starcie z liceum Kirkwood

135 11 18
                                    


Angel próbowała wykonać jakiś atak na bramkę Kirkwooda lecz trojaczki zawsze ją zatrzymywały i odbierały piłkę. zaczęło ją już to wkurzać.

- Nie pracuj sama!- krzyknął Jude- Podaj mi!

Dziewczyna nawet nie popatrzyła w jego stronę.

Pewnie myśli że jestem słaba- powiedziała w myślach.

Podała piłkę do Axela. Jemu również ją odebrali. Blondynka nie miała już pomysłów co robić. Napewno nie będzie współpracować z Judem. Nie po tym jak dowiedziała się iż on myśli że jest słaba. Jeszcze kilka razy próbowali strzelić gola ale Mark obronił.

- Bracia zaczynają panikować- powiedział Jude gdy Mark, Axel, Angel oraz Bobby zgromadzili się w kółku- skupmy się na obronie a potem zaatakujemy.

- jeśli się odsłonimy napewno zaczną kryć Axela prawda?- spostrzegł Mark.

- Pewnie tak- zgodził się Bobby- Co wtedy zrobimy?

- To jest zagadka..- Angel i niebieskowłosy spojrzeli na siebie. Jude wydawał się być zazdrosny.

- Nie wiem myślicie że możemy to jakoś wykorzystać?- zapytał Eric.

- No pewnie- odparł Sharp- I chyba wiem jak.

Plan Juda był bardzo prosty. Najpierw Mark podał piłkę do Bobbiego a ten według planu a Blaze i Kevin w tym czasie pobiegli w różne strony. Jednak ku zdziwieniu wszystkich (prócz drużyny Raimona) podał on do Sharpa. On podał Ericowi i on razem z Bobbyim oraz Markiem wykonał trój pegaza. Ten strzał wyglądał zjawiskowo Angel nie mogła temu zaprzeczyć. Skończyło się bramką dla Raimona. Wszyscy odrazu odżyli i zaczęli się cieszyć. Skończyła się pierwsza połowa. Podczas przerwy blondynka nie chciała z nikim rozmawiać (szczególnie z Judem) więc usiadła na ziemii pijąc wodę.

- Angel... Możemy pogadać?

Oczywiście ten głos nie należał do nikogo innego jak do Juda.

- Niby o czym?- zapytała patrząc na niego kątem oka.

- O...- urwał na chwilę- Chciałem wyjaśnić ci o co mi dokładnie chodziło... Wtedy... Gdy wyszliśmy ze sklepu z cukierkami... Dwa tygodnie temu..

- To siadaj i mów- westchnęła cicho.

Sharp po dłuższej chwili usiadł i popatrzył na nią. Gdyby nie gogle mogłaby stwierdzić gdzie dokładnie wbił swój wzrok.

- Nie chodziło mi o to że jesteś słaba- powiedział.

- A tak to zabrzmiało- wymamrotała pod nosem.

- Ja... Nie chcę by coś ci się stało- wyjaśnił szybko.

- Nie chcesz? Dlaczego?

- Zależy mi na tobie. Jak już to kiedyś mówiłem- uśmiechnął się.

Tak Angel to pamiętała. To było podczas ich wieczornych spotkań...

- Więc... Chciałbym cię przeprosić jeśli to tak zabrzmiało. Przysięgam nie myślę że jesteś słaba. Myślę że jesteś jedną z silniejszych osób jakie znam.

Blondynka zarumieniła się lekko. Nikt nigdy nie powiedział że jest silna...

- Czy... Teraz znowu może być jak dawniej?- zapytał Jude.

- Tak. Myślę że tak- uśmiechnęła się.

- Uff to dobrze. Kamień z serca- zaśmiał się lekko.

Dziewczyna nie mogła się na niego gniewać długo. Nie potrafiła wręcz. Sama nie wiedziała dlaczego.  Rozpoczęła się druga połowa. Trojaczki odrazu poleciało na bramkę Raimona.

- TRÓJKĄT Z!

piłka popędziła szybko w stronę bramki.

- BOSKA RĘKA!

Niestety Mark nie obronił. Piłka wpadła do bramki. Postanowili spróbować jeszcze raz z trój pegazem ale się nie udało bo obrona im przeszkodziła i piłka wyleciała z boiska.

