2

2 0 0
                                    

Lotka spojrzała w niebo. Minęły już dwa księżyce i drugi wschód słońca. Jutro wróci jej matka-lub i nie ale kotka myślała pozytywnie. Lotko! Wracaj do żłobka!-miauknęła rozdrażniona Rudzikowy Cień. Ile możesz patrzeć w srebrną skórę? Pajączek i Owocka od dawna śpią! ,,Będę patrzyła w gwiazdy ile tylko będę chciała!"-pomyślała Lotka wracając do legowiska. Położyła się dalej od chrapiącego Pajączka i mamroczącej Owocki i spróbowała zasnąć.

Burza szalała nad drzewami. Pioruny cięły niebo,a deszcz i grad przybierały na sile. Przez ten teren biegła zwinnie Czerwieniące Pióro.Skacząc nad połamanymi drzewami i omijając uderzające w drzewa jasne promienie światła walczyła o życie. Nagle rozpędzona tak zauważyła,że w ogromne drzewo siedem długości lisa przed nią uderzyła błyskawica i ogromny pień spadnie na nią. Rozpaczliwie przebierając łapami ziemię,próbowała skręcić.Niestety jej tępo było niemożliwe do opanowania. Z wrzaskiem strachu wpadła wprost w miejsce śmierci.

Lotka ziewnęła. Przez mgłę do obozu dostawały się małe promyki światła. Ziemia była chłodna jak lód a trawa-oszroniona.To już pora nagich drzew. Drzewa również były mocno oszronione a chłód przedostawał się groźnie przez futerko kotki. Pomimo,że miała już 4 księżyce,jej futro nie było tak przystosowane jak u Pajączka i Owocki. Śnieg!-pisnął Pajączek wybiegając ze żłobka. Dotknął go podejrzliwie łapką.To była ich pierwsza pora nagich drzew. To tylko szron-mruknęła do niego Lotka. Nic nadzwyczajnego. Kociak posmutniał. Zachowujesz się,jakby nie zostało dla Ciebie pożywienia na stercie-miauknęła Lotka. Pacnęła go łapką-Ty gonisz! Pajączek wystartował i zaczął gonić Lotkę po obozie. W końcu z radością wpadli do legowiska wojowników. Hej! Nie można już sobie w spokoju pospać?!-miauknął gniewnie Krędzierzawy Szpon przytrzymując łapą ogonek Pajączka. Nie wystarczy wam żłobek?-Różanecznikowe Serce również była zła. Wynocha z legowiska wojowników! Kociaki z piskiem wypadły z legowiska wojowników i Pajączek wykorzystując okazję nieuwagi wskoczył na Lotkę. Mam Cię!-krzyknął i dał susa do żłobka. Tam przebudzała się właśnie Rudzikowy Cień z Jeziornym Blaskiem. Jeziorny Blask niedawno urodziła dwójkę kociaków- Parzyka i Jasnotkę. Miały dopiero cztery wschody słońca,i jeszcze nie wyszły z legowiska. Pajączku! Owocko! Przynieście dla Jeziornego Blasku coś ze sterty wczorajszej zwierzyny! Dwójka kociąt przyciągnęła jak najszybciej jeszcze świeżą jaskółkę. Lotka postanowiła nie siedzieć bezczynnie przed żłobkiem,tylko stanąć jak najbliżej wejścia do obozu i wypatrywać Czerwieniącego Pióra. Tak też zrobiła. ,,Mamo,gdzie jesteś?"-pomyślała stojąc tak,gdy klan zaczął już porę kolacji. Podszedł do niej Pajączek,trzymający młodą sowę w pysku. Odkładając ją przed Lotką powiedział-To dla ciebie. Zapewne jesteś głodna.Gdy zauważyłem tę sówkę,pomyślałem,że to twoja ulubiona...-Dziękuję Pajączku-miauknęła kotka zabierając się do jedzenia zwierzyny. Gdy skończyła klan kładł się już do legowisk. Niebieskie niebo przybrało kolor czerni,na której świeciły gwiazdy. Lotka dojrzała najjaśniejszą z nich. -A więc tam jesteś,mamo-miauknęła patrząc w nocne niebo. Spojrzała na obóz-Nikogo tam nie było oprócz Cyprysowego Wąsa śpiącego na warcie. Poszła do żłobka i zauważyła,że Owocka i Pajączek wtulają się do Rudzikowego Cienia. W drugim kącie żłobka drzemali szczęśliwie Jeziorny Blask ze swymi kociakami. Lotka spojrzała na swoje posłanie. Zakurzone...i bez ogrzewającego futra matki. Z westchnieniem położyła się i zasnęła. A gdy zasnęła pojawiła się kotka z gwiazdami w futrze.Kładąc się obok Lotki ogrzewała ją swoim matczynym ciepłem.


Przeszłość Latającej Gwiazdy-nowelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz