Gdy znika slońce

37 2 0
                                    

*Agata*

„Halo zyjesz?"- poczułam na ramieniu ucisk.
-Otworzyłam oczy i dostrzegłam Aurelię podającą mi rękę.
„Przespałaś całą drogę lala"- zaśmiała się przyjaciółka.
Przetarłam oczy z nadzieją że nie mam tuszu.
„Gdzie jesteśmy?" - rozejrzałam się i dostrzegłam pusty parking otoczony drzewami.
„Po co my tu?"- spojrzałam z absurdem na Aurelię  która zrobiła nie winną minę.
„Muszę siku"- uśmiechnęła się wesoło.
„Czemu ja się nie domyśliłam"- podniosłam się ze skórzanego siedzenia i podążyłam za przyjaciółką.
Czekając przeglądałam wiadomości i nagle dostrzegłam nową informację z platformy X - „Bartek Kubicki czyli 23 letni youtuber z nową dziewczyną?"- weszłam w link i faktycznie dostrzegłam Bartka jednak bardziej niż sam fakt Bartka zaskoczyła mnie ta dziewczyna, nie byłam to ja ani ktoś z naszego otoczenia. Zamarłam czyli znów się łudziłam? I znów pogrążyłam się w nienawiści. Nawet kucająca Aurelia dostrzegła nagłe emocje.
„A ty co ducha zobaczyłaś?"- zapytała nieśmiało.
Spojrzałam w jej stronę z łzami w oczach, chyba serio zobaczyłam ducha.
„Bartek Bartek nie ważne"- odwróciłam wzrok by przyjaciółka nie dostrzegła tego co się stało.
„Co on znowu zrobił zabije go"- podniosła się i chwyciła za mój telefon.
„Nie serio zostaw to nie istotne"- z całej siły próbowałam odebrać jej telefon jednak ona była silniejsza.
„Co to ma być??? On chyba oszalał przed chwilą wszystko super a teraz prowadzi się z jakąś pustą niunia"- coraz mocniej ściskała mój telefon.
„Może może to stare zdjęcie"- przez płacz zaczęłam się jąkać.
„Stare zdjęcie??? I nowa koszulka?"- jej gniew obejmował całe jej ciało bo aż zaczęła nerwowo chodzić.
„Nie chce serio nie chcę o tym myśleć to mało istotne"- próbowałam oszukać sama siebie.
„Ja wiem że to nie prawda"- podeszła i mocno mnie objęła.
-Moja twarz wylądowała na jej ramieniu i mocno się wtuliłam.
„No już nie warto, masz jeszcze mnie"- próbowała załagodzić sytuację, złapała mnie za policzki i przyciągnęła do siebie by móc pocałować mnie w czoło.
„Wiem" - wciąż ze łzami w oczach próbowałam się uśmiechać.
„A teraz chodź kupię ci maka"- klepnęła mnie w ramię.
„Tu jest mak? to czemu tu jesteśmy?"- zapytałam z zażenowaniem.
„Nie chce mi się czekać w kolejce"- złapała mnie za rękę i pognałyśmy w stronę restauracji.

Jestem jej wdzięczna że tu jest gdy świat zamienia się w pole minowe a ludzie są bombami.

Pewnego dnia-przypadkiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz