Odcinek 9: Tap Madyl

28 4 2
                                    

Dwa dni minęły. Poranek w domku dziewczyn rozpoczął się z pierwszymi promieniami słońca, które wpadały przez małe okienka, rozjaśniając wnętrze pokoju. Okj wstała, w wyjątkowo dobrym nastroju. Wyglądała na zadowoloną, a nawet triumfującą po wczorajszej eliminacji Martynki. Klaui również nie mogła ukryć uśmiechu – jedna przeciwniczka mniej oznaczała krok bliżej do zwycięstwa.

- W końcu ta frajerka zniknęła - rzuciła Okj zadowolona, przeciągając się i zerkając na Klaui, która skinęła głową z aprobatą. - Myślałam, że nie doczekam się tego momentu.

Gabi i Elfka siedziały na drugim końcu pokoju, jak zawsze zajęte swoim porannym rytuałem. Elfka czarowała właśnie dla Gabi nowe cienie do oczu, jej dłonie błyszczały delikatnym, magicznym światłem, a cienie pojawiały się na powiekach Gabi w odcieniach szarości i fioletu.

- Ulala, wyglądam bosko - szepnęła Gabi, patrząc na swoje odbicie w małym lusterku.

- I trwało to tylko 10 sekund - odpowiedziała Elfka z uśmiechem.

Jednak spokój nie trwał długo, bo Okj odwróciła się w ich stronę, a na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.

- Gabi, makijaż ci nie pomoże, i tak gębe masz krzywą -rzuciła szyderczo. 

Elfka zatrzymała rękę w połowie czarowania, a Gabi obróciła się do dziewczyny.

- Przynajmniej nie muszę dogryzać innym, by się dowartościować – parsknęła Gabi.

Okj przewróciła oczami, lekko machając ręką.

-W każdym razie, Martynki już nie ma, więc teraz jesteś następna na liście, pakuj walizki – odparła, a jej zadowolenie wydawało się wręcz namacalne, po czym wyszła z domku by wziąć prysznic.

Gabi spojrzała na Elfkę, która również była oburzona. Po krótkiej chwili ciszy, obie wymieniły porozumiewawcze spojrzenie.

- Musimy się jej pozbyć - szepnęła Gabi, zaciskając pięści.

- Bez dwóch zdań - zgodziła się Elfka, patrząc na wychodzącą Okj - Czas pokazać tej wiedźmie swoje miejsce.

GABI

- Może Okj mnie denerwuje, i nie mogę już jej słuchać ale i tak muszę wyrzucić najpierw Szkocika. Tak zaplanowałam, i tak będzie

-----------------------

Chłopaki – Szkocik, Krzymen i Doki – siedzieli w stołówce, jedząc swoje śniadanie w milczeniu. Na stołach stały miski pełne płatków z mlekiem, talerze z jajkami na miękko i kanapki z dżemem, ale to Szkocik wydawał się zbyt pochłonięty własnymi myślami, by w ogóle zwracać uwagę na jedzenie. Wpatrywał się w talerz, jego twarz ściągnięta w wyrazie gniewu, a mruczenie pod nosem było coraz bardziej niezrozumiałe.

- Zniszczę ją, nie ma innej opcji - mruknął, wbijał widelec w kawałek jajka, jakby to była twarz Gabi. - Pokażę jej, z kim zadarła.

Krzymen uniósł brew, patrząc na Dokiego, który już od kilku minut cierpliwie starał się ignorować Szkocika. Krzymen tylko wzruszył ramionami, nie wyrażając żadnych emocji, jak to miał w zwyczaju, ale Doki nie mógł dłużej wytrzymać.

- Możesz się zamknąć? Ile można tego słuchać? - warknął Doki, odkładając swój kubek z kawą z lekkim hukiem.

- Łatwo ci mówić - odparł Szkocik, mrużąc oczy.- To nie ty zostałeś rzucony w telewizji, i to nie ty zostałeś w niej upokorzony!

- Japa– uciął Doki, machając ręką z irytacją. - Mam to gdzieś, ale tego twojego ględzenia się słuchać nie da.

Chwilę później drzwi do stołówki otworzyły się i do środka weszły dziewczyny. Gabi i Elfka szły obok siebie, nadal lekko zirytowane po porannym starciu z Okj, która również weszła do stołówki, kierując się prosto do stolika, gdzie siedział Doki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Igrzyska Debilizmu (REMAKE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz