Rozdział 21.

145 15 6
                                    

~Alba~

- To już przeszłość po co do niej wracać.

Bałam się, że kiedyś nadejdzie ta rozmowa po, której znienawidzi mnie jeszcze bardziej, albo będzie chciał wrócić. Cała się trzęsę głupie serce i uczucie, które dalej odczuwam, gdy jest za blisko mnie.

- Najlepiej mieć wszystko gdzieś.- jego temperament nigdy się nie zmieni zawsze pozostanie tym samym Ignacio przez, którego oszalałam z miłości.

- Pamiętasz tego dnia padał deszcz, a miało świecić słońce najwidoczniej pogoda również spłatała nam figla, bo nawet nie pomyśleliśmy, że widzimy się ostatni raz. Wiele razy chciałam cię odwiedzić, lecz nie chciałeś mnie widzieć wtedy zrozumiałam nie czułeś tego samego. Nasza historia zaczęła się niewinnie, ale jak szybko została zakończona złamanym sercem. Tak Ignacio kocham cię bardzo mocno, dlatego nie chce już tego roztrząsać chcesz wiedzieć co było dalej? Odsunęli mnie od tej sprawy musiałam odejść z pracy było mi ciężko nie miałam wparcia w nikim, oprócz twojego brata. Przygarnął twoją niedobrą żonę pod swój dach, sprzedałam nasze mieszkanie stałam się zależna od Oskara, który chciał ze mną być. - wyrzuciłam wszystko co chciał wiedzieć. - O resztę spytaj swoją matkę.

- A co ona ma z tym wspólnego? - zaskoczony potrząsa moimi ramionami. - Odpowiedź Albo, co ona ci zrobiła?!

- Zniszczyła mi życie, oskarżając o wszystkie rzeczy, które ciebie spotkały, bo mogłeś związać się z jej ulubienicą Pilar. - imię tej kobiety z ledwością przechodzi mi przez gardło, widziałam ją raz i niezbyt przypadła mi do gustu.

- PRZESTAŃ! Zawsze liczyłaś się tylko ty. Myślę o tobie od dziesięciu lat pomimo, że dalej mam ten żal, który szybko nie minie.

- Tak, a co ja mam powiedzieć? Samotna matka z problemami. - śmieje się szczerze od wielu długich tygodni w końcu odzyskałam spokój.

- To co rozejm? - dopiero teraz zauważa w jakiej znajdujemy się sytuacji, odsuwa się.

Oddychaj przecież już nie jesteś tą nastolatką, która oddałaby wszystko, byleby chociaż raz jej dotknął, albo zmysłowo pocałował jak to zawsze robił, żeby mnie pocieszyć. Jego usta tylko potrafiły poprawić mi nastrój, swoją obecnością sprawiał cuda, że relacje z siostrą były już tylko wspomnieniem może dla większości wydawać się to nie do pomyślenia, ale jest moją bratnią duszą i z nikim już nie przeżyje tylu emocji, które tylko on dawał od siebie coś więcej, niż tylko oddanie był całością całej tej skomplikowanej układanki, kimś po kim ból rozłąki zostaje na zawsze. Nie posklejasz swoich uczuć, gdyż kochać będziesz go wtedy kiedy najbardziej cię zniszczy, zabierając połowę twojego serca.

Zrobisz co w twojej mocy, by ocalić swoją godność, lecz czy zdołasz nie zakochać się na nowo?

- Rozejm, ale nie myśl sobie, że do ciebie wrócę i będziemy szczęśliwą rodzinką planującą wspólną przyszłość. Nas już nigdy ma nie być. - kogo oszukuje siebie, a może jego.

- Jeszcze zobaczymy. - puszcza oczko w moją stronę.

A niech cię tylko nie teraz nie możesz się rumienić, bo wtedy będzie miał pole do popisu.

- Kocham, gdy.. Jesteś taka onieśmielona moją osobą.

- Nie schlebiaj sobie prędzej wyjdę za pierwszego lepszego, niż przyznam ci rację.

Nie odzywa się, ale wiem, że mi nie wierzy skoro ja sama mam wątpliwości. 

Spędzone godziny na odludzi spowodowały, że inaczej postrzegam Ignacio i rozumiem jego zachowanie w stosunku do mnie, ale prywatne sprawy są moimi zmartwieniami. W klubie wydarzył się dramat o mało nie zostałam ofiarą gwałtu co powoduje obrzydzenie do swojego ciała muszę zmyć pozostałości tego wstrętnego zapachu.

- Ignacio obudź się. - sen miał głęboki, usnął wtulony w moją szyję.

- Co jest? Już świta? - chciałabym, żeby to już się skończyło i wróci do domu cali i zdrowi.

- Nie durniu chce stąd wyjść, Maura na nas czeka zapomniałeś o swojej córce! Pewnie wymyśla różne scenariusze.

- Nie dramatyzuj wysłałem jej wiadomość, że wrócimy jutro.

Przesłyszałam się? Jak to jutro?! Co będziemy robić przez całą noc w środku lasu?! Chyba na prawdę więzienie wyprało mu mózg. 

Zostawił Maurę z ciotką, która miewa skoki ciśnienia, a jak nie zdąży wziąć proszków na czas i zasłabnie jak poradzi sobie dziewczyna nie zna okolicy, choć ostatnio trafiła do domu Lupity, ale nie wie gdzie znajduje się lekarz.

Boże mój chroń je, bo idiota Ignacio zawsze zrobi wszystko na odwrót.

- Musiałeś tędy jechać nie było innej trasy, czy ty myślisz głową?!

- Teraz myślę czymś innym, ale na razie poczekam, aż sama do mnie przyjdziesz i poprosisz, bym kochał cię tak jak wcześniej.

Życzenia ma serio fascynujące, lecz nierealne, ponieważ nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy prawie mnie przekonał, gdy zapomniałam jak przyjemnie jest z nim pójść na całość.

- Mów dalej swoje brednie. Zapomnieliśmy się wtedy, potrzebowaliśmy bliskości i nic więcej. - obym się nie myliła.

Sara pewnie, by skakała z radości, gdyby Ignacio ją chciał kiedyś podejrzewałam, że ma na jego punkcie obsesje i mi zazdrości mężczyzny, dlatego szybko wyprowadziła się z domu i wyszła za mąż za milionera dzięki, któremu nie musi pracować tylko codziennie wybiera kolejny butik w,którym może kupować do woli, by chwalić się bogatym przyjaciółką, które jak ona są prostaczkami. Dziewuchy, które myślały innymi kategoriami.

***

- Skąd wziąłeś paliwo? - bywałam podejrzyliwa, bo skoro mógł odpalić samochód to czemu nie zrobił tego wczoraj?!

Słońce świeciło mi w oczy, które zaczęłam mrużyć. Ignacio zmieszał się, jakbym przyłapała go na kłamstwie.

- Stare małżeństwo niedaleko mieszka i mają samochód. - szybko skończył temat.

Głupio wyszło, ale w końcu nie czuje się winna straty tylu lat osobno może nadrobić go z córką, ale najważniejsze wydarzenia jednak nie mógł zobaczyć na własne oczy.

- Chcesz zobaczyć zdjęcia i filmy z małą? - uśmiecha się co oznacza, że nic nie poszło na marne wręcz przeciwnie.

Zazwyczaj dziecko wybacza rodzicowi jego błędy może i Maura ma pewien żal, którego nie okazuje ojcu, lecz to gdyby wiedziała, że wcale z premedytacją nas opuścił dałaby radę przyswoić informacje o Ignacio nazywanym przez większość społeczeństwa złodziejem.

- Już nie mogę się doczekać, by zobaczyć jak wyglądała, czy była podobna do mnie?

- I to jak.- gdy patrzyłam na nią cała złość na mężczyznę przechodziła w oka mgnieniu.

- Chociaż jakaś cząstka mnie zostanie przy tobie na zawsze.

Zabolały te słowa dosyć mocno, dlaczego mówi tak, jakby chciał się pożegnać. Nie zniosę tego więcej.

- Dla mnie możesz wynieść się jak najszybciej, ale zrób to dla niej i zostań dopóki zrozumie, że nie każdy z rodziców musi być ze sobą. 

Przekonywałam go przez całą trasę był uparty, lecz miękł za każdym razem, gdy wspominałam jak córka pytała o niego. Rozpromieniał się bardziej.

- Na prawdę Ignacio nie możesz odejść z jej życia proszę cię. 

Błagałam, a to nie było w moim stylu bardziej obrażałam się, niż miałabym kogoś prosić o cokolwiek. 

- Robisz to też dla siebie. 

Powodował, że traciłam nie tylko rozum, ale i głos. Najlepiej milczeć, by to co ukrywasz wewnątrz nie ujrzało światła dziennego, moje serce jest kopalnią sekretów.


Mój były wredny mąż Tom.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz