Rozdział 1

506 40 7
                                    

Roześmiana rodzina wracająca z pobytu u rodziny. Nadjeżdżający znad przeciwka sportowy, czarny samochód. Ścigająca go policja. Huk, który mógł sam spowodować u człowieka śmierć. Dachujące auto. Odjeżdżający chłopak, prawdopodobnie wracający z jakiejś nielegalnej imprezy. Mała dziewczynka wyciągana z trudem z samochodu, w którym kobieta złamała kark.

- Tatusiu! Wyciągnij mamusię - pisk dziewczynki, dostarczający ojcowi dodatkowej rozpaczy.

On już wiedział, że mamusi nie da się uratować, ale ona nie mogła się z tym pogodzić.

Im bardziej rozmyślam o tamtym wypadku, tym bardziej analizuje dokładnie wszystkie fakty. Najbardziej boli mnie to, że jakiś dzieciak prowadzący samochód jechał z opuszczoną szybą, ze środka auta wydobywała się głośna muzyka, a kiedy zrobił sobie z nas blokadę przez goniącą go policją dało się usłyszeć szyderczy śmiech.

Tato mówi, że Bóg tak chciał i to musiało się spełnić. Jednak ja jego religijność uważam za całkowicie bezsensowną. Co to za Bóg, skoro zabrał mi jedną z najważniejszych osób w życiu? Do dzisiaj nie znam odpowiedzi na to pytanie. Codziennie chcę się poddać i po prostu odejść z tego świata. Ojciec zajęty jest swoją blond lafiryndą, by dostrzec moje depresyjne myśli oraz zachowanie. Jedynym, co nadal mnie tu trzyma jest dziewczyna poznana na jednych z klubowych imprez. Niska, z krągłościami, o których marzy nie jedna płeć żeńska oraz gęste, brązowe włosy spływające po jej ramionach. Scarlet - moja odskocznia od tatuśka lecącego na każde zawołanie tej dziwki Alison oraz od jego nałogowego już picia. Jak dla mnie za wcześnie znalazł sobie nową laskę do pieprzenia. Za dużo nie cierpiał po stracie mamy.

- Emily! Umarłaś tam czy coś? - słyszę krzyk Scar wydobywający się z dołu tuż pod moim oknem.

jakie trafne pytanie, nie to, że naprawdę chciałabym leżeć martwa. Przeglądam się ostatni raz w lustrze, doskonale wiedząc, że jeśli Scarlet zobaczy mój strój na dzisiejsze wyścigi zaciągnie mnie ponownie do domu.

- Możesz tutaj wejść przez frontowe drzwi, wiesz? - odpowiadam zgryźliwie, opierając się o parapet, unoszę swoją brew, na co ona prycha.

Nasze charaktery wiecznie się ze sobą zderzają, więc jestem zaskoczona, że tyle lat wytrzymałyśmy jako naprawdę dobre przyjaciółki. Zanim się oglądam drzwi od mojej sypialni stoją otworem, a dziewczyna piszczy na widok mnie. Wiedziałam, że to się tak skończy.

- Cholera, Em! Jesteś taką śliczną dziewczyną, a musisz psuć swoją urodę nosząc ciągle to workowate bluzy i słuchawki w uszach? - kręci głową z niezadowolenia, a ja wzdycham, słysząc kolejny raz ten sam monolog.

Od wypadku nadal nie potrafię się pozbierać. Uciekam w świat muzyki, która jako jedyna może mnie wystarczająco wyłączyć, abym nie przejmowała się wszystkim, co mam na głowie. A ubrania jak dla chłopaka? No cóż, powiedzmy, że od zawsze miałam taki styl. Ale kto mi uwierzy w to kłamstwo?

- Scar, ja naprawdę..

- Nie. Nie chcę mi się tego słuchać kolejny raz - celuje we mnie palcem, mrużąc oczy.

