Noha usiadł ze mną na ławce w głębi ogrodu. Potrzebowałam chwili dla siebie. Musiałam ochłonąć. Nie płakałam już ale nadal cała się trzęsłam.
- Jak się czujesz? Zawołać twojego brata albo Katy? - chciała wstać ale złapałam go za rękę.
- Nie zostawiaj mnie, proszę. - patrzyłam na niego jak zbity pies. Pragnęłam tylko przytulenia i pocieszenia.- Dobrze Mała, zostanę. - objął mnie ramieniem, a ja w tuliłam się w niego. Był taki ciepły, czułam się niesamowicie bezpieczna z nim. Zranił moje uczucia, ale wiem że fizycznej krzywdy by mi nie zrobił. Tylko nie byłam do końca pewna co jest gorsze.
Nie rozmawialiśmy, po prostu siedzieliśmy przytuleni.
Zobaczyłam że jakieś dwie osoby idą w naszą stronę. To Max i Kat. Szliśmy trzymając się za ręce. Blondyn spojrzał na mnie pytająco.- To długa historia. Kiedyś Ci opowiem.
Kat podbiegła do mnie, uklękła i oglądała moja twarz i ciało, jak bym przeżyła jakiś wypadek.- Boże Lisiczko nic ci nie jest??
- Zajebie tego śmiecia - podszedł do Noha i bez słowa walną go pięścią w twarz.
Max!! Co ty robisz? Oszalałaś.
- Co jej zrobiłeś? Mów bo cie zabije - wściekłość mojego brata była nie do opanowania.
- Max to nie on! Nie on.... Słyszysz mnie. - ale on jak by był w jakiejś bańce, nie słyszał nic.Złapał Noha za koszulkę i podniósł z ławki. Uderzy po raz kolejny. Najgorsze było to że ten drugi się nie bronił. Stał patrzą na swojego oprawce, jak by... jak by zasłużył na to co się właśnie dzieje.
- Kurwa Kat zrób coś! On go zabije. - krzyczałam, ale ona stała w ogromnym szoku, ajak by ją zmroziło.
Musze działać, pomyślałam.Kiedy Max zamachnął się po raz kolejny weszłam między nich i niestety ja przyjęłam kolejny cios. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam równowagę. Usłyszałam głos Noha.
- Co ty kurwa robisz? Uderzyłeś ja. - Noha złapał mnie - Hej Mała wszystko dobrze? Żyjesz.
- O cholera, barciszku masz niezły lewy sierpowy. Matko, nie czuje twarzy.
- Po cholere wlazłaś między nas?
- Max to nie on mi zrobił krzywdę- na pewno nie teraz, pomyślałam- to jakiś facet...
- To ten gnojek z drugiego roku, z filozofi - Powiedział Noha.
- Mówisz o Leo? Zabije gnoja, jak Boga kocham. - Mój brat był wściekły. Bałam się że zrobi coś głupiego.- Uspokój się kretynie. Nic mi nie jest Noha mi pomógł - powiedziałam do brata, próbowałam wstać. Chłopki mi pomogli - Siedzieliśmy tutaj bo musiałam ochłonąć. Kocie? Wszystko w porządku - zwróciłam się do przyjaciółki. Nadal stała w bezruchu.
- Tak... tak jest ok. Przepraszam ale wystraszyłam się. - podeszła do mnie. Przytuliliśmy się, a potem Max ja złapał i zamknął w mocnym uścisku.
- Możemy wracać do domu - zapytałam. Miałam dosyć tej imprezy, to za dużo jak na jeden wieczór.
- Odwiozę cie - zaoferował Max.
- Ja ją odwiozę. Zostańcie z Kat jeśli chcecie. - odezwał się Noha.- Stary... ja przepraszam. Nie wiem co wemnie wstąpiło. Jak ktoś powiedział mi że jakiś facet próbował zrobić jej krzywdę - wskazała głową na mnie- Wpadłem w szal.
- Jest ok. Też bym tak postąpił. - chłopaki podali sobie ręce.
- Dasz sobie radę siostrzyczko?
- Tak, tak bawcie się, Noha mnie odwiezie. Wykąpie się i położę do łóżka.- Ok - brat przytulił mnie i pocałował w czoło. - do zobaczenia. Kocham cie.
- Ja ciebie też kocham.Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Moja przyjaciółka z bratem weszli do środa a my skierowaliśmy się na ulicę, gdzie staly auta.
Jechaliśmy ulicami, nie było jeszcze późno. Myślałam o tym co się stało. Gdyby nie Noha mogło stać się coś gorszego.
Łza popłynęła mi po policzku. Nie chciałam żeby widział moje łzy. Domyślił by się w jakim stanie jestem, a byłam w rozsypce. Moje uczucia kłębiły się w sercu. Myśli tłoczyły się w głowie. Nie umiałam sobie z tym radzić.
Musiałam się komuś wyglądać. Podzielić się tym co czułam. Ale on nie był najlepszą osoba do tego.
Nim się zorientowałam byliśmy już pod moim mieszkaniem. Nie chciałam żeby mnie zostawił samą. Potrzebowałam pocieszenia.
- Dziękuję, za podwiezienie mnie do domu. - spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem- I za to że mnie uratowałeś, gdyby nie ty, to mogło się źle skoń.... - nie dokończyłam bo łzy zaczęły same płynąć, płakałam tak bardzo, nie mogłam nic powiedzieć.
- Hej hej hej, nie płacz. India. Już jest dobrze. Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić! Nigdy! Rozumiesz?
Odpiął swoje pasy, a potem moje i wciągnął mnie na swoje kolana. W tuliłam się w jego klatkę piersiową i cicho szlochałam.
Siedzieliśmy tak dłuży czas. W końcu łzy zaschły na moich policzkach a ja byłam gotowa iść do domu. Tylko nadal nie chciałam być sama. Ale bałam się go poprosić o to żeby został.
- Chodź odprowadzę cie do mieszkania. - otworzył swoje drzwi. Wysiadłam a on za mną. Zamknął samochód i objął mnie ramieniem. Czułam się tak bezpiecznie. Pragnęłam żeby tak zostało.
Weszliśmy do środka. Schodami wspielismy się na górę. Stanęłam przed drzwiami mieszkania i włożyłam kluczę w zamek, otworzyłam drzwi, odwróciłam się do niego jeszcze raz.
- Dobranoc - powiedziałam słabym głosem. Miałam nadzieję że zaproponuje, zostanie ze mną, ale on odpowiedział- Dobranoc - i odwrócił się.
Weszłam do środka i zamknęłam drzwi, stałam tak chwilę. Jednak doszłam do wniosku że chce żeby został.
Gdy otworzyłam drzwi, on już tam stał.
- Ja... przepraszam - złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Jego usta od razu zderzyły się z moimi. Pocałunek był tak namiętny jak nigdy i z nikim.
Weszliśmy do mieszkania całując się. Zatrzasnęłam drzwi, wpadliśmy do mojego pokoju. Całując się i rozbierając nawzajem.
To wszystko działo się tak szybko, ale pragnęłam tego i to bardzo. Miałam nadzieję że to nigdy się nie skończy.
Gdy staliśmy już całkiem nadzy, popchnął mnie na łóżko. Sięgnął do spodni, ale nie znalazł tego czego szukał.
- Nie mam prezerwatywy - rzucił spodniami w złości.
- Nie musisz. Ja od jakiegoś czasu biorę tabletki antykoncepcyjne.Jego uśmiech był szerszy niż twarz.
- To mi się podoba. Zaskakujesz mnie Mała.Pocałował mnie, potem całował moją szyję, dekolt aż trafił na piersi. Najpierw jedną a potem druga. To było fantastyczne. Jego pocałunki schodziły niżej. Przez brzuch do mojej cipki.
Kiedy polizał mój wzgórka, jęknęłam. To było nie samowite. Pragnęłam więcej.
- Jeszcze... Proszę...Do ssał się do mnie jak do długo oczekiwanego lizaka. Czułam że za raz eksploduje, gdy uniesienie nadeszło wykrzyczałam jego imię.
Położył się na mnie i bez ostrzeżenia, wbił w moją spragniona kobiecość. Pasowaliśmy do siebie idealnie.
- Jesteś cudowna, taka ciasna. Pragnę ci w każdym momencie.
Przyspieszył, czułam jak jego penis wypełnia mnie cała. To było nie samowite. Kiedy zaczął szczytować, wyciągnął go i włożył w taki sposób że i ja w momencie doszłam.
Oddychaliśmy oboje głośno od wysiłku. To było tak intensywne, a za razem tak delikatne i namiętne.
Po tym wieczorze wiedziałam, że nigdy już nie zapragnę innego mężczyzny niż Noha.
Kochałam go. I to się nie zmieni.
****
Dzisiaj wpadają dwa rozdziały, żebyście mieli co czytać w weekend;)
CZYTASZ
India TYLKO TY
Teen FictionDalsze losy Indii. 18letnia już India, wraca do swojego miasta aby zacząć studia. Wraca z ukrytą nadzieją, że odzyska Noha. Różnie toczą się jej dalsze losy, jednak życie ma swój plan i spróbuję pokrzyżować plany Indii. Czy uda się jej dostać to cz...