Rozdział 2

47 3 0
                                    


Teraźniejszość

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pov Lucyfer :

Od kilku dni mieszkałem już w hotelu, ale dalej nie mogę się przyzwyczaić do nowego domu, przy okazji na każdym kroku wkurwiał mnie ten czerwony pojeb cały czas próbował przekabacić Charlie na jego stronę. Usiadłem na kanapie w salonie i czekałem aż reszta się obudzi bo było jeszcze wcześnie -Może zrobię chociaż śniadanie?- Powiedziałem sam do siebie i poszedłem do kuchni. Postanowiłem zrobić jajecznicę, podczas gdy ja robiłem śniadanie jako pierwszy zszedł Angel, przywitałem się z nim i potem się zaczęło -Lucyferze a czemu ty tak unikasz tego czerwonego jelenia?- Powiedział z zaciekawieniem w głosie, trochę się zaskoczyłem tym pytaniem ale po chwili odpowiedziałem by sobie nie wymyślał jakiś rzeczy -Denerwuje mnie i tyle - odpowiedziałem krótko gdy Angel miał się już zapytać najpewniej o coś czego słyszeć nie chciałem pojawił się ten czerwony szogun.

Pov : Alastor

Obudziłem się w swojej "wieży" i poczułem zapach który od razu mnie zachęcił by wstać pomyślałem że pewnie Charlie robi śniadanie dla wszystkich więc ubrałem się i szybko zszedłem po schodach i nagle usłyszałem nie Charlie i Vaggie a Lucka i Angela, zaskoczony zacząłem podsłuchiwać lecz nadal nie wierzyłem że Angel umie gotować i usłyszałem -Lucyferze czemu ty nie lubisz tego czerwonego jelenia?- Zastygłem w miejscu licząc że Lucyfer ma trochę oleju w głowie i odpowie na tyle szybko zanim Angel zacznie swoje głupie gadanie -Denerwuje mnie i tyle - Kamień spadł mi z serca ale i tak odpowiedział za późno więc musiałem wejść. -Witaj Demonie Radiowy- Powiedział Lucyfer trochę zaspany. -Witam Niskiego Króla - Zacząłem go wkurzać by Angel nie nabierał podejrzeń. Ale najbardziej nie zdziwiło mnie to że Lucek gadał rano o mnie z Angelem a to że to on gotował jajecznicę. Jeszcze zauważyłem że nie ma na sobie tego co zawsze a bluzkę z kaczką i jeansy. Jednym z moich zmartwień było to że Angel zauważył że gapię się na Lucyfera - Coś nie tak Al? Czemu tak dziwnie gapisz się na Lucka?- zamurowało mnie i myślałem że już mam twarz w kolorze włosów na szczęście tylko lekko się zaczerwieniłem przez fakt że gapię się na niskiego króla - A co by miało być nie tak Angel z resztą tylko się zdziwiłem że dziś ubrał się bardziej na luzie niż zwykle -

Pov Lucek

Coś było nie tak Alastor gapił się na mnie dalej nawet po pytaniu Angela - Co chcesz Al?- w końcu się odezwałem bo ta cisza była zbyt niezręczna. - Pomóc ci trochę?- Zapytał patrząc na blat dalej trochę czerwony na twarzy - Nie trzeba poradzę sobie - Powiedziałem dość chłodno by ostudzić twarz Ala by Angel się nie skapanął.

Pov : Charlie
Obudził mnie zapach jajecznicy od razu wiedziałam że to mój tata ją robił bo zbyt dobrze znam jej zapach . Po chwili obudziła się też Vaggie więc przebrałyśmy się a potem zeszłyśmy na dół. Tak jak myślałam tata stał przy patelni ale zdziwiło mnie to że obok blatu stał Alastor i Angel -Hej wszystkim- powiedziałam lekko zaspanym głosem. Po jakimś czasie jajecznica była gotowa a wszyscy już usiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść. Ta jajecznica była przepyszna taka jaką zapamiętałam. Po posiłku poprosiłam by reszta usiadła w salonie i przedstawiłam plany na dziś - Dobrze więc mam na dzisiaj wszystko zaplanowane pomyślałam że fajnym pomysłem będzie namioty!!- Krzyknęłam z entuzjazmem i uśmiechnęłam się szeroko. Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami i również się uśmiechnęli - Więc mam też zajęcia dla wszystkich więc na kemping przydadzą się jakieś smakołyki do tego zadania wyznaczam tatę iii może husk?- oboje kiwnęli znacząco głowami - poszukam z Vaggie miejsca by je rozłożyć a Alastor i Angel przyszykujcie jakieś koce poduszki i tak dalej na namioty zaproszę też kilka innych osób a ty Niffty pójdziesz ze mną i Vaggie a twoim zadaniem będzie pozbędzenie się robali na kempingu - Niffty uśmiechnęła się szerzej niż zwykle a potem każdy robił swoje.

Zbliżała się godzina 16:30 (kemping zaczyna się o 18)

Pov Husk

Chodziłem z Lucyferem po sklepie rozglądając się za jakimiś przekąskami i kiełbaskami na ognisko - Ze słonych weźmy chipsy, popcorn i może krakersy?- Zapytał spokojnie Lucyfer a ja przytaknąłem i podszedłem do półki z alkoholem - Weźmiemy?- zapytałem z nadzieją w głosie - no dobrze - wzięliśmy kilka butelek alkoholu i jakieś ciastka i żelki. Wróciliśmy a że mieliśmy jeszcze godzinę poszedłem spać

Pov : Angel

Została tylko godzina więc wziąłem tego czerwonego demona i poszliśmy do "magazynu" w hotelu i wybieraliśmy koce i poduszki na nasz kemping - Angel- powiedział do mnie i spojrzał zabójczo - Czemu rozmawiałeś o mnie z Lucyferem?- zamurowało mnie nie wiedziałem że to słyszał. Próbowałem wymyślić coś lecz niezbyt mi chyba to wyszło - B..bo byłem po prostu ciekawy czy cię nie lubi czy po prostu ukrywa to że cię lubi bardziej niż po prostu - byłem gotowy na najgorsze bo już się wzdrygnąłem - A okej - powiedział spokojnie co do niego nie podobne, więc zwróciłem się w jego stronę i zauważyłem to - Alastor czemu ty - spojrzał zabójczo i schował twarz ręką. On się rumienił i uszy opadły mu w dół -Ani słowa nikomu o tym co się przed chwilą wyprawiało jasne!!??- Powiedział i już widziałem że powoli zmieniał się w demoniczną postać -okej- odpowiedziałem drżącym głosem szybko.Al się uspokoił jedno szczęście. Wzięliśmy jakieś poduszki i koce. Postanowiłem dochować tajemnicy ale już wcześniej to zauważyłem gdy Lucek robił śniadanie, pierwszy raz pokazał nam się w czymś innym niż jego strój na wyjścia. Dobrze już chyba wszystko gotowe bo w salonie zastaliśmy Lucka i Huska którzy pakowali jedzenie na ten kemping.

18:00

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chyba trochę przesadziłam bo prawię 5000 liter ale trudno się mówi niebawem będzie kolejny rozdział i tam będzie się zaczynało większe RadioApple papatki

Walka z Przeznaczeniem | RadioApple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz