[SUNOO]
Szczerze, miałem ochotę siąść na ziemi i krzyczeć. Po prostu krzyczeć, aż straciłbym głos, ale dobrze wiedziałem, że nie mogę tego zrobić. Uczyniłem więc drugą rzecz, która przyszła mi do głowy - prawdę mówiąc, zrobiłem to nieświadomie, moje nogi poniosły mnie same - poszedłem do domu Jake'a.
Stanąłem przed drzwiami mieszkania przyjaciela, trochę się wahając. Coś mówiło mi, żebym zachował swoje problemy dla siebie - w końcu, kiedy wiedział o czymś Sim Jaeyun, zaraz wiedział o tym także cały kampus.
A pieprzyć to. Tym razem postanowiłem zaufać przyjacielowi. (Zwierzanie się z czegokolwiek Jisungowi nie miało żadnego sensu, on dosłownie nigdy nie słucha, co się do niego mówi).
Wziąłem głęboki wdech i nacisnąłem klamkę, mając nadzieję, że podjąłem dobrą decyzję. Drzwi otwarły się bez problemu, co nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem - Jake miał duże problemy z pamiętaniem o zamykaniu czegokolwiek na klucz.
-HEJKA - wydarłem się na całe gardło, żeby mój przyjaciel na pewno mnie usłyszał.
-NAKLEJKA - do moich uszu dotarła równie głośna odpowiedź chłopaka, dobiegająca gdzieś z głębi domu.
Zrzuciłem z siebie plecak i buty, po czym ruszyłem na poszukiwanie przyjaciela. Tak jak podejrzewałem, był w kuchni.
-Jake - zacząłem, wchodząc do środka. - Potrzebuję pomocy. Jak wiesz, zostawałem po wykładach... - nagle stanąłem w miejscu jak wryty. W pomieszczeniu poza Jake'iem znajdowała się jeszcze jedna osoba - chłopak o wąskich lecz ciepłych oczach i szczęce, w której zakochałby się każdy, nawet kompletnie szalony na punkcie Hwanga Hyunjina Jisung.
Zmrużyłem oczy.
-Znam cię - spojrzałem na chłopaka. - Jesteś Park Jongseong, ex-crush Jisunga... co on robi w twoim domu? - Zwróciłem się do Jake'a. Mój przyjaciel otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale drugi chłopak uprzedził go.
-Błagam, tylko nie Jongseong - jęknął. - Nie znoszę tego imienia, mów mi Jay - poprosił.
Naprawdę miałem ochotę odpowiedzieć "Okej, Jongseong", ale powstrzymałem się.
-Co on robi w twoim domu - ponowiłem pytanie.
-Tak samo jak ty przyszedł po poradę - Jake uśmiechnął się z fałszywą skromnością wymalowaną na całej jego twarzy. - Jestem przecież bardzo znanym i cenionym terapeutą uniwersytetu.
-Jasne, jasne - przewróciłem oczami. - Gdybym kiedykolwiek chciał popełnić samobójstwo, wspiąłbym się na szczyt twojego ego i zeskoczył aż do poziomu inteligencji - westchnąłem.
-Mój drogi - Jake posłał mi znaczące spojrzenie. - Gdybyś chciał popełnić samobójstwo, przyszedłbyś do mnie na terapię i zaraz by ci się odechciało. A poza tym, to było niemiłe.
-To prawda - Jongs... to znaczy Jay poparł go.
-Ech - pokręciłem głową. - Trochę więcej dystansu do siebie, ludzie.
-Och wypraszam to sobie - Jake prychnął, urażony. - Mam doprawdy ogromny dystans do siebie.
-Dobra, nieważne - poddałem się. - Z jakąż to sprawą przybył do ciebie ten oto szlachetny młodzieniec? - Wskazałem na Jaya.
-Nie mów mu - syknął chłopak, ale było już za późno. Jake się rozkręcił.
-Otóż - zaczął, ignorując protesty Jaya - nasz kochany młodzieniec ma problemy sercowe.
-Uuuuuu - posłałem omawianemu "młodzieńcowi" porozumiewawczy uśmiech. - Nieodwzajemniona miłość?
Jay wyglądał, jakby nie wiedział, czy ma się śmiać, czy płakać, a może najlepiej to w ogóle uciekać.
-Tak - Jake skinął głową z zawodową satysfakcją.
-Oooooch - spojrzałem na drugiego chłopaka. - Kogo więc darzysz tym smutnym uczuciem~?
Jay wydał z siebie serię dźwięków, które uznałem za "Nie-twoja-sprawa-spierdalaj", ale równie dobrze mogły oznaczać "Mam-ochotę-na-dżem-z-szynką".
-Co ty pieprzysz, stary? - Jake zmarszczył brwi, wyraźnie skonfundowany. - Dżem z szynką? Fuj.
Jay jęknął i schował twarz w dłoniach.
-Nie o to mi chodziło - czyli jednak miałem rację.
Jake zmierzył chłopaka wzrokiem.
-Jest do niczego w takim stanie - ocenił. - Trochę jak Jisung, tylko że nie kocha Hwanga.
-To kogo? - Uniosłem brwi.
-Kojarzysz takiego niskiego, słodkiego dzieciaka z czerwonymi włosami i jakimiś pięćdziesięcioma kolczykami w uszach? No dobra, przesadzam, trzema - badawcze spojrzenie Jake'a przesunęło się na mnie. - Jak on się nazywał... Yang... Yang Jeongin?
-Aaa - chyba zrozumiałem. - To ten kolega kolegi kolegi kolegi kolegi twojego kolegi?
-Nie - chłopak zmarszczył nos. - To nie on.
-Jungwon - wymamrotał Jay. - Ma na imię Jungwon.
-No właśnie - podchwycił Jake. - Wiedziałem.
-Jakim cudem tak strasznie go kochasz, skoro to pierwszoroczniak? - Zwróciłem się do Amerykanina. - Musieliście się poznać dzisiaj, co nie?
-Znamy się od podstawówki - chłopak odwrócił wzrok.
-...to jest takie... SŁODKIE - zapiszczałem.
-NO JA WIEM - Jake zawtórował mi.
-Napiszę o was FANFIC - rozmarzyłem się. Mój przyjaciel spojrzał na mnie sceptycznie.
-Może lepiej nie - położył mi rękę na ramieniu. - Tak w ogóle - zwrócił się do Jaya, który w międzyczasie zdążył się uspokoić - musisz już iść. Sun też chciał poprosić mnie o radę, więc no.
-Spoko - chłopak skinął głową i ruszył do wyjścia, ale nagle zatrzymał się. - Czekajcie - jego wzrok z jakiegoś powodu wylądował na mnie. - Sunoo, prawda? Mogę twój numer?
-Mój? - Uniosłem brwi. - No dobra, a po co?
Jay wzruszył ramionami.
-No bo czemu kurwa nie - uśmiechnął się. Odwzajemniłem uśmiech, po czym wpisałem swój numer do jego telefonu.
-Dzięki - uśmiechnął się raz jeszcze, a potem wyszedł.
-No więc - Jake splótł dłonie i oparł na nich brodę, patrząc na mnie uważnie. - Co się stało?
Bez większego owijania w bawełnę streściłem mu zajście z Nikim.
-I najgorsze jest to, że nie umiem wyrzucić tego debila z głowy - zakończyłem. - Cały czas wkurzam się na przemian na niego i na siebie.
Jake otaksował mnie 'wzrokiem fachowca'.
-No, to masz problem - orzekł, na co tylko przewróciłem oczami.
-Co ty nie powiesz - jęknąłem z rezygnacją. - Już nawet podłoga jest bardziej pomocna od ciebie.
-Ej - jak wiadomo, Jake był bardzo przeczulony na swoim punkcie. - Odszczekaj to.
Westchnąłem.
-Jesteś do niczego - stwierdziłem. - Idę do Jisunga.
---
jaywon :3
mam wrażenie, że to opowiadanie robi się coraz bardziej debilne ㅠㅠ
anyways [anygays haha] mam nadzieję, że wam się podobało

YOU ARE READING
sunki | university AU
Romanceehehe ngl nie wiem co napisać po prostu zwykłu sunki ff i tyle lol o może tylko to że ni-ki będzie pisany bez kreski ponieważ jestem zbyt leniwa żeby pisać kreskę no i jeszcze to że okładka jest CELOWO w takiej złej jakości [btw nie będzie characte...