przerażające cyborgi

220 14 1
                                    

Zaraz miał zacząć się mecz. Angel była cała spięta. Nie miała pewności czy wygrają to starcie. Bez obecności Davida czy Juda czuła jakby nie było przy niej osób które najlepiej ją wspierają by się nie poddała. Jedynie Mark jeszcze potrafił podnieść ją na duchu w tej kwestii. Razem z bratem szła w stronę boiska kiedy nagle natknęli się na kapitana mechatroników Thomasa.

- O to wy- zaczął kiedy tylko ich zobaczył- wyliczyłem waszą szansę na wygraną z wami.

Co za typy. A raczej co za szkoła. Po za algorytmami świata nie widzą. Rany myślą że wszystko da się określić w procentach.

- I co ci wyszło?- spytał Mark.

Thomas tylko poszedł dalej. Zatrzymał się za nimi i powiedział:
- Aż mi was żal.

Rany co za typ! Angel myślała by obrócić się i dać mu z liścia. Początkowo że złości uważała to za dobry pomysł. Dopiero po chwili gdy już ochłonęła dotarło do niej że rozpoczynanie bójki prosto przed meczem nie jest dobrym pomysłem. Znajdowali się już na stadionie. Dookoła nich były same elektroniczne rzeczy których Angel nazw zapomniała. Poprostu nie kręcą ją takie przyrządy.

- Jak chcecie wygrać skoro nie macie żadnej nowej techniki?- zapytał trener.
- Mamy jedną- odparł mu Mark- Kevin Angel liczymy na was.
- Kiedy ja nie chcę i nie mam zamiaru strzelić z nią gola!- Kevin zdenerwował się. To było widać zarówno po jego wypowiedziach jak i twarzy.
- A ja nie chcę z nim!- krzyknęła Angel.
- Nie zachowujcie się jak małe dzieci w przedszkolu- odezwał się Axel.

Drużyny rozstawiły się na pozycjach. Nagle wśród tłumów Angel zauważyła chłopaka w dredach i goglach. Niemożliwe. Co Jude robił na kolejnym jej meczu? To już aż podejrzane. Blondynka mogła się założyć że to Ray Dark mu każe. Przecież dla niej by nie przyszedł. Postanowiła w chwili przerwy podejść do niego. W między czasie mecz się rozpoczął. Axel popędził z piłką na połowę boiska mechatroników. Kiedy przed nim pojawili się gracze przeciwni podał do Kevina.

- Spróbujcie teraz!- krzyknął tak aby obydwoje usłyszeli.

Kevin wyglądał na załamanego. Oczywiście nie posłuchał się go tylko sam ruszył do ataku. Widać było na minach innych załamanie.

- Błagam Kevin nie bądź samolubem i zróbmy to dla drużyny i awansu dalej!- próbowała przekonać go blondynka.

Nagle przed nimi stanęło trzech zawodników mechatroników. To dziwne. Ruszyli tam jakby na jakąś komendę. Podejrzane. Angel znała ich styl gry ale zawsze ją zadziwiał i nigdy nie umiała odgadnąć jakim cudem mają tak dobrą taktykę. Może dlatego nic o niej nie wie bo królewscy byli zbyt dobrzy w porównaniu do nich? Kevin podał do Axela a ten zaraz jak został otoczony podał do Dragonflya z powrotem.
- SMOCZY CIOS!

Tak jak Angel podejrzewała bramkarz obronił. Poprostu szok. Może jednak sztuczna inteligencja i symulacje nie są takie złe? Spojrzała na trybuny. Jude chyba rozmyślał o technice. Potrafiła wyczytać to już z jego min. Angel z powrotem zajęła się grą. Dlaczego przez obecność chłopaka nie może się skupić? Zauważyła że mechatroniki pędzą na ich bramkę. Netham zdołał odebrać piłkę Neilowi i podał do Sama. Temu jednak z dużą brutalnością piłka została odebrana. Angel przez chwilę myślała że coś mu się stało. Na szczęście nie musiał zejść z boiska. W między czasie gracz mechatroników omijał obronę z taką szybkością i zwinnością jakiej dziewczyna jeszcze nigdy nie widziała. Nawet gdy była w królewskich. Kiedy pomocnicy ustalili się w szyku by nie strzelił bramki podał on do innego gracza. Ten wykorzystał szansę i strzelił. Na szczęście akcja ta nie zakończyła się bramką.

- O rany już myślałam że wpadnie- powiedziała Angel podchodząc do Axela.
- Też się przestraszyłem ale trzeba grać dalej- odpowiedział po czym pobiegli w swoje strony.
- Zostało już tylko piętnaście minut pierwszej połowy co za wyrównane spotkanie!- krzyknął zdyszany od ciągłego mówienia komentator.
- OGNISTE TORNADO!

Miłość przez sport \\ Inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz