POV Vivian
Zamieszkałam z Venomem tydzień temu. Od tego czasu nie było mnie w pracy. Rick do mnie dzwonił i pytał czemu nie przychodziłam. Odpowiedź zawsze brzmiała tak samo. Miałam wypadek. Kolejny raz potrąciło mnie auto. Tak, to samo co poprzednio. Jaiden nie odstępuje mnie na krok. Łazi za mną jak piesek. I cały pierdolony czas mówi coś w stylu "Zajebie gnoja." albo "Co za sukinsyn. Ma czelność potrącać moją kobietę.", jest to na swój sposób urocze. Ale bez przesady. No kurwa mówi to po milion razy dziennie.
Siedzieliśmy w samochodzie, Venom, jak to Venom trzyma mnie za nogę. Tępy chuj przez całą drogę z Eclipse do domu testował moją cierpliwość. Albo chce być złośliwy, albo ma ochotę na upojną noc. Wolałabym żeby to było to pierwsze.
-Vivian, idziemy do domu.- powiedział pożądliwym głosem.
O nie chuju. Tak się nie bawimy.
-Nie. Tu mi dobrze.
Jego oczy pociemniały. Zacisnął szczękę. Wiedziałam, że podniecenie, które się w nim znajdowało mocno na niego działało. Czułam jak jego oczy wywierają dziurę w moim biuście.
-Davis, lepiej mnie nie wkurwiaj.- warknął.
-Ale w czym masz problem?
-W tym, że chcę spędzić miło noc z moją dziewczyną, a ona mi to utrudnia.
Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Westchnęłam. Dla niego to było zgodą. Uniósł kącik ust. Nie czekając ani chwili dłużej, podniósł mnie i zabrał do sypialni.
No cóż. Tej nocy przespałam tylko godzinę.
***
Rano obudziłam się przez pocałunki składane na mojej szyi.
-Jaiden...- jęknęłam przeciągle.
-Cicho młoda.- powiedział w przerwie od pocałunków.
-Przestań.
-Nie.
Obudziłam się o ósmej a wstałam z łóżka o dwunastej. To wszystko przez Venoma.
Robiłam śniadanie. Kroiłam pomidora do kanapki. Poczułam silne, męskie ramiona na mojej talii. Miękkie usta przyssał do mojej szyi. Czułam, że będzie z tego malinka. Chłopakowi znudziło się całowanie, odwrócił moje ciało w swoją stronę, podniósł za tyłek i posadził na blacie. Rozszerzył moje uda i wsunął się pomiędzy nie. Rozebrał mnie do naga. Sam też pozbył się sowich. Założył prezerwatywę i delikatnie wszedł we mnie. Wchodził powoli. Tak jakby wiedział, że nie mam ochoty na brutalny seks. Przytuliłam się do jego torsu. On również mnie przytulił. Po trzydziestu minutach skończyliśmy. Jak gdyby nigdy nic, zjedliśmy śniadanie.
Usiedliśmy na kanapie i odpaliliśmy sobie filmy. Konkretnie to Szczęki. Podczas filmu Jaiden trzymał rękę na moim udzie. Siedziałam na jego kolanach. Żebym się mniej bała. Przez cały dzień mieliśmy maraton filmowy. Skończyliśmy o dwudziestej drugiej. Poszliśmy spać.
-----------------------------------------------------------
Hej misiaczki.
Następne pięć rozdziałów będzie z perspektywy Vivian albo Venoma. To na tyle kochani. Papatki!💋