Rodric Retter

181 8 1
                                    


POV Adrien

obdzwoniłem całą organizacje o zaistniałym problemie, rodric jedyny kto nie był łaskaw odebrać telefonu. Dlaczego nie mam pojęcia ale podejrzenia mam czy to rodric mógł napaść nasz dom?? muszę poruszyć ten temat z Vincentem, ostatnio mój kontakt z Monetami się polepszył w większości obstawiam że to zasługa Hailie Monet. Moje myśli przerwał telefon , był on od moich ludzi na szczęście nikomu nic się nie stało natomiast dostałem też informacje na temat Rodrica jest to bardzo prawdo podobne że byli to jego ludzie. Ponownie ktoś przerwał moje myśli ale była to Hailie, od razu podszedłem do niej i zapytałem się czy wszystko dobrze ponieważ strasznie  zbladła. Chciałbym  powiedzieć jej że prawdopodobnie był to Rodric ale wiem że by spanikowała tym bardziej  że około 3 miesiące temu ją porwał, nie chciałem jej martwić.

-Hailie

-t..tak

*przytuliłem ją a ona w mgnieniu oka oddała mi mój uścisk*

-boje się Adrien

-będzie dobrze i możemy już stąd wyjść 

-Napewno?

-tak Hailie Santan na pewno-kącik ust poleciał mi w góre kiedy ponownie zobaczyłem Hailie reakcje na 2 słowa HAILIE SANTAN.

pomogłem podnieść się hailie i ruszyliśmy w stronę salonu, gdzie odrazu opadliśmy na kanapę przytuliłem ją i po około 15 minutach zasnęła.

POV HAILIE

obudziłam się z bólem głowy a Adriena nie było już przy mnie. Wstałam i ruszyłam w stronę jego gabinetu. Zapomniałam zapukać i weszłam a w środku zobaczyłam Adriena i Vincenta.

-tak Hailie-V

.....

-Hailie-A

-g..g..głowa mnie boli

-Vincent i Adrien odrazu poedeszli do mnie-pierwszy odezwał się adrien-

-chodź ze mną Hailie , Vincencie mógł byś chwile po czekać

-Vince tylko skinął głową-

*wyszliśmy z gabinetu i gdy tylko drzwi się przymknęły Adrien zaniósł mnie do sypialni*

-poczekaj tu chwile Hailie

-posłusznie na niego poczekałam lecz po sekundzie usłyszałam huk-

huk

huk 

huk

czy oni się tam pozastrzelają ......nie..nie...nie prosze nie teraz

-Adrien wbiegł do pokoju jak oparzony-

-Hailie!-bez słowa wziął mnie na ręce i poszedł szybkim krokiem do gabinetu w którym był Vince-

-Hailie-warknął Vince-

-Vincencie nie teraz Rodric znowu nas zaatakował

-wyjątkowo z oczu Vinca można było odczytać złość-

-Hailie chodź do mnie-starał się łagodnie powiedzieć Vincent

*podeszłam do Vincenta i cała się trzensłam*

-Hailie nie możesz się tak stresować jesteś w ciąży-szepnął ledwo słyszalnie-

-mhm-mruknęłam

-Adrienie masz jakiś schron w gabinecie

-owszem 

-zabierz tam Hailie

-Hailie?

-tak Vince

-dasz sobie rade sama musimy zadziałać z Adrienem 

-Ile to będzie trwać??

-około 3 godzin

-Ile-poleciała mi pojedyncza łza-

-zadzwoń po kogoś nie wiem Dylana chociażby nie chce siedzieć tu sama!?

-dobrze Hailie zadzwonie ale w tym czasie się uspokój

POV DYLAN

siedziałem sobie na siłce i nagle zadzwonił mój telefon VINCE wiedziałem że nigdy nie dzwoni bez powodu

STANDARDOWO 1 ROZDZIAŁEK JAK WAM MIJA DZIEŃ BO MI NAWET DOBRZE 







rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz