- Oczywiście. Najlepiej wyprzeć się wszystkiego co was łączy.- mruknął.- Ale ty też wcale nie jesteś lepsza, pokłóciliście się, a ty zamiast to wyjaśnić, zareagować inaczej, poszłaś do łóżka z jakimś typem!
Victor chyba nie czuję się za dobrze. Rzadko kiedy krzyczy, a tymbardziej na mnie. Chyba serio odjebalam maniane.
Westchnęłam, wiedząc że chłopak ma stuprocentową rację. On jest dorosły a my jesteśmy dziećmi, przynajmniej mentalnie.
- i co? Znowu nic nie powiesz?
- a co mam powiedzieć?- sapnęłam. - albo inaczej, co chcesz usłyszeć?
Obróciłam głowę w kierunku blondyna. A on wpatrywał się w wodę za mną. Dziwny stan, wygląda jakby biły go jego własne myśli.
- czy ta noc z, z, z tym matthewem coś znaczyła?- zająkał się. Chyba zależy mu abyśmy żyli ze sobą w zgodzie.
Ale jak dobrze że mi nie.
Obleśne.
- lepszym pytaniem będzie, jeśli skierujesz je do swojego ukochanego braciszka, który od kilku dni albo tygodni rucha się z tą pokraką.- zaśmiałam się. - może zamiast szukać problemu we mnie, poszukaj go tam, gdzie jest najbliżej, z tego co wiem, spotykają się u was w domu, więc zamiast wpierdalac się w moje łóżko, wejdź w łóżko Gabriela. Żebyś przypadkiem nie został wujkiem.- uśmiechnęłam się kąśliwie. Wiem że jetem na wygranej pozycji.
Chwyciłam w rękę torebkę, a potem wstałam i ruszyłam przed siebie. Nie reagowałam na prośby victora, abym pojechała z nim.
Wiem, że moje zachowanie jest strasznie głupie, ale co mam zrobić jeśli Gabriel kogoś ma, a ja nie, przez co wyglądam jakbym to ja przegrała.
Po godzinnym spacerze, dotarłam do domu. Odłożyłam buty do szafki w przedpokoju, zauważając damską parę butów i płaszcz.
Przystanęłam słysząc szepty. Było zdecydowanie więcej osób niż zamieszkiwało.
- dzień dobry Olivio.
- o. Hej.- przywitałam się grzecznie, rozglądając się po gościach w naszym domu. W moim domu.
- czekaliśmy na ciebie. Za chwilę będzie kolacja.- kiwnął tata.- gdzie byłaś?
Spojrzałam w dwie pary identycznych tęczówek, ale tylko jedne oczekiwały wyjaśnień.
- spotkałam się z kolegą. Zjedliśmy na mieście więc nie jestem głodna. Życzę udanego posiłku i wieczoru.- kiwnęłam głową z uśmiechem, zamierzając się ulotnić.
- z jakim kolegą?- spytała Addie, spoglądając na Gabriela, który miał zaciśnięte dłonie na widelcu.
- z Matthewem. Chodzi do naszej szkoły- uśmiechnęłam się.- jego tata to pojeb, ale syna ma udanego.
- Oliwia.słownictwo.- upomniał mnie Daniel.
- a tak, przepraszam. Chciałam powiedzieć, że jest drastycznie podobny do Gabriela.- mówiłam z pełną powagą patrząc na wszystkich pokolei zatrzymując się na Gabrielu.- rozumiecie, nasz nowy dyrektor, czyli tata matta ma totalnie z głową, stąd to podobieństwo. Robi problem każdemu, chociaż sam prowokuje i tworzy z igły widły. Nienawidzę takiego zachowania.
Powiedziałam delikatnie uśmiechając się na sam koniec. Wszyscy zamilkli. Patrzyli na swoje talerze, w ten jebany szczun odważył się chcieć coś powiedzieć.
- a, tato, chciałam z tobą porozmawiać, a teraz jest do tego idealna okazja.- splotłam dłonie na brzuchu.
- jesteś w ciąży?
CZYTASZ
YOU ARE DIFFERENT THAN YOU THOUGHT.
Подростковая литератураMożemy śmiało powiedzieć że życie jest jak Ocean. Raz jest spokojny i łagodny, a z drugiej burzliwy i nieprzewidywalny. Życie człowieka można porównać do oceanu ze względu na jego nieprzewidywalność, głębię emocji i różnorodność doświadczeń. Jednakż...