💔~Rozdział I- Strata~💔

12 1 1
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~....Patrzyłem na Stolasa tańczącego z jednym moim Ex chłopakiem. Czułem się okropnie i dlatego po chwili wyszedłem z domu, w którym w najlepsze trwała impreza Verosiki. Gdy usiadłem w moim vanie, włączyłem radio, a tam.... Piosenka Verosiki "Over You".... Załamany położyłem swój łeb na kierownicy i tym samym nacisnąłem klakson. Po chwili podniosłem swój łeb, odpaliłem silnik, wyłączyłem radio, użyłem Kryształu Asmodeusa, otworzyłem portal do Piekła i wjechałem w niego, a portal zamknął się za vanem sam. Jechałem prosto do mojego mieszkania, gdzie mogłem się na spokojnie wypłakać. Gdy w końcu dojechałem do bloku, zgasiłem silnik vana i zacząłem iść w stronę wejścia do bloku. Gdy dotarłem do swojego mieszkania, na drzwiach zauważyłem karteczkę~

~Jestem na imprezie. Wrócę późnym wieczorem, wczesnym albo późnym rankiem.
Loona~

~Zerwałem karteczke, którą wyrzuciłem do kosza w kącie i wszedłem do swojego mieszkania, gdzie na jakichkolwiek zdjęciach ze mną, mój wizerunek był zamazany, przez samego siebie. Zdjąłem buty i bez słowa padłem na kanapę. Po chwili zacząłem płakać....~

~Blitzø- {Zapłakany} J-jak ja mogłem być t-takim potworem?! Jak?! I ci wszyscy ex, Fizarolli, pożar w cyrku, śmierć matki i Stolas!!~

~Z każdą chwilą zacząłem czuć, że jestem coraz bliżej bardzo mocnego załamania nerwowego. Mój oddech przyspieszył, serce waliło jak nie wiem i zaczęło mi brakować powoli tchu. Nie wytrzymałem i trzy razy walnąłem się w łeb z pięści, co tylko pogorszyło wszystko. Dłonie mi się trzęsły, coraz mocniej mi się kręciło w głowie, a im uparciej próbowałem złapać tchu, tym było tylko gorzej i gorzej~

~Blitzø- {Zasapany i spanikowany} P-pomocy.... Pomocy!-~

~Gdy tylko wstałem z kanapy, prawie się wywaliłem na podłogę. Zacząłem powoli iść w stronę łazienki, żeby sprawdzić, czy mam jeszcze leki na uspokojenie, które kupiłem, bo ostatnio mocno nerwowy zacząłem się robić. Nagle przez trzęsące się nogi wywaliłem się na podłogę, uderzyłem łbem o panele i zaczęła mi lecieć krew z nosa. Wzrok miałem coraz bardziej rozmyty i czułem, jakbym za chwilę miałbym się zrzygać, ale tak się nie stało. Nagle usłyszałem odgłos otwierania drzwi i wiedziałem, że to Loona wróciła z imprezy~

~Loona- Blitzø, jak jesteś tu, to już wróci-~

~Blitzø- {Zasapany i spanikowany} Błagam Loonie!! N-nie patrz na m-mnie!!-~

~Loona- {Zaniepokojona} Blitzø! Co Ci do cholery jest?!~

~Blitzø- {Mocno zasapany} L-loona, j-ja- Ja c-chy-~

~Nagle.... Zemdlałem.... Pewnie przez nadmiar emocji i brak tchu~

~Loona- {Przygłuszona w słuchu Blitza} Blitzø! Słyszysz mnie?! Blitzø!!-~

~Przestałem cokolwiek słyszeć i czuć.... Ale czułem się dobrze z tym, że Loona mnie nie zostawiła, ale z drugiej strony, zasłużyłem sobie na takie cierpienie....~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

💔~Koniec Rozdziału I~💔

~Charlitz: Tom I- Druga Szansa~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz