Po czterech godzinach drzemki zobaczył, że Olivier gdzieś zniknął. Na kufrze została notatka mówiąca, że poszedł w poszukiwaniach nowej pracy, a gdy wróci musi porozmawiać z Charlesem. Demon się umył i uczesał, założył strój, w którym pracuje oraz opaskę na oko. Poszedł do wampira i ujrzał, że nie potrafił dobrać ubrań, więc Charles zrobił to za niego. Biały golf i jasno brązowe spodnie, buty i marynarka.
– Dlaczego to jest prawie białe, skoro to nie jest kolor mojej rodziny? – zapytał Neil.
– Ponieważ tematem przewodnim są kolory białe i kawy z mlekiem – odpowiedział demon. – A czy mogę wiedzieć, gdzie pan James?
– Poszedł ze swoją służącą.
– Mogę prosić, abyś usiadł przy toaletce.
Wampir zaskoczony usiadł i w tedy Charles podciął jego włosy. Przestały one mieć rozdwojone końcówki i przyciął je przy grzywce mniej więcej do brody a tył do połowy szyi.
– Czy pozwoliłem ci dotykać mojej głowy!? – wykrzyczał wampir.
– Nie, ale musi pan jakoś wyglądać przy narzeczonej – odpowiedział demon bez zawahania, czekając za karą.
– W sumie to nie był głupi pomysł, ale trzeba to minimalnie poprawić za pomocą lokówki.
– Oczywiście, mój panie – zaskoczony próbował zachować powagę.
– Mówiłem nie mów do mnie w ten sposób!
Charles lekko uśmiechnął się i zaczął kończyć przygotowywanie Neila. Zmienił jego makijaż na bardziej delikatny i lekko podkręcił mu grzywkę. Kiedy zakończyli przygotowania, zostało dwadzieścia minut do przyjęcia, dlatego niezwłocznie udali się do sali balowej. Między czasie mijali obrazy przedstawiające przodków Neila. Eleganccy mężczyźni w garniturach i kobiety o niebanalnej urodzie z łańcuchem na szyi. Wampir mijając je, miał spuszczony wzrok. Nie dlatego, że go to smuciło tylko wstydził się postępowań swoich przodków. Neil co jakiś czas zerkał na służącego, który oglądał z zaciekawieniem na portrety. Nagle zatrzymali się przy drzwiach, nad którymi był napis „play room". Demon stał jak wryty, jego oczy przywoływały złe sceny z tamtego miejsca.
– Zostań tu – rozkazał Neil. – I tak nie jesteś mi potrzebny w środku.
Charles chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył, bo wampir ukrył się zza drzwiami. W środku niebyło zbyt miło, choć światła lekko barwiły pokój na różowo to wokół stołu, na którym była kobieta, siedziały wampiry. Ciemnowłosy podszedł do jednego z nich i pokazał gest, aby poszli na bok.
– Czego chcesz dzieciaku? – zapytał nieznajomy.
– Miał pan mi powiedzieć, czy z mojego służącego mogę zrobić maszynkę do kasy – odpowiedział stanowczo Neil.
– Brak takiej opcji.
– Dlaczego?
– Bo ten chłopak w przeliczeniu jest mniej więcej w twoim wieku. A jak był tu ostatnio, na życzenie twojego ojca, prawie nic nie zarobił, bo niestety pomimo swojej dziewczęcej urody ma w spodniach kutasa. A, zapomniałem, że do tego ma blizny na klatce piersiowej.
– Ledwie widoczne.
– Stary wampir wszystko zauważy. A teraz spadaj stąd, bo nie powinno ciebie tu być.
Gdy wyszedł i wrócił do Charlesa zauważył, że on ze stresu rozdrapał sobie rękę do krwi.
– Dobrze, że nie masz rękawiczek – rzekł zirytowany Neil. – W ogóle, po co się tak stresujesz?
– Nic się nie dzieje – kłaniając się.
– Udam, że mnie nie okłamujesz.
Zaczęli znowu iść w stronę celu. Nie patrząc na siebie. Gdy byli na miejscu, zobaczyli przepiękne, jasne pomieszczenie mieszczące w sobie od groma wampirów. Rozglądając się, zauważyli pana Edwardsa rozmawiającego z elfami. Podeszli do nich.
– Kogo my tu mamy! – radośnie zawołał ojciec wampira, na widok syna.
– Dobry wieczór – rzekł ciemnowłosy bez większych emocji w głosie. – Jestem Neil Edwards – przedstawił się elfce.
– To moja córka Livi – powiedział elf będący jej ojcem. – Idźcie coś razem porobić, czy coś innego.
Kiedy odeszli od mężczyzn, z nowo poznaną dziewczyną, Neil poszedł ze swoim przyjacielem, nie informując, gdzie idą. W taki sposób Charles musiał się zajmować elfką. Demon nie odstępował Livi na krok, aby jej nie zgubić, ale ona zatrzymała się przy oknie i zaczęła podziwiać księżyc.
– Dzisiejsza pełnia jest cudna – wyszeptała rozmarzona blondynka.
– Zgodzę się z panienką – odpowiedział jej cicho Charles.
– Gdzie poszedł nasz Księżyc? – zapytała spoglądając na demona swoimi złotymi oczyma.
– Gdzieś ze Słońcem.
– Przyjaźń to piękna rzecz.
Na to chłopak nie odpowiedział, gdyż sam do końca nie wiedział czym jest przyjaźń, o której wiele słyszy i nieświadomie otrzymuje od Oliviera.
– Może chcesz coś zjeść? – zapytał Charles.
– Nie lubię wampirzego jedzenia – odpowiedziała Livi.
– Mogę coś dla pani upiec.
– Nie, nie chcę.
Gdy spoglądali na pełnię to niespodziewanie przyszedł James i zapytał demona:
– Gdzie jest Neil?
Chłopak miał już mu odpowiedzieć, ale zorientował się, że jest coś nie tak. Szybko znikł pozostawiając po sobie jedynie pióra.
– Ładny księżyc – powiedział zdezorientowany wampir, przez to rozbawił elfkę.
Charlesokrążył cały pałac kilka razy. Nie posiadał żadnego pomysłu, gdzie znajduje sięNeil. Zrezygnowany zatrzymał się i powolnym krokiem zaczął iść przed siebie.Nagle poczuł jak ktoś wbił mu igłę ze środkiem usypiającym. Jego ciało stałosię cięższe, oczy same się zamykały. Nieprzytomne uszy usłyszały znajomy,denerwujący głos, który miał umrzeć.
![](https://img.wattpad.com/cover/374670319-288-k523950.jpg)
CZYTASZ
Wampirzy Sługa
AvventuraMłody Demon o imieniu Charles staje się sługą wampira, Neila. Uważa to za najgorszą rzecz, którą kiedykolwiek doświadczy. Młodzieniec nie ma bladego pojęcia jakie przygody przeżyje i jak blisko będzie swojej ukochanej wolności. Czy pomimo podpisaneg...