ceremonia

57 1 1
                                    

Hailie
Time skip do przysięgi bo nie wiem jak napisać prowadzenie do ołtarza xd

-Czy ty Vincencie Monecie ślubujesz Anji Revel (nie wiem jak ma na nazwisko) wierność miłość i szczęście aż do samego końca?-czytał ksiądz spoglądając na Vinca
-tak przysięgam-odpowiedzial Vince nie odrywając wzroku od swojej przyszłej żony.
-Czy ty Anjio Revel Ślubujesz Vincentowi Monet wierność miłość i szczęście aż do samego końca?-powtórzył ale tym razem spoglądając na Anjie.
-tak przysięgam-powiedziała patrząc w oczy ukochanemu.

Siedziałam na miejscu i płakałam ze szczęścia mała Lisy w uroczej różowo białej sukieneczce niosła im obrączki ślubne na czerwonej poduszce , gdy znalazła się przed ołtarzem dalej trzymała dzielnie obrączki czekając aż tata weźmie je z jej malutkich rączek.

-dobrze a więc ślubuję was przysięga małżeńska, proszę teraz załóżcie sobie obrączki - wypowiedziawszy to zdanie Vince jak zaprogramowany sięgną po obrączki wziął je z rączek jej córeczki i szepną jej coś na ucho ,a Lisy na miejsce wróciła uradowana z uśmiechem wymalowanym na twarzy, wskoczyła na na kolana i powiedziała.
-tatuś mi powiedział że też kiedyś będę migla tam stać!-powiedziała troszkę za głośno ale co tam.
-to super Lisy-powiedziałam z trochę sztuczną ekscytają.
-Dobrze a więc ogłaszam was mężem i żoną!
Możecie się pocałować- gdy ksiądz skończył przemówienie Vince wpis się w usta Anji łapiąc ją w tali.
-Ciociu hailie a czemu ten pan się na ciebie patrzy?-spytała niewinnie Lisy patrząc na mnie swoimi pięknymi niebieskimi oczami.

Czekaj ktoś się na mnie gapił rozejrzałam się i rzeczywiście ktoś się na mnie gapił...
Gdy tylko się zorientowałam kto to poczułam w moim brzuchu stado motyli, czemu akurat on ? NIE WIEM
dlaczego on?NIE WIEM
czy on coś do mnie czuje?NIE WIEM
czy ja coś do niego czuje ? TAK
Sama nie umiałam tego wyjaśnić
Miałam czuć coś do Adriena Santana SANTANA
Wcielonego diabła który kpil że mnie w każdej możliwej sytuacji.
-Nie wiem kochanie może jestem brudną?-odpowiedziałam otrząsając się z lekkiego szoku starałam nie zwracać na niego uwagi ale to byli zbyt silne , przesunęłam wzrok przez całą sale patrząc w jego kurewsko brązowe oczy, gdy tylko zobaczył że też mu się przyglądam w tępię światła odsuną wzrok
Może po prostu miałam coś na twarzy?
-Ciociu hailie idziemy już?-spytała Lisy
-tak , chodź idziemy -wstałam i postawiłam ją na ziemi bo moje plecy nie pozwoliły na noszenie jakichkolwiek ciężarów.

Wzrokiem szukałam Mayi Martiny ewentualnie Anji lub któregoś z moich braci.
Czemu w takich kurwa momentach nigdzie ich nie ma ?
-skarbie chodź do cioci na rączki bo jeszcze esie zgubisz a tata by mi tego nie wybaczyl-zaśmialam się pod nosem za wyobrażeniem sobie wkurwionego vincenta bo jego dziecko zniknęło.
Chyba coś ze mną nie tak
Szłam do wyjścia a Lisy trzymała się kurczowo mojej szyi aby nie spaść
-Ciociu ten pan dalej się na ciebie patrzy-powiedziala
W tym tłumie nic nie widziałam każdy pchał się do wyjścia a ja starałam się nie zostać staranowana przez jakiegoś goryla takiego jak np Dylan.
- niech sobie patrzy mi to nie przeszkadza ale lepiej poszukaj mamy lub kogoś z rodziny okej?-zapytałam powoli wychodząc z tego jebanego kościoła.
-okej Ciociu-powiedziała Lisy wypatrując kogokolwiek kogo by znała.
Ja także Szukałam kogoś z rodziny nigdy nie czułam się dobrze na takich balach tymbardziej że mój strój odsłaniała bardzo dużo a wystarczy jeden zły ruch i zobaczą moje czarne koronkowe majtki .
-Ciociu! Ciociu ! Tam jest ciocia maya!-
Krzyczała do mnie Lisy.
-okej okej kochanie słyszę pokarzesz mi paluszkiem ?- spojrzałam na nią a ona pokazała mi że ciocia stała obok czerwonego kabrioleta .
Szybko popędziłam w tą stronę przy okazji na kogoś wpadając...

rodzina monet Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz