Pov Vivian
Wróciłam do pracy na komisariacie. Przed komisariatem widziałam coś co musiałam powiedzieć reszcie. Wsiadłam w auto i ruszyłam do Eclipse.
Wpadłam do środka jak tornado.
-Kurwa jak wam powiem czego się dowiedziałam to padniecie.
Wszyscy popatrzyli na mnie. Venom pociągnął mnie za sobą na fotel. Usiadłam mu na kolana.
-Davis mów.- powiedział nawet spokojnie Luca.
-Larson nie żyje. Został brutalnie zamordowany. Policja ma zamiar jutro o piętnastej wpaść na inspekcję tutaj.
-Jak to Larsona zamordowali?!- pisnęła Layla.
-Znaleźli go martwego przed drzwiami komisariatu.- powiedziałam - W zasadzie to ja go znalazłam...
Oczy blondynki wyglądały jak piłeczki golfowe.
-Kochanie, jak to ty go znalazłaś?- szepnął mi na ucho Jaiden.
-Normalnie, wysiadłam z auta ja zaczynałam swoją zmianę jako pierwsza więc miałam klucze, ale znalazłam trupa. A jak się przyjrzałam to rozpoznałam Larsona. Miał rozcięty brzuch. I nie miał ani jednego organu. Obecnie w laboratorium robią sekcję zwłok.
-Tak mi przykro, że to widziałaś. Chcesz o tym porozmawiać?- zapytał.
-Tak. Ale w domu.
-To jedziemy do domu.
Zanim cokolwiek powiedziałam chłopak wstał i ja byłam zmuszona zrobić to samo.
-Ja i Viv jedziemy do domu.
-Spoko.- powiedział Cameron.
Wyszliśmy. Venom otworzył mi drzwi samochodu.
-Dzięki, ale wiesz, że nie musisz mnie niańczyć?
-Wiem, ale lubię kiedy się uśmiechasz, a takie gesty wywołują ten piękny uśmiech na twojej twarzyczce.
Mówił prawdę. Takie małe gesty, a sprawiają mi tyle radości.
Kocham go.