rozdział 8

128 13 8
                                    

POV HAILIE

Po krótkiej rozmowie z lekarzem dostałam numer pokoju, ponieważ niedługo mogę urodzić.

Może i jestem w 8 miesiącu ciąży, ale prawdopodobnie dziecko urodzi się wcześniej.

-Hailie-usłyszałam znajomy mi głos

-Adrien!

*przytuliłam szatana na powitanie*

-Hailie Santan-Monet jesteś świadoma tego co zrobiłaś

wie... to jedyne co teraz myślałam to jedno słowo krążyło mi po głowie

z mojego transu wyrwał mnie Dylan

-Hailie Monet

-Hailie Santan-Monet Dylanie-poprawił go Adrien

-Ciebie coś jebło Santan!? Siostra mi się samookalecza a ty do mnie pierdolisz że źle nazwisko mówie!?!

-Tak Dylanie, to po pierwsze, po drugie nie do mnie tym tonem, i po trzecie o takich sprawach rozmawiam z Vincetem, opiekunem prawnym Hailie Santan-Monet, natomiast gdyby nie to że jest moim wspólnikiem i jeśli mnie prosi bym mówił jak coś się stanie mojej żonie to będę uczciwy i z Vincentem porozmawiam.

-Japierdole-mruknął Dylan-

-Hailie w drodze do willi zajedziemy do Vincenta dobrze?

-Ale ja wychodzę za jakiś  miesiąc

-to pojedziemy za miesiąc.

-dobrze....

******2 tygodnie później********

-ADRIEN?

-adrien..

-Tak Hailie

-od..od...odeszły mi wody!?!!-Adrien bez słowa nacisnął przycisk zwołujący pielęgniarkę

-au-coraz trudniej było mi złapać oddech

-Skarbie uspokój się weź wdech i wydech ............wdech.......wydech itd

-super, widzisz umiesz-powiedział z troską Santan

-Panna Santan-Monet

-ta..tak

-proszę położyć się na łóżku obok zawieziemy panią na sale.

******w trakcie operacji*****

***rozmowa Adriena z Vincentem***

-Vincencie, Hailie rodzi.

-W jakim szpitalu?

-**podaje adres***

-dobrze już jedziemy

POV VINCENT

gdy usłyszałem że moja mała siostra rodzi wyszłem z gabinetu i gdy ubierałem buty zaczepił mnie Tony

-A ty gdzie tak pędzisz

- Nasza siostra rodzi. Zawołaj Shane i Dylana. Shane ma kierować jedziecie 1 samchodem. Ja już jadę

jadąc do szpitala starałem się nie łamać zasad ruchu drogowego, lecz gdy na drodze można jechać 30 ja jadę 60 proste.

****w szpitalu*****

-Witam gdzie jest sala operacyjna 78s

-Dzień dobry , Kim pan jest

-Vincent Monet 

- tak tak znaczy zapraszam na sale 78s znaczy obok poczekać tak..

-Dziewczyno ja się pytam jak dam dojść a nie czy postoje czy usiądone.-nie powiem że nie ale miałem dość tej baby

-yyy tak tutaj w prawo do windy yy następnie prosto, w prawo eee potem eee prosto i po lewej stronie będzie sala.

-Dobrze.Dziękuje bardzo do zobaczenia

-d.d.dowidzenia Panie Monet

ruszyłem w stronę sali operacyjnej przy której zauważyłem Adriena Santana

-Witaj Adrienie

-Dobry wieczór Vinencie. Jest pewien temat na który musimy porozmawiać.

-Słucham.

-Hailie się samookaleczała gdy była u was w domu. Coś się tam działo czy był to nadmiar presji?

-Nic się nie działo, myślę że Hailie tego nie przemyślała. Już kiedyś tak robiła i obiecała że to jednorazowo.-V

-Zapraszam za tydzień do mojego domu tam porozmawiam z Hailie.

HEJ WIDZĘ ŻE HISTORIA SIĘ PRZYJEŁA . FAJNIE JAK DACIE GWIAZDE JAK NIE TO WAS NIE ZABIJE (CHYBA ŻE DYLAN)

TAK ZAPOMNIAŁAM NAPISAĆ

WILL MIESZKA NA HAWAJACH

DYLAN STUDIUJE ONLINE W DOMU

VINCE TO VINCE XDDD

TONY I SHANE CHODZĄNA TE SAME STUDIA CO DYLAN I TEŻ ONLINE



rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz