nocka

123 6 0
                                    

Hejka!
Na wstępie mega mega dziękuje wam za to że niektórzy dodali moją historię do ulubionych bo mega duzo to dla mnie znaczy🫶🏻🥹
A tak w ogóle co do tamtego rozdziału i chorób nie są one zmyślone , szpital, ból brzucha, ja to przeżyłam w swoim życiu. Jeszcze raz dziękuje i zapraszam do następnej części🎀

Następnego dnia w szkole "grupka" Borysa nie była dla mnie miła, kilka chłopaków się ze mnie śmiało, miałam to gdzieś dopóki nie powiedzieli złych słów na temat bajki. Bardzo źle znoszę takie rzeczy więc oczy zaszkliły mi się, trzymałam łzy w oczach bo nie chciałam kolejnego tematu do śmiania się ze mnie. Kiedy wróciłam do domu (o 14:50) wyszłam z bajką na spacer i na plac zabaw na którym były części dla psów, ale nie mogło być tak pięknie jak zwykle pojawił się Borys którego miałam dość. Harry który szedł z nim na spacer wyrwał mu się i pobiegł do bajki która zaczęła się z nim bawić. Bardzo unikałam Borysa więc usiadłam na ławce i udawałam że coś robię w telefonie, jako że bardzo dobrze znam bajkę chodziła ona bez smyczy, od razu wiedziałam że Borys coś powie. Nie myliłam się

-A ty mogłabyś chodzić z tym psem na smyczy? Co jakby twoja "bajeczka" kogoś pogryzła he?
Po jego słowach się wkurzyłam ale nie okazywałam tego.
-Bajka jest dobrze wytrenowana i przychodzi na zawołanie, ona by nikogo nie pogryzła.
-a co jakby coś komuś zrobiła bo poczuła by wolność bez smyczy? Szkoda mi wszystkich wokół którzy pewnie boją się twojego psa.
-Bajka jest spokojnym psem więc skąd w ogóle taka myśl że kogoś pogryzie? Nawet jej nie znasz. Chodź bajka idziemy.
Bajka odrazu do mnie przybiegła i poszłyśmy razem do domu. Jako że zbliżała się 16 poszłam się szykować na spotkanie z Marcysią z którą byłam umówiona. Przyszłam pod jej dom i zapukałam do drzwi, ku mojemu zdziwieniu otworzył mi Borys.
-A ty co tu robisz? Nikt cię nie zapraszał!
(M) - Borys uspokój się! Chodź Santia przepraszam cię za niego...
-nie no spo..- nawet nie zdążyłam dokończyć kiedy Marcysia zadała mi pytanie.
-tym razem bez bajki? Haha
-tak tym razem bez hah- zaśmiałam się
-dobra chodźmy na górę, obejrzymy może jakiś film?
- mi pasuje!
Zaczęłyśmy oglądać film, miło się oglądało ciągle gadałyśmy. Marcysia musiała iść do toalety a ja zostałam sama w salonie.
Nagle do środka wszedł Borys z zaborem.
-ty nadal tu? Wypieprz@j z mojego domu, teraz my z zaborem przejmujemy salon.
-1. Tak jestem nadal tu bo byłam umówiona z twoją siostrą 2. Nie 3. Marcysia zaraz przyjdzie i z nią pogadasz.
W oczach bruneta było widać złość i wkurzenie, ja miałam to gdzieś. Do salonu wróciła Marcysia.
(B)-marcysia co ona tu robi?!
(M)- jest u mnie w domu.
(B)- to niech sobie idzie!
(M)- nie.
(B) Teraz my przejmujemy salon z zaborem.
(M)-nie, my najpierw dokańczamy film.
(B)- ale..
(M)- żadnych ale, idź z tąd potem przyjdziesz.
Borys wyszedł z salonu z wyraźną wściekłością, ja za to zaczęłam się śmiać z marcysią.
Kiedy skończyłyśmy film Marcysia zaproponowała mi żebym została na noc, ja się zgodziłam po czym poszłyśmy do jej pokoju, dziewczyna zaczęła czegoś szukać i poprosiła mnie bym w tym czasie poszła do pokoju Borysa i powiedziała że salon jest wolny, z niechęcią poszłam do jego pokoju.

(B)- co ty chcesz.
- salon jest wolny.
(B)- noi? Xd
-wcześniej chcieliście tam iść?
(Z)- teraz nie chcemy więc idź sobie z tąd do swojej Marcysi.
Wyszłam z pokoju i poszłam do mojej koleżanki która miała dla nas maseczki.
- coś się stało?
-nawet nie chcę mi się o tym gadać.- powiedziałam zirytowana.
-czyli mam rozumieć że salon jest wolny?
-tak
Po tej wypowiedzi napisała do mnie babcia i powiedziała żebym po coś przyszła, nie wiedziałam o co chodzi ale poinformowałam o tym Marcysię i razem poszłyśmy do mojego domu.
___________
Dziś takie trochę krótkie bo ponad 640 słów ale mam nadzieję że się podoba💗

the first day~ Santia x borysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz