Siedząc w limuzynie, Sam nie mogła przestać myśleć o profesorze Morganie. Każda sekunda spędzona obok niego podsycała uczucie niepokoju i ekscytacji, które zaczynało się w jej żołądku i powoli rozprzestrzeniało po całym ciele. Wiedziała, że powinna skupić się na balu charytatywnym, na przygotowaniach i występach, ale jego obecność była zbyt przytłaczająca.
Profesor Morgan — Victor — był jak zimny, niedostępny posąg. Wydawał się nieprzystępny, kontrolujący każdy swój ruch. Czuła, jakby go znała, a jednocześnie wiedziała, że trzymał przed nią mury, których nie mogła przebić. Ale ta tajemnica, ta intensywność w jego oczach... wszystko to sprawiało, że nie mogła przestać o nim myśleć.
Kiedy zobaczyła go na schodach przed budynkiem kampusu, jej serce zabiło mocniej. Wyglądał obłędnie w tym garniturze. Czuła się dziwnie nieswojo, widząc, jak jego wzrok zatrzymuje się na niej, ale jednocześnie podobała jej się ta uwaga.
Czy to w porządku, że tak na mnie patrzy? – pomyślała, zastanawiając się, czy inni uczniowie też to zauważyli. Próbowała zachować spokój, ale czuła jego spojrzenie jak palący dotyk na swojej skórze.
Przywitała się z nim cicho, starając się ukryć swoje zakłopotanie. W momencie, gdy stanęła w grupie innych uczniów, poczuła ulgę, jakby mogła na chwilę uciec od jego intensywnego wzroku. Rozmowa z pozostałymi studentami pomogła jej odzyskać równowagę, choć myśli o profesorze wciąż krążyły w jej głowie.
Jednak, gdy wsiedli do limuzyny, wszystko wróciło z pełną siłą.
Jak to możliwe, że muszę usiąść właśnie obok niego? – myślała, próbując nie okazywać, jak bardzo ją to denerwuje. Wiedziała, że to tylko miejsce, że to przypadek, ale czuła, jak napięcie w jej ciele rośnie. Była tak blisko niego, że czuła jego zapach – lekki, świeży, z nutą czegoś męskiego, co przyprawiało ją o zawroty głowy.
Chciała wyglądać na swobodną, na opanowaną, więc spojrzała na niego z zaczepnym uśmiechem, jakby chciała zrzucić to napięcie. Ale jego twarz pozostała niewzruszona, jak zawsze.
Dlaczego on musi być taki nieczytelny? – zastanawiała się, wpatrując się w jego profil.
I wtedy to poczuła. Najpierw delikatnie, jakby przypadkowo, ale potem... nie, to nie było przypadkowe. Jego dłoń spoczęła na jej udzie pod płaszczem. Ciepło jego skóry wypełniło przestrzeń między nimi, a Sam zamarła.
Sam poczuła, jak jej serce na moment przestało bić. Profesor Morgan, z pozornie niewzruszoną twarzą, dotykał jej uda, a ona nie wiedziała, co o tym myśleć. Czy to było celowe? Czy tylko jej się wydawało? Przecież nie mógł tego zrobić świadomie. Ale jego dłoń była tam, nieporuszona, pewna siebie, a ona nie mogła udawać, że tego nie czuje.
Starała się nie reagować. Zastygła, oddychając płytko, próbując zrozumieć, co właściwie się dzieje.
Czy on testuje moją reakcję? – pomyślała, czując, jak jej ciało zareagowało instynktownie, mieszanką przerażenia i ekscytacji. Ciepło dłoni profesora przeszywało jej skórę, wzmacniając to dziwne napięcie, które istniało między nimi od samego początku. Zamiast strachu, jakiego się spodziewała, poczuła coś innego – niechciane, ale nieodparte poczucie podniecenia.
Odetchnęła głęboko, starając się uspokoić bijące serce. Spojrzała na niego kątem oka. Jego twarz nadal nie wyrażała żadnych emocji – z tym samym kamiennym wyrazem, jakby nic się nie działo. Ale w jego oczach, które tylko na chwilę zwróciły się ku niej, widziała coś więcej.
Triumf. Był zadowolony z jej reakcji.
Sam poczuła, jak jej twarz zaczyna się czerwienić. Przecież była dorosła, wiedziała, że to, co się dzieje, nie jest normalne.
CZYTASZ
Little sam. Telling Lies #1
Любовные романыDo akademii „Morgan Hill" dostaje się 19 letnia Samantha, która walczyła zaciekle by zająć tam należne miejsce. Studia muzyczne były jej wymarzonymi, cieszy się jak dziecko jednak na drodze do spełnienia marzeń stanie jej profesor z zajęć wokalnych...