Rozdział 2

191 8 1
                                    

Spałam tak zwanym półsnem. Poczułam że moja głowa upadła na czyjeś ramię. W tamtej chwili byłam tak zmęczona, że niezbyt interesowało mnie do kogo należało. Poczułam czyjąś rękę oplatającą moje ramiona, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało. Poczułam się bardzo bezpieczna i spokojna. Było mi bardzo wygodnie. Po chwili odpłynęłam.

Borys Pov

Oglądałem Spidermana gdy zobaczyłem kątem oka że Santii zamykają się oczy. Wiedziałem że zaraz odleci. Miałem jej powiedzieć żeby poszła na górę jak jest zmęczona, ale szczerze nie mogłem się doczekać widoku śpiącej Santii. Była moją przyjaciółką, ale nie mogę jej odebrać tego że jest nieziemsko piękna.

Nagle poczułem głowę na swoim ramieniu. Zobaczyłem że to śpiąca Santia. Wyglądała tak pięknie, tak bezbronnie i spokojnie. Objąłem ją i poprawiłem głowę tak żeby napewno było jej wygodnie i żeby nie bolał jej później kark.

Widziałem tylko wodzące po sobie wzroki teenziakow, którzy byli w szoku naszym zachowaniem, ale udawałem że tego nie widzę.

Po obejrzeniu wszystkich części wszyscy rozeszli się po pokojach, a ja postanowiłem zanieść blondynkę do łóżka. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem ją, odgarnąłem jej włosy z twarzy, przykryłem kocem i wyszedłem grać w fortnite.

Santia pov

Obudzilam się z krzykiem. Znowu śnił mi się ten sam koszmar. Ta sama przerażająca scena z mojego życia, która siedziała mi w głowie od bardzo dawna. Łzy leciały mi po policzkach. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

-,,Słyszałem jak krzyczysz. Wszystko w porządku?-Zapytal i zobaczył moje łzy-,,Santia co się stało wszystko ok?"

-,,Wszystko w porządku tylko muszę się trochę uspokoić. Śnił mi się koszmar''

-Chcesz mi opowiedzieć o czym on był?

-Nie ma o czym gadać Borys głupoty mi się śniły.-Borys widział że kłamałam i że chodziło o coś poważniejszego. Miałam łzy w oczach.

-Już nie płacz. Chodź tutaj. -Borys powiedzial rozkładając ramiona.

Wskoczyłam w jego ramiona, objęłam go w talii i położyłam głowę na klacie. Borys zaczął mnie kołysać i szeptać słowa, które mnie uspokajały. Zaczęłam się uspokajać. Borys zauważył to. Pocałował mnie w czoło, co było dla mnie ogromnym, ale i miłym zaskoczeniem i wstał.

-Wyśpij się-zaczął iść w stronę drzwi

-Borys!

-Tak?

-Zostań proszę.

Borys uśmiechnął się i położył się obok mnie. Objął mnie ramieniem a ja automatycznie położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej. Praktycznie od razu zasnęłam będąc zmęczona dzisiejszym dniem i płaczem.

Tej nocy nie przyśnił mi się ani jeden koszmar

Santbor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz