I kolejny rozdział na zachętę 🩷 Miłego czytania 😘 😘
***
CHLOE
– Przystojniak do ciebie. – Głos Hannah wyrwał mnie z rozmyślań.
Uśmiechnęłam się lekko, ale musiałam przyznać, że bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam Gabriela siedzącego przy barze. Był tu jeszcze kilka razy sam, dzięki czemu mieliśmy okazję więcej pogadać i lepiej się poznać, ale przez ostatnie dwa tygodnie nie przychodził. Powoli traciłam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wpadnie, a nie miałam z nim żadnego kontaktu. Zauważyłam, że teraz nie był w najlepszym humorze, ale na mój widok ciepło się uśmiechnął.
– Dawno cię nie było – odezwałam się i sięgnęłam po szklankę, by nalać mu jego ulubione whisky.
– Byłem tak zawalony robotą, że nawet nie wiedziałem, jak się nazywam. A i w ogóle jakoś wszystko się pieprzy – westchnął nieco bezradnie.
– Co się dzieje, Gabriel?
Mężczyzna potarł dłonią czoło, po czym wychylił szklankę i ją opróżnił.
– Kolejny ciężki dzień – odparł, jednak czułam, że gryzło go coś jeszcze.
Nalałam mu kolejną porcję trunku.
– Mam wrażenie, że nie mówisz tylko o pracy.
– Masz rację. Pokłóciłem się z Amandą. Znowu – dodał z przekąsem.
– Jesteś pewien, że dalej chcesz tkwić w tym związku?
– Gdyby to było takie proste, Chloe. – Spojrzał na mnie, a jego szmaragdowe tęczówki wyrażały smutek i ból. – Ja i Amanda... Szkoda gadać. – Machnął ręką i wstał.
– Gabriel, zaczekaj! – zatrzymałam mężczyznę, nie chciałam go wypuszczać w takim stanie.
– Przeszkadzam ci tylko w pracy.
– Daj spokój, dziś mamy naprawdę luźno, a menadżer będzie za godzinę.
– Miałaś kiedyś tak, że musiałaś coś zrobić, nawet jeśli tego nie chciałaś?
– Muszę pracować – zaśmiałam się.
– Nie lubisz tej pracy?
– To nie tak. – Wzięłam ściereczkę i przy okazji wycierałam blat. – Mam sporo nauki i przez pracę robię sobie coraz większe zaległości, ale wiedziałam, na co się piszę, więc muszę dawać radę.
– To może poszukaj czegoś innego?
– Nie mam wielkiego wyboru. Tu pasuje mi praca na nocnych zmianach, choć często chodzę niewyspana.
– Długo tak nie pociągniesz. Może mógłbym ci jakoś pomóc?
O nie, tylko nie to.
– Gabriel, nie mówię ci o tym, byś się nade mną litował. Jest ciężko, ale daję radę.
– Mógłbym ci opłacić czesne.
Zdenerwowałam się.
– Przestań, bo się obrażę, a naprawdę cię lubię.
– Moja rodzina wspomaga kilka fundacji, domy dziecka, schroniska, sponsoruje stypendia, dlatego pomyślałem, że mógłbym tak ci pomóc.
– Dziękuję ci, ale innym na pewno te pieniądze bardziej się przydadzą. Jak widzisz jestem sprawna, mogę pracować, więc i kasę zorganizuję.
– Dobra dziewczyna z ciebie – powiedział, patrząc na mnie z zamyśleniem. – Jak kiedyś przejmę firmę po ojcu, zatrudnię cię jako projektantkę.
CZYTASZ
The Love We Left Behind
RomanceGabriel McKnight, to młody, bogaty przedsiębiorca, który wspólnie z ojcem i bratem prowadzi rodzinną firmę. Choć jego życie wydaje się idealnie zaplanowane, mężczyzna czuje, że czegoś mu brakuje. Jego związek z Amandą jest pustą formalnością, bez pr...