Scarlet podchodzi do mojej naprawdę sporych rozmiarów szafy. Znajduje się w niej moje dawne życie. Zanim ojciec znalazł sobie nową panienkę i miałam w nim oparcie ubierałam się jak normalna nastolatka, ale od zeszłego roku straciłam chęć sterczenia przed lustrem.

- Masz tyle świetnych ubrań, Emily. Mogę cię chociaż ten jeden raz ubrać jakoś po ludzku na wyścigi? Obiecuję, że jeśli ci się nie spodoba następnym razem możesz iść nawet nago - mówi żartobliwie Scar.

Nie mam wyboru, więc automatycznie kiwam głową. Przygotowania są przyspieszone, ponieważ powinnyśmy już stać przy starcie i obstawiać, który kierowca wygra. Gdy patrzę w lustro, nie mogę uwierzyć, że stoi w nim ta sama zagubiona dziewczyna, z którą mam do czynienia na co dzień. Może jednak wezmę kilka lekcji malowania się od Scarlet.

- Podoba ci się? - mruczy rozpromieniona dziewczyna.

Nie mogę się na siebie napatrzeć. Chociaż ubiorem bardzo prowokuję nadal wyglądam naprawdę dobrze. Najwyżej będziemy miały więcej zabawy, gdy kilku facetów zacznie nas podrywać.

***

Scarlet na dobre wpadła już w nastrój flirtowania z jakimś przystojnym chłopakiem. Ignoruję ich, tak jak zwykle wszystkich ludzi i zmagam się z chęcią założenia swoich słuchawek. Opieram się o samochód jakiegoś chłopaka z dredami, który jest zbyt zajęty wpatrywanien w cycki jakieś dziewczyny, żeby zwrócić na mnie uwagę. Automatycznie odwracam głowę w kierunku wjeżdżającego samochodu, którego jeszcze nigdy nie miałam okazji zobaczyć podczas przychodzenia tutaj. Auto jest czerwone, a na jego masce widnieje jakieś logo, które nie mam pojęcia, co oznacza. Ale po minach innych ścigających mogę wywnioskować, że jest to ktoś cholernie dobry. Wszyscy wpatrują się w chłopaka, który wysiada z samochodu. Mam ochotę uchylić swoje wargi i już ich nie zamykać. Chyba nigdy w życiu nie widziałam jeszcze aż tak idealnego chłopaka. Nieznajomy przeczesuje seksownym ruchem swoje włosy i wyciąga skręta od razu, opierając się o swój samochód. Widzę, że automatycznie wszystkie laski, które mają na niego ochotę zbierają się przy nim. Odruchowo chwytam dłoń Scar, kiedy do mnie podchodzi. Nie potrafię oderwać wzroku od chłopaka, mimo że Scarlet potrząsa mną i chce coś powiedzieć. W tej samej chwili łapię z nim kontakt wzrokowy. Na co on oblizuje powoli swoje pulchne wargi, a po chwili posyła mi łobuzerski uśmieszek i puszcza oczko.

- Kurwa mać! On do ciebie mrugnął! - krzyczy praktycznie do mojego ucha Scar.

- Scarlet, nie wrzeszcz tak, on to po prostu kolejny chłopak, który chce wygrać mnóstwo kasy na tych wyścigach - zdobywam się na obojętną minę i wzruszenie ramionami, jednak moja przyjaciółka jest widocznie podekscytowana tym iż spodobałam się mu.

Pewnie myśli, że to przez nią, ponieważ przerobiła mnie na bóstwo. Rozlega się gwizd, a wszystkie samochody ustawiają się w jednej linii przed startem. Trzy.. dwa.. jeden..

Dziękuję bardzo za wszystkie pozytywne komentarze i gwiazdki! Nawet nie wiecie jak bardzo motywuje to do dalszego pisania i wymyślania tego, co może stać się dalej w opowiadaniu. Mam jedynie nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca tego opowiadania. Dajcie znać, co myślicie o głównych bohaterach i napiszcie swoje przemyślenia, co waszym zdaniem wydarzy się podczas wyścigu :)

sensualitykylie

Hidden SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz