|seis |

37 6 0
                                    

Od momentu spotkania Pabla z trenerem FC Barcelony minął miesiąc. W tym czasie zostały wypełnione wszystkie papiery i dokumenty, a chłopak został oficjalnym zawodnikiem juniorskiej drużyny. Kiedy nadszedł ten niezwykły dzień wyjazdu do akademii, blondyn obudził się już o szóstej rano i nie mógł opanować podekscytowania. Jeszcze do niedawna tylko marzył o wielkiej karierze piłkarskiej w tak wielkim klubie, a teraz to marzenie staję się rzeczywistością. Cały czas myślał, że wszystko to, co działo się przez ostatni miesiąc, to piękny sen. Po obudzeniu się, zabrał telefon i zaczął go przeglądać. Minęło pół godziny, kiedy postanowił wstać i zacząć się szykować. Najpierw postanowił wziąć prysznic, więc podszedł do szafy, zabrał lekko szerokie na nogawkach jeansowe spodnie, za dużą białą podkoszulkę i oversize-ową czarną bluzę, po czym ruszył do łazienki. Prysznic i reszta pielęgnacji zajęła mu około trzydziestu minut, a potem zajął się pakowaniem. Kiedy skończył, pobiegł szczęśliwy do pokoju siostry.

-Aurora wstawaj, bo się spóźnię! - Krzyknął szczęśliwy chłopak. Pierwszy raz od jakiegoś czasu czuł szczere szczęście, bo przez ten miesiąc napotkało go jeszcze wiele nieprzyjemnych sytuacji.

-Co? Gdzie? - Dopytała zaspana dziewczyna.

-Dziś wyjeżdżam do La masii! - Uśmiechnął się. - A ktoś musi mnie zawieść. - Dodał po czym obaj się zaśmiali.

-I niby mam to być ja? - Zdjęła z siebie kołdrę.

-Dokładnie, więc zbieraj się, bo nie chcę sie spóźnić leniu. - Zaśmiali się obaj.

-Dobra już, a Ty w międzyczasie coś zjedz. - Z tej ekscytacji, ale także stresu, który chłopak odczuwał, niezbyt miał ochotę na jedzenie.

-Musisz. - Siostra wyprzedziła jego pytanie, a on przewrócił oczami i poszedł do kuchni. Kiedy skończyli jeść, a Aurora doprowadziła się do porządku, Pablo pobiegł jeszcze do swojego pokoju po torby i oboje skierowali się do samochodu dziewczyny.

- Wszystko masz? - Zapytała dziewczyna, kiedy wkładali rzeczy brata do bagażnika. Pablo zaczął rozpisywać w głowie co miał wziąć.

- Chyba tak - Odpowiedział po chwili, a w międzyczasie blondynka zamknęła bagażnik.

                                   *

Po około dwóch godzinach, rodzeństwo dojechało na miejsce, a całą drogę zajęło im śpiewanie różnych piosenek.

- Ciągle nie wierzę w to, gdzie jestem. - Odezwał się blondyn, kiedy mieli już wysiadać.

- Szczerze to ja też nie, ale jestem z Ciebie taka dumna. - Odpowiedziała mu siostra. Kiedy wyszli z samochodu oboje mocno się przytulili.

- Idziemy? - Zaproponował po dłuższej chwili.

- Tak, chodźmy. - Zanim poszli jednak Aurora otworzyła bagażnik i wyciągnęła z niego rzeczy brata. Im bliżej spotkania z opiekunem, tym bardziej wyraźnie widać było, że obojgu jest smutno z powodu rozłąki.

- Trochę się boję jaki będzie ten opiekun. - Chłopak przerwał krótką ciszę. - I stresuję się czy drużyna mnie zaakceptuje. - Dodał.

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Jesteś super, a jeśli coś, to odrazu zgłaszaj opiekunowi, dobrze? - Poprosiła blondynka i spojrzała bratu w oczy. Blondyn zaczął się zastanawiać, ale po krótkiej chwili westchnął i odpowiedział.

- No dobrze. - Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- No to jesteśmy. - Oznajmił po cichu i niepewnie Pablo, kiedy znaleźli się pod wskazanym gabinetem.

- Nic się nie bój, wszystko będzie dobrze. - Siostra próbowała go uspokoić i wyciągnęła rękę, aby zapukać. Po krótkiej chwili, zza drzwi wyłonił się dość mlody mężczyzna o ciemnych, średniej długości włosach, z brązowymi oczami i uśmiechem na twarzy.

- Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? - Spytał mężczyzna.

- Dzień dobry, jestem siostrą Pabla Gaviry. Dziś był umówiony z wychowawcą. - Wytłumaczyłam.

- Ooo to Ty Pablo? Witaj, nazywam się Julián Alaniz i będę twoim opiekunem na czas pobytu w ośrodku. - Mężczyzna wydawał się rodzeństwu być bardzo sympatyczny, więc Pablo trochę się uspokoił.

- Dobra to ja będę się zbierać. - Oznajmiła smutno Aurora.

- To pa, będę bardzo tęsknił. - Powiedział z przykrością Pablo, po czym przytulili się mocno. Przez ostatni miesiąc spędzali razem bardzo dużo czasu, jednak to nie sprawiło, że nie będzie im siebie brakować.

- Będzie wszystko dobrze, obiecuję, pisz cały czas i pamiętaj o czym Ci mówiłam. - Powiedziała blondynka po dłuższej chwili ciszy. - I nie pomijaj posiłków. - Szepnęła tak, aby usłyszał tylko jej brat.

- Postaram się. - Odpowiedział również szeptem.

- Zawsze będę Cię wspierać, pamiętaj o tym i zawsze jestem przy tobie, nie ważne czy obok, czy przez internet. - Powiedziała dziewczyna, a on lekko się uśmiechnął.

- To do zobaczenia. - Powiedziała z przykrością Aurora, kiedy wypuszczali się z objęć.

- Do zobaczenia. - Odpowiedział smutno chłopak i machali sobie nawzajem, kiedy jego siostra wychodziła z budynku.

- Dobrze w takim razie zapraszam za mną, zaraz pokaże ci twój pokój w la masii a potem udamy sie pod ośrodek Treningowy abyś mógł spotkać się ze swoim trenerem który wprowadzi cie do druzyny a treningi zaczniesz od jutra - gdy wychowawca skonczyl mówić Pablo przytaknął na okej i poszli w stronę pokoi.

- Napewno poznasz wiele wspaniałych osób i wszyscy dobrze cie przyjmą, pokoje są osobne nie ma żadnych podwójnych wiec prywatność oczywiście masz, nie będziemy ci przecież tego zabierać - oboje się uśmiechneli
- w zasadzie to jedną osobe już znam -

- o świetnie a kto to jest? - zapytał zaciekawiony mężczyzna, jest naprawdę miły wiec Pablo bardzo z tego powodu sie cieszył.
- Fermin Lopez, przyjaźnimy się już długo -

- Ooo to świetny chłopak, w takim razie super, że już kogoś tutaj znasz, Fermin jest już z chłopakami w drodze na trening wiec dopiero tam się zobaczycie - rozmawiali cały czas, mimo, że Pablo się stresował dawał se rade ale najbardziej obawiało go to, że nie ma tu jego siostry ktora zawsze go wspierała gdy był fatalnie. Ale musi się do tego przyzwyczaić bo nie zawsze tak będzie, zresztą ma jeszcze Fermina który zapewne również mu pomoże gdy będzie tego potrzebował.

Gdy wyjeżdżał obiecal sobie, że nikt więcej nie dowie się o tym co dzialo sie u niego w domu i jak wyglądało jego dziecinstwo. Nie liczac Fermina ktory już od dawna o tym wiedział.

Po chwili dotarli do pokoju, po przekroczeniu progu Pablo odrazu sie rozejrzał. Pokój w którym od teraz będzie mieszkał nie był ani duży ani mały, był idealny przy oknie stało łóżko oczywiscie jedno osobowe a obok niego szafka nocna, natomiast nad łóżkiem wisiała półka na książki a przy ścianie obok łóżka stało biurko, przed lozkiem stala jeszcze szafa na ciuchy i to wsumie tyle.
- Potem jeszcze tu wrocimy a teraz musimy juz iść do osrodka treningowego- poinformowal wychowawca gdy Pablo przygladal sie pomieszczeniu na co on poprostu przytaknal i juz po chwili wyszli z la masii.
 
                                    *

- Dobrze jesteśmy - zaczął wychowawca gdy dotarli do ośrodka treningowego.

Odrazu udali się w stronę szatni gdzie była już wiekszosc drużyny i trener. Pan Julián musial juz iść wiec zostawił młodszego samego. Przed wejściem do sali Pablo zrobił jeszcze kilka głębokich wdechów i otworzyl drzwi. Oczywiście że wzrok wszystkich skupił się na nim a szczególnie Fermina po którym było już widać, że bardzo się cieszy z przyjazdu przyjaciela.

- Dzień dobry, ja jestem Pablo Gavira i jestem nowy - powiedział trochę zestresowany ale trener poprostu miło sie uśmiechnął

- Oo to ty witaj Pablo, twój wychowawca mówił, że przyjdziesz miał być też ale niestety ma kilka spraw so załatwienia i nie mógł z tobą dłużej zostać -

- to nic, dam rade przecież sam -

- no oczywiście - obaj się usmiechneli - No dobrze więc chłopacy to jest Pablo i od jutra będzie z wami w druzynie, prosiłbym abyście dobrze go przyjęli a jeśli ktokolwiek coś będzie gadal to bede o tym wiedział, zostawiam was samych widzimy się za 10 minut na zewnątrz macie chwile na porozmawianie - powiedzial I poprostu wyszedł.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fight Against ProblemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz