- Mason, gdzie podziałeś mój krawat? Był w szafie, a teraz w magiczny sposób zniknął. Wiem, że go wziąłeś. – krzyczę z pokoju na mojego młodszego brata. Jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Ja introwertyk, on ekstrawertyk. Nie wiem, skąd taka różnica charakterów.
- Twój krawat jest ładniejszy niż mój, może się zamienimy? – wchodzi Mason i macha nim przed oczami.
- Proszę Cię. Nie będzie wyglądał na Tobie tak dobrze jak na mnie. Z naszej dwójki, to ja jestem tym przystojniejszym bratem i odziedziczyłem lepsze geny. Matki natury nie oszukasz. Tobie przypada bycie drugim. Masz ubytki w rozumku i wyglądzie, ale dzięki temu jesteś wyjątkowy – z uśmiechem na twarzy wyrywam mój krawat i zawiązuje na szyi. Mason pokazuje mi język. Uwielbiam go, choć czasem mam go dość.
- Mamo! Charlie znowu mi dokucza – krzyczy tak, że zmarłego by obudził. Zdecydowanie podmienili go w szpitalu. Do pokoju wchodzi mama, która gotowa jest na świętowanie.
- Chłopaki, dajcie dziś spokój. Mason, idź się ubierz, bo za niedługo będziemy musieli wychodzić. Charlie, daj poprawię Ci krawat, bo krzywo założyłeś.
- Pięknie mamo wyglądasz. Tata oszaleje po raz kolejny jak Cię zobaczy. – spoglądam na mamę i widzę, jak się uśmiecha. Jak każda kobieta jest łasa na komplementy, ale dziś wygląda cudownie. Jestem do niej niesamowicie podobny. Mamy taki sam kolor włosów i oczu.
- Każdego dnia budzę się piękna, ale dziś przesadziłam. Nie pozwolę Ci przy mnie źle wyglądać. Mam przystojnego i mądrego syna. Jestem z Ciebie dumna. Z was dumna. Teraz wyglądasz prawie tak dobrze jak ja. Będziesz wspaniale prezentował się przy Madison. – spogląda na mnie i wiem, co znaczy ten wzrok. Ma coś ważnego do powiedzenia i nie zamierza się hamować. – wiesz, że to wspaniała dziewczyna i cieszę się, że zabierasz ją jako osobę towarzyszącą. Może w końcu przełamiecie lody i zrobicie krok do przodu? Widzę jak na siebie patrzycie.
- Madison to Madison. Moja najlepsza przyjaciółka. Widzę w niej siostrę, nikogo więcej. Znamy się, wiemy o sobie wszystko, ale nic więcej.
- Może Ty tak to widzisz, ale ona czuje coś innego. Nie zastanawiałeś się nad tym?
- No coś Ty. Ona nie patrzy na mnie jak na kogoś więcej. Jestem tego pewny. Sto procent pewności. – patrzę hardo w oczy mamy, aby przekonać ją do swojego zdania. Wiem, że Madison nie patrzy na mnie jak na kogoś więcej. Nigdy nie dała mi odczuć tego. Nigdy nie patrzyła na mnie w ten sposób. Opowiadałem jej o moich dziewczynach i zawsze słuchała mnie, pomagała, doradzała. Czy osoba, która darzy kogoś uczuciem, zrobiłaby to samo? Ja nie wiem, czy dałbym radę słuchać, jak Madison opowiada mi o innych chłopakach. To daje mi pewność, że ona nie patrzy na mnie w inny sposób niż na przyjaciela.
- Jak uważasz, ale nie zrań jej. To wrażliwa dziewczyna, która ma ogromne serce. Możesz wmawiać sobie, co chcesz, ale matki nie oszukasz. – dociska krawat do szyi. Spogląda na mnie jeszcze raz i wychodzi z pokoju. Zostawia mnie z słowami, które jeszcze chwile kołaczą mi w głowie. W tym momencie, nie zdaję sobie sprawy jak bardzo są prorocze.
CZYTASZ
Cherry Moments
Romance"W powietrzu unosi się znajomy zapach, który przywołuje masę wspomnień. Czuję wokół siebie delikatną woń wiśni. Taki sam zapach uwielbiała jedna osoba." Madison Summer od zawsze kochała projektować wnętrza i Charliego Wintera. Charlie Winter, który...