Złość

133 5 3
                                    

POV HAILIE

ostatnie co widziałam to Adriena który idzie do Vincenta...czy byłam z tego zadowolna otóż nie.

Dlaczego? to dobrze nie wróży Adrien nie chodzi na pogaduszki z wróżką(tak wiem pięknie)

 Pielęgniarki zaczęły coś mi podpinać a potem film mi się urwał...dlaczego? z tego co wiem Adrie i Vinc nie chcieli żebym czuła bólu powiedzmy że to im wyszło.

Obudziłam się dopiero na sali z tego co zauważyłam obok mnie stał Adrien z jakim dzieckiem..boże ale ze mnie debil.. to mój kidosek...

-Charlie...

-Hailie-rzekł spokojnym głosem Adrien

-tak Adrienie

-nasze dziecko przez twój wypadek ma złamaną rękę, natomiast masz się nie obwiniać masz 23 lata i myślę że rozumiesz że było to wypadkiem.

-dobra dobra nie pierdol tylko daj mi Charliego

-agresywna Hailie Monet ciekawy widok...-po chwili przekazał mi syna i nacisnął przycisk zwołujący pielęgniarke

- A ona mi na co

-Hailie chcesz wiedzieć czy wszystko dobrze czy żyć z myślą że za 5 minut zginiesz?-zapytał VINC,po chwili zorientowałam się że wszyscy braci stoją pod ścianą

-Aaaaaaa wy co tu robicie-posłałam im wymuszony uśmiech

-dobra ile tu jesteście-H

-odkąd powiedziałaś do Adriena że ma nie pierdolić tylko dać ci dziecko i jak już o nim mówimy to gratulacje.

-ta no dzięki, ale idąc waszym tokiem myślenia mam rozumieć że jak wrócę do mam iść do biblioteki jak wyjdę ze szpitala...?

-oczywiście nie ominie cię ten punkt-powiedział Vincent-

-Witam pa..państwa Monet i..i Santan tak yyy pani Santan musi pani nakarmić Dziecko więc prosiłabym wyjść jeżeli to nie problem.

-nie ma sprawy-rzekł Will

-Adrien możesz sekundkę zostać chcę ci coś powiedzieć, a wy out

-już pędzę najaśniejsza pani-mruknął Tony

*bracia wyszli został Adrien i pielęgniarka*

-coś jeszcze pani chce-zapytałam

-nie nie ja ja już mogę iść jeśli pani chcę

-ta pani wyjdzie proszę.

*pielęgniarka wyszła*

-Adrien

-Tak skarbie

-oco chodzi z tą ręką

-niestety dostałem informację że jak na razie mam ci powiedzieć tylko proste wyjaśnienia.

-jakie to znaczy proste

-oh Hailie Monet powiedziałem już ci.

-i tak dużo nie wiem

potem już tylko nakarmiłam dziecko i poszłam spać

**********tydzień później**********

pojechaliśmy do Vincenta...Vincenta Moneta do jego sławnej biblioteki

-Hailie zapraszam cię do biblioteki

-sekundkę dam opiekunce ważną rzecz opiekunce

-za 5 minut widzę cię w bibliotece

-jasne-krzyknęłam 

*nie minęło 5 minut a ja już siedziałam w bibliotece

-tak Vinc

-Hailie jak się czujesz

-nie mam zamiaru się bawić mów oco chodzi

-dlaczego się sam00kaleczałaś

-prychnęłam-to jakiś żart

-nie Hailie.

-za dużo-wymrukałam-

-czego jest za dużo Hailie

-za dużo się dzieje w moim życiu                                                                                                                                 na początku dowiaduje się że mój ojciec żyje potem mnie porywają brat mojej dawnej przyjaciółki mnie chciał zabić, adrien dowiaduję się o istnieniu ojca PRZEZE MNIE porwania próby gwałtu samookaleczanie pomiędzy traumy napady co jeszcze co jeszcze Vinc?

TAKI MAŁY SPOILER BĘDZIE SIĘ DZIAŁO....

tak jeszcze jedna rzecz od roku szkolnego chciałam napisać jeszcze jedną książke.....o hailie która jest taka jakby bad xd nwm jak to nazwać ale zobaczycie o co chodzi a to wiąże się z tym że pewnie tu będą 2 rozdziały na tydzień i tam 2 na tydzień albo w jeden tydzień będę pisać tu 1 w 2 tam ale raczej 1 opcja to tyle dzisiaj 477 słów do kolejnego rozdziału paa


rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz