Po walce w Tokyo, Wandy i jego ekipa odpłynęła z Japonii, byli cali ranni i porysowani, musieli okrążyć, biegnąc po wodzie przez prawie całą Afrykę, a następnie przepłynęli przez kanał, prowadzący z Francji do Wielkiej Brytanii, a potem polecieli do centrum Polski. Gdy już byli w Warszawie, wszedli do Bazy.
- Witamy ponownie w domu, Wandy - powiedział Profesor Henryk Skrzypczak, który miał siwe włosy, niebieskie oczy, a także siwą brodę. Przywitał poobijanego Wandiego i jego grupę, którzy byli poobijani.
- Witaj, ... profesorze. - powiedział Wandy, który był tak poobijany po nocnej walce w Tokyo, że ledwo co by mógł żyć, jakby Phantom Knight zdołał go zabić.- Czemu jesteś poobijany i twoja zbroja jest zepsuta, tak wogule? - zapytał się profesor, który miał w planach coś ciekawego.
- Walczyłem z tym dupkiem, którego kiedyś zabiłem tutaj, lecz tymrazem, to on nas pokonał, ale to było w Tokyo. - odpowiedział Wandy profesorowi, patrząc się na niego, przez co jego oko się naelektryzowało, było to widać przez dziurę w stroju.
- Mam coś, co może ci się przydać, Wandy.. - powiedział Profesor, który kliknął na pilocie guzik, który miał przypinkę z napisem "jakby strój był zniszczony", przez co potem ukazane zostały 15 kapsuł, gdy Wandy i jego ekipa tam wszedła, ich stroje zostały zmienione z normalnych, na ciemniejsze, przykładowo wandiego z klasycznego ciemno-niebieskiego na ciemno-szary.
- Wow, czuję się... zajebiście i gotowy by rozkurwić tego dupka, którego zabiłem 500 lat temu! - powiedział Wandy, ktory czuł się jak ulepszony, patrząc na profesora, przez którego ma ciemnoszary strój, z srebrnymi ramiennikami, a także srebrnym orłem na jego tyle. Gdy wyszedli z bazy, widzieli wtedy, że niektóre rzeczy w Warszawie, po tym jak Fon i Kcorc trochę uszkodzili miasto, zostały naprawione.
- Wow... naprawili ten rozpierdol, który te skurwysyny wyrządziły. - powiedział Wandy, zdziwiony tym, że jakimś cudem szybko to naprawili.
- Pewnie jakieś inne roboty zbudowali, by im pomogły w odbudowaniu zniszczeń, które były wyrządzone z 5 dni temu. - powiedział Crock, który się tak samo, wpatrzył się na naprawioną stolicę Polski. Gdy szedli dalej, widzieli, że stolica po 5 dniach przeszedła bardzo futurystyczną odbudowę. Wtedy widzieli dwóch terrorystów z Al kaidy, którzy ostrzeliwywali miejski bank, następnie okradali bank.
- Patrzcie, mamy terrorystów na wolności. - powiedział Wandy, który widział, jak okradali i ostrzeliwali budynek.
- może zabijmy ich, albo oddajmy tych skurwysynów policji. - powiedział Crock, ktory tak samo jak Wandy patrzył się na to, co się działo.
- Zajebisty pomysł, Crock. - powiedział Wandy, przez co, biegnął w stronę terrorystów, którzy uciekli, odjeżdżając z miejsca, przez co Wandy leciał za nimi, a następnie ostrzeliwał koła samochodu terrorystów, którzy byli w rzeczywistości arabami.
- Zastrzelcie tego kundla! - krzyknął jeden z arabów, który prowadził samochodem, po arabsku. Następnie jeden z arabów rzucił granat, który się przylepił do nogi Wandiego, a następnie wybuchł, a tak naprawdę Wandy odczepił swoją nogę i wyrzucił nogę swoją z granatem gdzie indziej, przez co se wygenerował nogę, gdyż on jak i jego ekipa byli robotycznymi humanoidalnymi zwierzętami. Wtedy jeden z arabów strzelał z AK47, lecz futurystycznego, który jedynie zdołał uszkodzić zbroję i maskę Wandiego, która się naprawiła dość szybko. Następnie Wandy jeździł na kółkach od swych nóg, a następnie przedziurawił, za pomocą swych pistoletów, opony samochodu. Gdy samochod nie mógł dalej jechać, Wandy założył kajdanki na rękach terrorystów, a następnie oddał terrorystów w ręce Warszawskiej Policji. Gdy wyszedł z komisariatu, dołączył do swej grupy spowrotem.

CZYTASZ
Kronika Wandiego (The Wandy Chronicles)
AdventureKronika, która zawiera wszystkie przygody Waldemara "Wandiego" psa i jego ekipy, którzy stawiają czoła potężniejszym wrogom. Uwaga: Powieść jeszcze nie jest ukończona