- Potrafią zatrzymać nawet trój pegaza!- krzyknął zły kapitan.

- Nie przejmuj się Mark- powiedział Axel- Ja i Angel strzelimy im bramkę.

Dziewczyna przytaknęła i oparła się ramieniem o ramię Blazea.

--------------------------u Juda------------------------------

Gdy to zobaczył lekko zrobił się zazdrosny. Wiedział że Axel to tylko przyjaciel dla blondynki ale i tak odczuwał zazdrość.

- Jude wszystko w porządku?- spytał Kevin- Masz minę jakbyś srał na puszczy (musiałam okej!).

- Co? Tak wszystko w porządku- odparł.nie odrywając wzroku od Angel uśmiechającej się do Axela.

- Dlaczego się tak wpatrujesz w Angel? Nic w niej nie ma specjalnego. Potrafi tylko wiecznie się drzeć i kłócić- wzruszył ramionami.

- Ona taka nie jest- zaprotestował- jest taka tylko do ciebie.

- To jaka jest do ciebie hę?- zapytał.

- Miła, życzliwa, uśmiechnięta, wspaniała, pomoc-

- Dobra dobra przestań bo słodzisz- przerwał mu.

Cóż Jude nie mógł poradzić na to że widział w niej tylko najlepsze cechy. Ale najbardziej kochał jej wybuchowość.

--------------------------u Angel----------------------------

Axel odebrał piłkę liceum Kirkwooda i w towarzystwie Angel poleciał na bramkę. Chcieli wykonać swój wspólny strzał.

- WODNY PROMIEŃ!

Udało się. Piłka wpadła do bramki. Blaze i blondynka przybili piątkę. Po tym gdy wyrównali było coraz ciężej. Nikt nie odpuszczał. Mecz zaraz miał dobiec końca. Nagle trojaczki znowu wykonali trójkąt Z. Mark próbował obronić strzał. Niestety powoli nie dawał rady...

- Mark! Pomogę ci!- krzyknęła Angel i stanęła obok niego. W jej ślady poszedł Jack. Udało się obronić.

Axel popędził na bramkę. Potem podał do Erica. Eric z Markiem i Bobbym znowu wykonali trój feniksa? Udało się strzelić. Drużyna Raimona znalazła się na prowadzeniu. Po chwili sędzia odgwizdał koniec meczu. Udało się. Naprawdę się im udało! Doszli do finału! Angel nie mogła uwierzyć w to szczęście. Podbiegła do Juda i przytuliła go. Ten nie spodziewał się tego ale oddał uścisk.

- Udało się! Udało!- krzyczała szczęśliwa blondynka.

- Wiem wiem- uśmiechnął się Sharp.

- Teraz pozostaje tylko wygrać finał i dowiem się co ważnego chcesz mi powiedzieć!- zaczęła skakać z ekscytacji.

- Pamiętaj że musimy wygrać z Akademią Zeusa też z innego powodu- powiedział patrząc na nią i w ciszy śmiejąc się z jej dziecinnego zachowania.

- Wiem wiem aby zapłacić tym niby bogom za to jak potraktowali wszystkich z drużyny królewskich- przestała skakać.

- I to nam się uda- szturchnął ją w ramię.

- Oczywiście że tak! Caly czas jestem wierna swoim starym przyjaciołom z drużyny!- chciała go szturchnąć ale ten się odsunął i się przewróciła. Jude wybuchł śmiechem.

- ZAMIAST SIĘ ŚMIAĆ MOŻE BYŚ MI POMÓGŁ WSTAĆ!- krzyknęła wściekła.

- Dobrze dobrze- podał jej dłoń żeby pomóc jej wstać. Gdy już stała zaczęła się otrzepywać z trawy.

- Ugh sądząc po minie Kevina widział to i będzie mi to wypominał do końca mojego istnienia- wywróciła oczami.

- To w stylu Kevina- potwierdził.

Angel głęboko wierzyła w to że uda im się wygrać z Akademią Zeusa. Dla zemsty za to jak potraktowali królewskich. I dlatego by dowiedzieć się co takiego ważnego Sharp miał jej do powiedzenia. Ciekawość wręcz zżerała ją od środka. Może... Chciał jej wyznać miłość...?

------------------------------------------------------------------

Hejkaaa! Jak zwykle liczę że się podobało💙 ~sigmaforever~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość przez sport \\ Inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz