12. Skyfall.

169 15 13
                                    

XAVIER

Zaczęło świtać, kiedy mój telefon się rozdzwonił. Sięgnąłem ku niemu i odebrałem połączenie od brata.

– Mów – rzucam głosem pełnym napięcia do słuchawki.

– Nie ucieszysz się z tego, co mam ci do powiedzenia – bąknął.

Serce zaczęło tłuc mi się o żebra.

– Mów, kurwa!

– Musiałem nieźle poszperać, żeby cokolwiek o niej znaleźć. Barbara Veronica White. 20 lat. Wyjebali ją z uniwerku, bo złamała nos jakiejś lasce – parska – Nie ma stałego zameldowania.

– I tyle? – dziwię się – A rodzina?

– Nie znalazłem nic więcej. Kompletne zero. Laska nie ma nawet aktywnie prowadzonych kont w mediach społecznościowych, żaden numer komórkowy nie jest na nią zarejestrowany.

– Ktoś przy tym kręcił?

– Nie tyle kręcił, co dosłownie wymazał jej życiorys.

– Wyślij za nią jednego z naszych. Chcę wiedzieć, z kim się spotyka, co robi w ciągu dnia, co je, z kim rozmawia. Chcę wiedzieć o każdym jebanym ruchu, nawet jeśli miałaby tylko iść się wyszczać. – rozkazuję.

– Robi się.

BARBARA

Przyglądam się swojemu odbiciu w lustrze. Moje policzki pokrywa szkarłat na samą myśl o spędzeniu czasu z Kaisenem sam na sam.

Podpieram się rękoma o szafkę i ostatni raz, przed wyjściem, spoglądam w swoje oczy.

Z moich ust wydobywa się nerwowy śmiech, gdy dzwonek do drzwi przecina powietrze.

Przyjmuję na twarz jedną z najbardziej urokliwych masek i ciągnę za klamkę.

– Cześć.

– Wyglądasz przepięknie.

Mówi, po czym wbija we mnie swoje przenikliwe spojrzenie. Mam wrażenie, że chce przejrzeć mnie na wylot i poznać każdą z myśli, które teraz kłębią się w mojej głowie.

Wyciąga w moją stronę dłoń.

– Zapraszam!

Krzyżujemy palce, kiedy wkładam swoją drobną dłoń w jego. Dreszcz przebiega po moich plecach, powodując gęsią skórę na całym ciele i mrowiące uczucie w podbrzuszu. Zerkam na jego pełne usta, ale szybko spuszczam wzrok.

– Pamiętasz o naszej umowie? – pyta niskim głosem.

– Jak mogłabym zapomnieć o tym, że zgadzam się na wszystko, co zaproponujesz? – wzdycham rozbawiona.

Kierujemy swoje kroki na zewnątrz. Rozglądam się, kiedy wiosenne powietrze uderza do moich nozdrzy. Zaciągam się jego świeżością.

Pozwalam mężczyźnie się prowadzić. Wciąż trzyma moją dłoń w zamknięciu. Wolną ręką sięga ku kieszeni i wyciąga z nich klucze do samochodu.

Charakterystyczny dźwięk rozlega się w pobliżu. Czarny Jeep Grand Cherokee stoi zaparkowany nieopodal. Kaisen otwiera drzwi od strony pasażera. Zajmuję swoje miejsce i lustruję wzrokiem zadbaną i przesiąkniętą jego zapachem przestrzeń, kiedy on siada za kierownicą i nachyla się w moją stronę, otwierając schowek.

– Zamknij oczy. – szepcze blisko mojego ucha.

Wykonuję polecenie, a on zakłada mi na oczy czarną bawełnianą chustę i zawiązuje ją z tyłu mojej głowy. Moje serce zaczyna przyspieszać swój bieg.

Lie for me | 18+ | Chwilowo zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz