ROZDZIAŁ 4 - róża

6 1 0
                                    

~ D ~

Z ukrycia patrzyłem, jak delikatnie podnosi różę, obracając ją w dłoniach z niepokojem i ciekawością. Każdy jej ruch był pełen subtelnych emocji, których mogłem jedynie się domyślać. Eliana nie była głupia. Była ostrożna, podejrzliwa, ale jednocześnie w jej spojrzeniu czaiła się fascynacja. Wiedziałem, że każdy mój ruch, każda zagadka, którą jej pozostawiałem, była krokiem w jej umyśle w stronę zrozumienia. Zrozumienia mnie.

Od lat byłem częścią jej życia, choć ona nie zdawała sobie z tego sprawy. Każdy gest, każde spojrzenie było starannie zaplanowane.

Prawda była zbyt skomplikowana, by mogła zrozumieć ją od razu. Kiedyś to jej rodzice wchodzili w ten sam krąg tajemnic, który teraz oplatał ją. Niewielu wiedziało, co tak naprawdę wydarzyło się tamtego dnia, gdy samolot rozpadł się w powietrzu. A ja byłem jednym z nich.

Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Patrzyłem na nią z lotniska, gdy biegła do rodziców, nieświadoma, że już nigdy ich nie zobaczy. Z perspektywy czasu, to właśnie wtedy zrozumiałem, że musi należeć do mnie. Jej świat został rozbity, a ja miałem być tym, który poskleja te fragmenty. Widziałem, jak cierpiała, jak dorastała z bólem, a ja czekałem. I teraz, po tylu latach, była gotowa.

Była moim najcenniejszym trofeum.

***

Tej nocy położyłem różę na parapecie jej okna, wiedząc, że nie będzie mogła oprzeć się, by wziąć ją do rąk. Wiedziałem, że zacznie szukać odpowiedzi, że zagłębi się w mrok, który przygotowałem. To była gra. A ja byłem graczem, który zawsze wygrywał.

Widziałem, jak się trzęsie z przerażenia, trzymając różę, jak jej palce delikatnie prześlizgiwały się po aksamitnych płatkach. Wiedziałem, że wkrótce będzie należeć do mnie.

Zagubione ścieżki nocy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz