Pov: Will Turner
Znajdowałem się już w kajucie gotowy do zderzenia z gorzką prawdą. Nadszedł czas aby porównać pismo tajemniczego wielbiciela oraz Gipsa. Gdy tylko zdałem sobie sprawę z ich podobieństwa coś w głębi duszy mnie zabolało. Spodziewałem się takiego przebiegu wydarzeń ale nie byłem gotów na ból jaki mi to sprawi. Chwilę później zdałem sobie sprawę, że Jack mógł pomyśleć że to ja go zdradziłem. Wkońcu listy które Gips zostawił przy drzwiach do kajuty Sparrowa były stworzone tak, że równie dobrze mogłby by być skierowane do mnie. Odrazu pobiegłem porozmawiać z Jackiem, który, jak właśnie zrozumiałem, stał się miłością mojego życia.
Gdy tylko znalazłem się przy drzwiach kajuty Jack zapukałem, a gdy tylko usłyszałem odpowiedź wszedłem do środka.Z nerwów przygryzłem swoją dolną wargę, z początku lekko ale wraz z napięciem nacisk się zwiększał.
Popatrzyłem Jackowi w oczy mówiąc :
- Muszę ci coś wyznać...
- Wiem co chcesz mi powiedzieć. Masz romans. Ja to wiem...
- Nie to ty masz romans z Gipsem- Jack Sparrow słysząc moje słowa wywrócił oczami. - znaczy...
- Z tym starym pacanem?! Nawet nie tknął bym go kijem!!!- Dziwnym zbiegiem okoliczności gdy tylko Jack wypowiedział te słowa, Gips z buta wbił do luksusowej kapitańskiej kajuty.
- Kijem byś mnie nawet nie tknął!? - warknąć prawie mnie opluwając
- Czekaj nie to miałem na myśli... - zaczął kapitan a ja w tym momencie to ja się wydarłem do nich
-Przecież! ... Co to były za listy miłosne i kwiaty pod drzwiami?!
Jack się zapytał - jakie kwiaty?- jakby nie wiedział o co chodzi?
- No te pod twoimi drzwiami od Gipsa
- Jakie kwiaty Will o czym ty mówisz?-
Nie mogłem już wytrzymać jego kłamstw porostu rzuciłem się na niego. Było to słuszną decyzją. Z całej siły dałem mu pięścią w nos. W tym momencie agresywny Gips podskoczył w górę chcąc mi dać kopniaka z lotu jednak jego masa mu na to nie pozwoliła i wywrócił się na plecy. Przez chwilę machał nogami i rękoma jak opancerzony robak który się przewrócił na plecy i nie umie się samodzielnie podnoeść. Niestety udało mu się wstać. Wtedy ponownie rzucił się na mnie próbując zadać mi cios, kednak nadział się brzuchem idealnie na moją pięść. Chwilę później kopnąłem go w krocze, a on staczając się z bólu wpadł prosto na Jacka. Wciągnięty w naszą walką odkopnoł go spowrotem do mnie abym mógł mu wymierzyć serię kolejnych ciosów tym razem łamiąc mu i tak już brzydki nos oraz uszkadzając serdeczny palec lewej ręki. Nagle do kajuty wbiegło kilka innych majtków z zamiarem rozdzielenia nas jednak Jack im tego kategorycznie zabronił zachęcając do odlądania razem z nim naszej bijatyki. Rozproszyło mnie to więc Gips dał mi bolesny cios w żebra. Pośród świstów naszej walki słyszałem zakłady dotyczące wygranego tej bitwy. Większość stawiała na mnie. Szybko podłożyłem nogę niezgranemu grubasowi jednak on w ostatnim momencie zdołał złapać równowagę. Odwrócił się i wymierzył mi cios w skroń. Zatoczyłem się przez moment widząc mroczki przed oczami. Kilka krótkich oddechów zajął mi powrót do poprzedniego stanu. Gips z tego skorzystał zadając mi cios w brzuch. Niedługo zajęło mi ponowne przejęcie prowadzenia. Zadałem mu szybki ostateczny cios w tył głowy. Przeciwnik zatoczył się kilka razy i stracił przytomność.
CZYTASZ
Sparrner czyli miłość która nie powinna się nigdy wydarzyć
Teen FictionSłońce leniwie pojawiało się z za horyzontu, a jak zwykle pijanyJack Sparrow zataczał się sam po swoim okręcie. Po ostatniej tragedii jaka go spotkała pragnie miłości i ciepła drugiej osoby była większa niż zwykle. A została mu odebrana przez Angel...