W łóżku wegetuje po wczorajszym, jak śmieć potraktowany.
Brud na ciele czuję, a obrzydzenie do siebie i kapryśnego ciała mojego czuję, jakiego nigdy nie czułem do wroga swojego.
Wstręt mi nie do ludzi a do naiwności mojej, iż tak łatwo wykorzystać się dałem.W internecie siedzię chłopaka miłego poznaję, przystojnego.
Później tak mnie bajerować zaczął, jak przekupy na rynku wielkopolskim.
Iż urody miało mi nie braknąć, że mądry i elokwentny jestem, sprzedając mi dalej inne bajery flirciarskie.
Ulegać więc zacząłem, chodź nie chcąc do końca.
Noc to była przyjemna, w różnych kontekstach tego znaczenia.Na drugi dzień, znajomość urwał, a ja ?
Ja myślałem, że to więcej coś będzie, nic nie wyszło.
A ja ?
Brud ten sam, wstyd i depresję czuję i podtrzymuje do dziś, i do dni nieba podtrzymywać będę.
CZYTASZ
Absentia intellegentiae, dolor et iniuria.
PoesiaPisane wierszem, bólem i cierpieniem wieku nastoletniego. #1 wiersz biały -> 22.10.2024-