Odcinek 5: Żabkowy Koszmar

34 12 0
                                    

Minęły dwa dni bez wyzwania, mimo że wcześniej były one codziennie to prowadzący ogłosił że nie ma co i pozwoli im trochę odpocząć, ale nie mogło to wiecznie trwać, już gdy wszyscy byli na śniadaniu i marudzili że jest dzisiaj za gorąco, wbił prowadzący z zadowoloną japą.

- Heeeeeeeeeejkaaaa - przywitał się i zaczął robić taniec fortnite. - Dzisiaj w końcu wyzwanie, ale wyjaśnie wam je później.. Dzisiaj na śniadanie mamy kanapki z twarogiem oraz na przekąske żabie udka. 

Oznajmił a kelner postawił dania na stole. Gabi wstała gwałtownie, żaby były jej ulubionym zwierzątkiem.

- T-TO JEST CHORE - Krzyknęła przerażona.

- Nie będe tego jadła, jestem na diecie - odsunęła talerz Okj, Gabi była troche wdzięczna bo pokolei zaczeli odmawiać jedzenia udek. Prowadzący zgrymasił twarz, nie szanowali jego kuchni. 

- Mmmmm, ale pachną.. - pośliniła się Martynka i zabrała udko na widelec.

- Nie ośmieli się... - wyszeptała z przerażeniem Gabi, a rudowłosa ugryzła kęs i zaczęłą przeżuwać mięso, Gabi dostała jakiś drgawek a z jej oka poleciała pojedyncza łza która zakuła ją w serce. Gdy Ruda radośnie jadła żabke, a reszta się na nią gapiła, to Gabi już nie wytrzymała i rzuciła się na nią przez dwa stoły.

- WYPLUJ TO, WYPLUJ TO KURWO - krzyczała i zaczęła ją dusić, Martynka próbowała ją odepchnąć ale była za słaba i czuła że traci powietrze.

- Niech ktoś coś zrobi! - krzyknął Szkocik, ale prowadzący patrzył na dwie dziewczyny z uśmiechem, w końcu kontent musi być dostarczony. Lej jednak odważyła się pomóc koleżance i chwyciła Gabi za koszulke i odciągnęła ją. Martynka wzięła w końcu pare oddechów. Oczy Gabi płonęły ale została unieruchomiona gdy jej drużyna ją trzymała. 

- P-prawie umarłam - wykaszlała gdy Lej pomogła jej wstać z ziemi, jednak jej oprawczyni tak tego nie zostawiła i chwyciła talerz ze stołu i rzuciła go posto w łeb Martynki przez co dziewczyna zachwiała się i zemdlała, finalnie lądując na ziemi. Krew posączyła się z jej skroni.

OKJ

- Jestem taka duuuuumna z Gabi, myślałam że jest słabą pizdeczką, no ale teraz to mi zaimponowała. 

-----------------------

Prowadzący wezwał medyków którzy zabrali Martynke do obozowego lekarza, którego o dziwo posiadali. Wynieśli ją na noszach a mężczyzna śmiał się jeszcze dobre 10 minut. Potem zaprowadził ich na plac by ogłosić wyzwanie, za nim już stały jakies 3 kampery, wieszaki z ubraniami, walizki i tak dalej.

- Co to za szmaty - powiedziała Okj przyglądając się odzieży. 

- Nie miej wysokich standardów - odpowiedział Prowadzący - Te ubrania są pożyczone z tekstyli

- Czuć - powiedziała Lej podczas zatykania nosa.

- Spoko, ty w tych ciuszkach będziesz wyglądać bosko - zrizzowała ją Okj stając obok niej. Lej i Okj całkiem się do siebie zbliżyły mimo że dzieliły ich drużyny i w zasadzie rywalizowały, jednak to ich nie powstzymało.

- Dzięęęęki - mrugnęła do niej zarumieniona. 

- Heloł, ja tu coś mówie - przerwał im Prowadzący - Dzisiejsze wyzwanie jest wyjątkowe, ponieważ przyjeżdza tutaj letnia kampania, waszym zadaniem jest stworzenie letniego outfitu, w wybranym przez was temacie. Co ciekawe, tym razem każdy robi outfit dla siebie i wygrać może tylko jedna osoba. Ale spokojnie, wygrana osoba wygra bonus dla swojej drużyny w przyszłym wyzwaniu 

Oznajmił a uczestnicy kiwneli głowami ze zrozumieniem.

- Na pewno to wygram, projektowałam suknie dla Chanel - chwaliła się Lej.

Igrzyska Debilizmu (REMAKE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz