozplączmy z tych sznurków tony.

*bez słowa wszystkich rozplątaliśmy*

-anjia

-tak Hailie-była bardzo niespokojna to widać-

-idź z dziećmi na góre jakbyś mogła to za bardzo z nimi dzisiaj nie wychodź okej?

-jasne Haiie-ledwo powiedziała przez łzy


kolejny rozdział za sekunde dzisiaj będą 2 albo półtorej




rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz