Bezwładnie w łazience, na kafelkach szaro zimnych leży.
W ręku coś ostrego, może brzytwa?
Nie wiem.
Wnet w ruch narzędzie srebrne, z lewej do prawej, a z prawej do lewej.
Pionem i poziomen linię szkarłatne prowadzi.Na nogach nastoletnich czerwone szramy pozostawia, jedne to bardziej koloru karminu, czy lekkiego karmazynu, inne piękne barwy głębokiej wiśni, bądź bladej maliny koloryt przybierają.
A jedna, piękna, prosta, kolor szlachetnego rubinu poświatę oddaje.Na rękach jeszcze liczniejsze zdobienia, czerwone nicie kokardy tworzyć zaczynają, a rękę od łokcia do nadgarstka z dumą zdobią.
Kałuża krwi ogromna, a w niej młodzieniec bezwładny.
Leży i tylko w sufit popękany patrzy, ku nadziei i lepszej przyszłości się doszukuje.
CZYTASZ
Absentia intellegentiae, dolor et iniuria.
PoetryPisane wierszem, bólem i cierpieniem wieku nastoletniego. #1 wiersz biały -> 22.10.2024-