Pov: Borys
Każdy wszedł do sali. Santia i jakiś chłopak którego nie znałem stali na środku sali z nauczycielką. Obok mnie siedziała moja dziewczyna. Ogólnie Wiktor siedział z Emilką, Marcel z Elizą a Gracjan sam.
-Dobrze dzieci proszę o cisze.- odezwała się nauczycielka-Przedstawiam wam nowego ucznia. Przedstaw się
-Hej, mam na imię Charlie. Mam siedemnaście lat. Urodziłem się w Angli jednak jak miałem pięć lat to przeprowadziłem się do Polski
-Dobrze dziękujemy. Santia gdyby nie to że miesiąc po tym jak sie wyprowadziłaś dołączyła do nas nowa już w sumie to już nie nowa uczennica.
-Hej, mam na imię Santia i mam siedemnaście lat.
-Heja, ja jestem Paulina i mam też siedemnaście.
-miło mi ciebie poznać- powiedziała Santia uśmiechając się.
-Mi ciebie też. Masz może jakąś ksywkę czy coś?- zapytała uśmiechając się złowieszczo. Gdybym jej nie znał pomyślałbym żę po prostu normalnie się uśmiecha, jednak znam ją na tyle długo żeby wiedzieć , że uśmiecha się złowieszczo.
gdybym wiedział dlaczego się tak uśmiecha to od razu bym z nią zerwał
Miała ksywkę wymyśloną przeze mnie. Możliwe że pozwoliła innym tak na siebie mówić. Ale w sumie mnie to już nie obchodzi. Przecież się nie przyjaźnimy. Nie no kogo bedę okłamywać. Obchodzi mnie czy pozwoliła kogoś się tak nazywać.
-Nie, nie mam
Coś zakłuło mnie w sercu. Przecież miała ksywkę Sushine.
-Dobrze dzieci. Skoro się przedstawiliście to usiądźcie w ostatni rzędzie. Tylko tam jest wolna ławka.
CZYTASZ
Czy to powróci? / Santia i Borys
Humor15 letnia Santia Kozłowska od początku podstawówki przyjaźni się z Borysem. Poszli nawet do tego samego liceum. Pewnego ranka Santia się budzi i dostaję od rodziców smutną wiadomość. Wyjeżdża do innego miasta. Czy Santia jeszcze wróci do tego miast...