Łzy samoistnie pojawiły się w moich oczach. Tu spędziłam ostatnie kilka miesięcy, ale co z tego jak nic nie pamiętam. Nie miałam nawet jednego malutkiego wspomnienia z tym domem.- Wiem, że to dla ciebie ciężkie Rosi.
- Nie wiesz — powiedziałam cicho.
Mama po moich słowach sapnęła głośno, po czym chwyciła za moją torbę.
- Wezmę ją sama — delikatnie wykrzyknęłam przypominając sobie, co znajduje się w torbie.
- Nie powinnaś się przemęczać.
- Dam sobie radę — powiedziałam twardo ruszając w stronę drzwi.
Stanęłam przed nimi, po czym wzięłam głęboki wdech.
- A więc tu siedziałam ostatnie kilka miesięcy — powiedziałam cicho pod nosem.
Nacisnęłam na klamkę wchodząc do środka. Rozejrzałam się dookoła mając nadzieję, że dom stanie się dla mnie mniej obcy, że jakieś małe najmniejsze wspomnienie nagle znajdzie się w mojej głowie. Ale z czasem zaczynałam już odpuszczać, może po prostu nigdy nie odzyskam pamięci.
- Idź do pokoju się rozpakować — powiedział tata.
Odwróciłam głowę w stronę taty śmiejącą się mu w twarz.
- Myślisz, że pamiętam gdzie jest mój pokój?
- Przepraszam — szepną. — To dla nas trudne.
Nie czułam w tym momencie żadnych emocji. Nawet nie byłam pewna czy powinnam coś czuć. Wszyscy i wszystko było dla mnie tak cholernie obce. Pragnęłam sobie kogoś przypomnieć, potrzebowałam tego jak człowiek wody. Poczułam jak nagle moja klatka się zacisnęła, a ja nie mogłam wziąć jednego pełnego wdechu.
- Chodź pokażę ci — powiedziała uśmiechnięta mama.
Wskazała mi ręką na schody, więc ruszyłam szybko w górę. Wzięłam głęboki wdech, aby uspokoić swój oddech, aby mama się tym za bardzo nie zainteresowała.
- To tutaj, pozwolę ci samej tu wejść — powiedziała, po czym odeszła.
Chwyciłam za klamkę zastanawiając się jak udekorowałam sobie pokój. Tu poznam cząstkę siebie i to mnie delikatnie przerażało. Nie wiedziałam, czy chce to wiedzieć. Bałam się, bałam się, że teraz będę inna. Wszystko mnie przerastało, a ja nawet nie miałam, z kim porozmawiać. Szybki wdech i wydech, a klamka spadła w dół. Moim oczom pojawił się pokój, który miał pełno różnorodnych kolorów. Ruszyłam szybko do okna przyglądając się widokowi.
- Drabina? — szepnęłam.
Dlaczego miałam drabinę prowadzącą z mojego pokoju do ogródka? Zaśmiałam się cicho pod nosem wiedząc, że na pewno będę ją wykorzystywać. Może już ją użyłam, a może i ktoś ją używał ta myśl od razu przypomniała mi chłopaka ze szpitala. Usiadłam na łóżku, po czym poczułam, że nagle zrobiłam się spięta. Mój wzrok padł na torbę, siedziałam wpatrzona wiedząc, że w niej kryje się moja przeszłość. Nagle z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Wejdź.
- Mam dla ciebie nowy telefon, tamten niestety nie działa.
- Jest w nim karta?
- Masz nową.
Nawet nie miałam ochoty się z nią kłócić.
- Masz już dodany mój numer i taty w razie potrzeby.
- Okej — szepnęłam cicho pod nosem.
Chwyciłam za telefon, znów wracając na łóżko. Odpaliłam go, po czym zaczęłam przeglądać, co się w nim znajduje, ale było w nim tak pusto jak w mojej głowie, nie było w nim żadnych wspomnieć, zdjęć lub sms. Odrzuciłam telefon na łóżko, po czym gwałtownie wstałam z niego wstałam. Podeszłam do torby szybko ją chwyciłam, po czym zastygłam. Tak cholernie się bałam, ale pragnęłam wiedzieć wszystko o Rose z przed wypadku. Usiadłam na łóżku chwytając za zamek. Wdech wydech, wdech wydech nawet to nie pozwalało uspokoić mojego okropnie bijącego serca. Otworzyłam ją a moim oczom ukazał się pamiętnik, który wręczył mi chłopak. Delikatnie go wyciągnęłam odrzucając torbę z powrotem na ziemię. Poczułam się jakbym trzymała coś niedozwolonego, coś nielegalnego. Chwyciłam za kant jednej z pierwszych stron otwierając pamiętnik. Zdjęcia a pod nimi dopiski poczułam skręt w brzuchu widać pierwsze zdjęcie. To byłam ja z tymi wszystkimi osobami z pod szpitala. Uśmiechaliśmy się robiąc razem zdjęcie, ciemno włosy chłopak trzymał mnie w tali, a ja wyglądałam jakbym chciała się uwolnić, ale mój uśmiech na twarzy wszystkiemu przeczył. Chłopak patrzył na mnie z delikatnie uniesionymi kącikami. Na zdjęciu obok każdego było dopisane imię.
CZYTASZ
I would die for your look
RomanceII CZĘŚĆ DYLOGI Paczka znajomych z Woodland stała się dla Rosi bliższa niż rodzina. Przez to, że nigdy nie miała prawdziwych przyjaciół bardziej ich doceniała. Każdy miał wady i ona dobrze o tym wiedziała. Kayden pokazał Rosi inne życie, które się...