Przeszłość Latającej Gwiazdy-nowela

6

Trójka nowych wojowników bez pośpiechu przygotowała sobie legowiska. Ich pierwsza noc przespana w legowisku wojowników również nie przyniosła żadnych snów. Następnego poranka Latający Ogon poszła z Berebysową Mgłą,Srebrną Kitą i Wschodzącym Futrem na polowanie. Gdy wrócili po obozie już rozniosły się gorzkie wieści...Zabliźniona Gwiazda zmarł wczoraj w nocy-miauknął Kędzierzawy Szpon. Różanecznikowe Serce chce iść już teraz odebrać swoje dziewięć żywotów i wieczorem przed zachodem słońca wybrać zastępcę! To szaleństwo! -W końcu mnie posłuchałeś-burknęła Różanecznikowe Serce.Obok niej dreptał zdenerwowany Chmurny Świt. Odsunąć się!-wrzasnęła widząc patrol łowiecki stojący na wyjściu. Wojownicy przemknęli do obozu i odłożyli zdobycze. Klan ognia zaczął się schodzić na śniadanie. Gdy Latający Ogon zaniosła jedzenie starszyźnie i Oliwkowemu Pyskowi,wybrała dla siebie pulchną mysz i usiadła obok Berebysowej Mgły. Ta gawędziła z Jasną Łapą-No,to tyle-miauknęła w końcu Berebysowa Mgła. Do zobaczenia! Hejka,Latający Ogonie.To,co już robi Różanecznikowe Serce to szaleństwo! -Nie mogła poczekać z zastępcą do świtu?-miauknęła z ironią Latający Ogon. Już jej nie lubię. Zaczęły tak gadać między sobą,aż podszedł do nich Parząca Łapa-Chcecie iść ze mną i Oblodzonym Kłem na patrol graniczny? Powinien teraz być ale tymczasowo nie ma zastępcy... Jasne-miauknęły jednoczenie kotki. Szybko dojadły i popędziły z nimi do wyjścia. Na patrolu wszystko było jak zawsze. Wrócili na czas,przed zachodem słońca. Przywódczyni już była w obozie z nowym imieniem i żywotami. -Niechaj wszystkie koty maksymalnie z rangą ucznia zbiorą się pod stertą kamieni! -krzyknęła Różanecznikowa Gwiazda. Na polanie leżało ciało Zabliźnionej Gwiazdy. Nagle lunął deszcz,lecz nowa przywódczyni się tym nie przejęła-Mamy wiele do zrobienia. Najpierw zacznę od otwarcia czuwania- Dziękujemy Ci,Zabliźniona Gwiazdo za twe długie rządy i głęboko żałujemy twojej śmierci. Byłeś wspaniałym kotem,za co Ci dziękujemy-po czym zwróciła się do uczennicy-Jasna Łapo,podejdź tutaj.Pamiętamy,że przywódca był twoim mentorem. Chcę by Latający Ogon dalej prowadziła twoje szkolenie. Latający Ogon jest dopiero wojowniczką od wschodu słońca!-krzyknął Jelenie Serce. Możesz wyznaczyć Srebrną Kitę,mnie albo Berebysową Mgłę na jej mentora! Nie jesteś przywódcą,Jelenie Serce-miauknęła spokojnie Różanecznikowa Gwiazda. Wierzę,że nowa wojowniczka sobie poradzi.Latający Ogon zniżyła głowę by zetknąć się nosami z nową uczennicą-Jesteś u mnie pierwsza,więc dam ci troszeczkę swobody-szepnęła gdy wyczuła,że młoda koteczka się trzęsie. Zbliżyła się do niej swym futrem,by ją ogrzać. Potężny powiew wiatru zrzucił Różanecznikową Gwiazdę ze sterty kamieni.Z głowy przywódczyni cieknęła krew. Chowajcie się do legowisk!-krzyczał Oliwkowy Pysk.Chmurny Świt ciągnął przywódczynię do swojego legowiska.

Ta noc była prawdziwym koszmarem.Dwójka uczniów z wrzaskiem przybiegła do legowiska wojowników. Latający Ogon użyczyła Jasnej Łapie połowy swojego posłania. Przez długi czas Latający Ogon nie mogła zasnąć.W końcu udało jej się to. Następnego poranka klan ognia dobiegły słuchy,że przywódczyni straciła trzy życia. A zastępcą zostaje Kędzierzawy Szpon. Latający Ogon postanowiła zabrać Jasną Łapę na trening. Dzisiaj pokażesz mi,jak łapiesz zwierzynę,a później pokażę ci sadzawkę.Jak mówiłaś,twój mentor jeszcze do tego nie dotarł! Okazało się,że Jasna Łapa ma silne tylne łapy i idealnie wychodzi jej skok.Dzięki temu upolowała dwa wróble i kosa gdy odlatywały! Później przyszła pora na odwiedzenie sadzawki a później Latający Ogon postanowiła nauczyć uczennicę wchodzenia na drzewo. Gdy wchodzisz na drzewo,twoim bardzo ważnym elementem są pazury. Wbijaj je umiarkowanie głęboko,byś mogła swobodnie się poruszać. Pamiętaj też,by trzymać ciało jak najbliżej kory. To pomaga w utrzymaniu równowagi.No,spróbuj! Jej uczennica wspinała się idealnie.No,to tyle na dziś.Jutro mamy sesję treningową po wyjściu patrolu granicznego.Nie spóźnij się! Latający Ogon odetchnęła z ulgą. Zmęczona opadła na swoje posłanie.