12.09.2024
Zapomniałam twoje imię
Zapomniałam twój zapach
Zapomniałam o burzy motyli które pojawiały się z każdym drobnym twoim dotykiem
Zapomniałam o nocach spędzonych z tobą pod wełnianym kocykiemNie pamiętam już zapachu wiosny
Ani twojej miny radosnej
Nie pamiętam smaku malin
Teraz żyję wśród kurzu i spalinTeraz uśmiech nie gości już na mojej twarzy
Zamiast tego mam minę bez wyrazu
Teraz me oczy szarości nabrały
Teraz moje życie nie wygląda jak z obrazuBoś ty był moim promyczkiem słońca
Napawajacym mnie nadzieją słodką
To tyś mnie naprawdę kochał
Rumieńce na mych policzkach malowałNie przyznawałam przed sobą że to ty byłeś tym jedynym
Darzącym mnie uczuciem prawdziwym
Chciałam cię skreślić i zapomnieć o wszystkim
Chciałam na to popatrzeć okiem innymLecz dnia jednego przypadkowo
Na ulicy w dzień pochmurny
Zobaczyłam błękit twych oczu
I smutek za nim ukrytyŚwiat nagle przestał być czarno-biały
Na swe miejsce wróciły wszystkie barwy
Nagle sens dostrzegać zaczęłam
Pierwszy raz od tylu dni się uśmiechnęłamNie musiałam patrzeć w lusterko
Aby wiedzieć że
Szarość w moich oczach odstąpiła ukazując zieleń
Iskierki ponownie się zapaliły kiedy na ciebie popatrzyłyMiałam wrażenie iż twoje tęczówki też się rozchmurzyły
Poczułam zapach wody kolońskiej taki prawdziwy
Należał do ciebie a twoje imię
Nagle w mej głowie się wytatuowałoMyślałam że wieczność trwała ta chwila
I chyba za długo się patrzyłam
Spodziewałam się bajecznego powrotu
A dostałam tylko garść popiołuI wszystko się urwało kiedy odszedłeś bez słowa
Minąłeś mnie jak obcą osobę
Moje oczy ponownie zagasły
Szarość zastąpiła kolory dookołaWypuscilam cię z rąk i to był błąd
Lecz teraz za późno jest na zmianę
Teraz tylko mi się modlić zostało
Żebym szczęście mnie kiedyś odwiedziło