Rozdział 7

122 5 5
                                    

POV HAILIE

-Hailie musimy porozmawiać.-A

-coś się stało?-H

-wyjeżdżam w delegację na 5 dni wiem że jesteś w 8 miesiącu ciąży dlatego zawiozę cię do Vincenta jasne?

-tak.

-wyjeżdżamy jutro o 6

-a co jak urodzę a ciebie nie będzie?

-wtedy przyjadę.

-możesz??

-A czy gdy Vincent nie opuszcza nagle spotkań bo coś się dzieje w domu?

-opuszcza, ale ty będziesz daleko

-poprostu wrazie co pisz w sytuacji awaryjnej dzwoń.

-okej


***********************4dni później************************

adrien pojechał w delegacje mi było coraz trundniej i w końcu nie wytrzymałam znalazłam jakąś żyletkę i się ciełam a teraz myślę sobie jaki to był błąd. Adrien pomaga mi się kąpać a ja się pocięłam na brzuchu miałam dość poprostu dość. moje myśli przerwał Dylan Monet

-HAILIEEEEEEE-D

-CO 

-chodź do nas na dół!

-juuż

*schodzę na dół i potykam się o WŁASNE NOGI*

-dziewczynko-jedyne czego byłam świadoma to tego że Dylan ma mnie na rękach-

-hailie-oczywiście powiedział to nie kto inny jak Vincent Monet

-t tak

-wszystko okej?

-nie wiem boli mnie brzuch strasznie.

-Dylan zawieź ją do szpitala my zaraz dojedziemy, zadzwonię do Adriena

POV VINCENT

dylan pojechał z hailie w trybie natychmiastowym a ja w pierwszej kolejności zadzwoniłem do szatana

-halo nie mogę rozmawiać

-Adrienie Hailie jest w szpitalu-usłyszałem tylko stumione dzwięki-przepraszam wszystkich natomiast muszę jechać do szpitala.

-co się stało Vincencie

-Hailie spadła ze schodów

-w jakim szpitalu się znajduję

-dowiem się tego niedługo

-dobrze w takim razie do zobaczenia.

POV HAILIE

-Dylan

-tak hailie

-co jak coś się stało dziecku

-nic się napewno nie stało-próbował przekonać mnie Dylan i odwrucić temat-

-jak będzie miał na imie  mały santan

-prawdopodobnie Charlie

-JAK TWÓJ BYŁY

-spokojnie to po pierwsze a po drugie może i mój były miał tak na imie ale już z nim nie jestem i nie mam zamiaru być a Charlie to bardzo ładne imie chłopięce

-a kto będzie najlepszym wujkiem twoim zdaniem

-Shane

-A NIE JA

-dylan skup się na drodze, ja obecnie próbuje powstrzymać ból a ty masz się skupić.

-po 20 min dojechaliśmy do szpitala, oczywiście czekaliśmy chwile na przyjęcie ale z moim nazwiskiem nie długo.-

-HAILIE SANTAN MONET ZAPRASZAM

-dziewczynko mam iść z tobą?

-jak chcesz zobaczyć USG to chodź

*wstaliśmy i poszliśmy do gabinetu*

-Dzień dobry - powiedział lekarz na co Dylan nie odpowiedział ale ja tak.

-Dzień dobry Hailie santan monet spadłam ze schodów i nie wiem czy z dzieckiem wszystko okej

-dobrze w takim razie proszę się położyć zaraz wykonam badani

*************po badaniu*************

-Dziecko jest całe natomiast mam kilka pytań i prosiłbym by pan z tąd wyszedł panie Monet

-dylan wyszedł bez słowa-

-pytanie 1 czy pani się samookalecza

-ehh.....kiedyś teraz już nie

-wie pani że muszę o tym poinformować Pana Vincenta Moneta

-nie prawda, obwiązek ma pan poinformować kogo kolwiek z najbliższej rodziny pacjenta.

-w takim razie komu mam to przekazać

-Adrienowi Santanowi 

JAK WAM SIĘ PODOBA JUTRO KOLEJNY ROZDZIAŁ PAA


rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz