Zatrzaśnięte drzwi i miły Edgar

22 3 13
                                    

Pov : Edgar

Japierdole pojebie mnie coś. Głupi chuj zamkną mnie w tym małym pierdolonym kantorku. Waliłem w te jebane drzwi ale nikt mi nie otwierał. No i chuj nigdy z stąd nie wyjdę pomyślałem. Na szczęście miałem telefon.

♣Skip time♣

Jest już 16.30 a lekcje kończyliśmy dziś o 15.00 siedzę tu już pierdolone półtorej godziny. Co za debil z niego po co ja tu wogóle przychodziłem.

W telefonie miałem już tylko 10% baterii więc stwierdziłem że już go odłoże by mieć chociaż coś do sprawdzania godziny.

Gdy tak bezczynnie siedziałem przez ten czas telefon zdążył mi się rozładować więc nie wiedziałem nawet która jest godzina. Po chwili usłyszałem dzwięk zamka i zobaczyłem że drzwi się otwierają. Miałem nadzieję że to jakaś sprzątaczka albo nauczycielka lecz się myliłem bo w drzwiach stał nikt inny jak Fang. Wbił do pomieszczenia i z chukiem zamkną drzwi.

- Boże przepraszam cię miało być tylko 30 minut a nie 2 godziny i 30 minut. - podbiegł do mnie i mnie przytulił.

Szybko go od siebie odepchnąłem.

- CO TO WOGÓLE MIAŁO ZNACZYĆ TY GŁUPI SKOŚNO OCZY CHIŃCZYKU!!!!!!! - a no właśnie nie wspominałem że Fang ma skośne oczy jak chińczyk. - JAK TY WOGÓLE ŚMIAŁEŚ MNIE TU ZAMKNĄĆ BEZ MOJEJ ZGODY. JESTEŚ CHUJOWY!!!!!!! - wydarłem się po czym odwróciłem od niego plecami z obrażoną miną.

Nagle poczułem jak od tyłu coś mnie przytula.

- No przep- nie dałem mu dokończyć.

- CO KURWA PRZEPRASZAM NIE MA ŻADNYCH PRZEPROSIŃ OBRAZIŁEM SIĘ NA CIEBIE A TERAZ WYCHODZĘ.

Podniosłem plecak z ziemi i zmierzałem w stronę drzwi. Pociągnołem za klamkę lecz drzwi się nie otwierały. Pociągnołem drugi, trzeci , czwarty raz to samo. JAPIERDOLE ZATRZASNĄ NAS TYM SWOJIM JEBANYM TRZAŚNIĘCIEM. Obruciłem się do niego.

- GDZIE MASZ TE PIERDOLONE KLUCZE.

Zaczął przeszukiwać kieszenie w celu znalezienia klucza. Lecz jedyne co wyciągną z tych kieszeni to papierki po cukierkach. JAPIERDOLE ZGUBIŁ KLUCZE.

- Nie mam - powiedział z strachem w głosie.

Westchnołem i usiadłem na ziemi pod ścianą. Stwierdziłem że może jestem za wredny dla niego i postanowiłem że od teraz jestem miły.

- Fanguś ale nic się nie stało ktoś nas wyciągnie napewno. - powiedziałem a ten popatrzył na mnie z szeroko otwartą buzią.

- Jak ty mnie nazwałeś?

- Fanguś a co źle? Staram się być dla ciebie miłym - powiedziałem sztucznie udawanym miłym głosem.

On na mnie popatrzył jak na dziwaka. Wstałem pideszłem do niego i go przytuliłem. Starałem się być miłym a ja nie wiem chyba tak robią miłe osoby.

Pov : Fang

Co tu się dzieje on ma jakąś dwubiegunowość czy co jeszcze przed chwilą się na mnie darł a teraz się do mnie tuli. O wiele bardziej wolałem wrednego emosa. Stwierdziłem że muszę go czymś zdenerwować.

Po jakiś 30 sekundach Edgar się ode mnie oderwał a ja szybko chwyciłem po telefon zobaczyć która godzina 17.55. Kurde chyba do rana tu zostaniemy. No ale trudno teraz muszę wymyśleć plan jak przywołać naszego starego emosa.

A więc tak po chwili namysłu stwierdziłem że zacznę go szturchać bo pewnie go to zdenerwuje.

Podeszłem do niego usiadłem obok i zaczołem tykać go w ramię palcem.

- Fanguś co ty robisz - powiedział ty swoim sztucznym miłym głosikiem.

Nic nie odpowiedziałem tylko dalej go tak tykałem palcem przez następne dobre 10 minut. DLACZEGO ON NIE REAGUJEE😭😭!!!!!!!!!!.

Dobra to teraz jak to nie działa to muszę posunąś się do czegoś dalej. Wiem!! Udeże go w twarz wtedy napewno się na mnie wkurzy.

Jak pomyślałem tak zrobiłem. Dałem mu z liścia w twarz aż ślad został. On tylko na mnie popatrzył i powiedział coś typu. Fanguś dlaczego mnie udeżyłeś nie rób tak. I oczywiście powiedział to tym swoim gówninym piskliwym udawanym głosikiem. Po chwili mnie przytulił. CO JEST Z NIM NIE TAK!!!!!.

Dobra nie wytrzymam już z nim tutaj jak on dalej będzie dla mnie miły. Trzeba zrobić voś co go denerwuje. Nagle ogarnąłem że on przecież nie lubi jak ktoś mówi do niego "emosek"lub"czarnuszek" stwierdziłem  że to już ostatnia rzecz jaką mogę zrobić by zdenerwować Edgara.

Gdy ten cały czas się do mnie tulił mój plan wkroczył do akcji.

- Emosku co ty taki miły dzisiaj. - powiedziałem.

Gdy to usłyszał od razu się ode mnie odsuną.

- Jak ty mnie kurwa nazwałeś - powiedział już swoim normalnym głosem.

Jest to działa!!!!

- A co to za nagła zmiana emocji emosie - dalej się z nim droczyłem.

- Nie nazywaj mnie tak - już lekko poddenerwowany Edgar powiedział.

- Ale dlaczego przecież jeszcze przed chwilą byłeś spokojnym małym i miłym emoskiem.

- KURWA NIE NAZYWAJ MNIE TAK BO ZARAZ CI COŚ KURWA ZROBIE !!!!!!!!- no i cel osiągniętu Edgar się zdenerwował.

- Dobra już się tak nie żucaj

Siedzieliśmy jakieś kolejne pół godziny w tym kantorku w ciszy. Nagle usłyszałem Edgara.

- Która godzina?

Spojrzałem na telefon który miał już tylko 7%.

- 19.13 - powiedziałem trochę zmęczonym głosem.

Nagle Edgar z pozycji siedzącej przeniusł się do pozycji leżącej. Leżał teraz na ziemi bawiąc się swoimi palcami.

Stwierdziłem że też chcę się położyć więc to zrobiłem. Leżałem tak bezczynnie i długo. Spojrzałem na Edgara a ten już spał. W sumie nie dziwię mu się bo też jestem zmęczony. Spojrzałem na zegarek w telefonie który miał już tylko 1%. Pokazywał on godzinę 21.03. Stwierdziłem że też postaram się zasnać.

Przez długi czas nie mogłem spać a telefon mój był już całkowiecie rozładowany więc nie miałom co robić ani nawet zobaczyć która godzina.

Po jakiś 20 minutach udało mi się zasnąć.

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪

♦WITAM♦

899słów

Mam nadzieję że rozdziały się podobają.

Ogólnie to bardzo pozdrawiam AmelkaChr która pod każdym rozdziałem zostawia gwiazdki.

Do następnego.

Bardzo dziki 🔥FaNgAr🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz