*Lily*
W tym samym momencie moje oczy automatycznie się otworzyły. To był tylko głupie sen... rozejrzałam się wkoło i faktycznie znajdowałam się w szpitalu, jednak czegoś mi brakowało.
Nie miałam w ręku zaproszenia na ich ślub. Czy to znaczy..., że moja głowa stworzyła tak okropny sen?
Że to się nie wydarzyło?
Patrzyłam się w sufit, próbując stłumić łzy. Czy to możliwe żebym coś poczuła do Haydena żeby o nim śnić?
I to jeszcze... w taki sposób? Myślałam o tym kilka minut, ale wszystkie moje wnioski dochodziły do tego, że naprawdę coś do niego czuję.
Coś silnego.
Mimo, iż nie ufam żadnym chłopakom, jemu chciałam zaufać.
Nagle zauważyłam czyjąś sylwetkę, zbliżającą się do mnie.
Cały obraz miałam rozmazany, więc nie mogłam dostrzec kim była ta osoba. Robiła niepewne kroki, aż w końcu stanął przede mną.
Liam.
Chłopak uśmiechnął się i przytulił do mnie, pilnując żeby nie dotknąć mnie w czerwony, ślad na szyi.
- Lily, tak się cieszę, że się obudziłaś. - powiedział.
- Liam bo... bo ja... nie wiem jak mam to powiedzieć ale...
- W takim razie ja zapytam wprost. Czy czujesz coś do Haydena? - oczy miałam tak rozwarte, że mogłyby mi nawet wypaść.
Ale skąd wiedział?
Strasznie się stresowałam, no bo jak powiem prawdę to mogą się przecież pobić czy coś. Różnie jest z chłopakami.
Jednak... Liam zachowywał się tak... spokojnie. Uśmiechał się do mnie.
- Zanim odpowiesz chce ci tylko powiedzieć, że nie będę się wkurzał, czy bił. Chce żebyś była szczęśliwa, z kim kolwiek.
- Jezu... jesteś wspaniały. - wyszeptałam. - prawda jest taka, że, nie wiem co się ze mną dzieje. Śniło mi się, że go straciłam. Że wziął ślub z Grace. Wtedy zrozumiałam, że chyba no nie wiem, coś do niego czuje. Zresztą znasz moją historię i wiesz jak to było.
- wiem. Ale myślę, że powinnaś mu powiedzieć co czujesz.
- Nie mogę. - wyznałam z żalem w głosie.
- Dlaczego?
- Boję się...
- On też cię kocha.
- Skąd wiesz? - zapytałam.
- Bo zawsze gdy o tobie mówi, uśmiech nie schodzi mu z twarzy.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Było to takie... słodkie. Postanowiłam, że z nim porozmawiam.
Może za jakiś czas, powiem mu o tym co działo się w szkole. Zasługuje na prawdę.
- Liam. Możemy się przyjaźnić? Nie chcę tracić naszego kontaktu.
- No pewnie. Mimo, że ja jestem w tobie zakochany daje ci zdecydować, bo chce byś była szczęśliwa. - powiedział a mi chciało się płakać. - pójdę po Haydena. Na pewno ucieszy się gdy cię zobaczy.
Liam wyszedł, zostawiając mnie samą. Nie miałam bladego pojęcia co mu powiedzieć.
Czy wyznać co czuje? Czy kłamać?
Myślałam nad tym dosyć długo, gdy nagle zobaczyłam Haydena, kierującego się w moją stronę.
Patrzyłam głęboko w jego oczy, w których było widać... głównie szczęście.
Te jego śliczne oczy. Niby dwa takie same, a jednak w jednym odcień brązu.
W tych oczach przepadałam. Teraz to widziałam.
Po raz pierwszy od... nie wiedziałam nawet ile minęło, cieszyłam się na jego widok.
Chłopak podszedł do mnie, a ja spuściłam wzrok. Hayden powoli usiadł na krześle przy moim łóżku i złapał mnie za rękę.
Nie wyrwałam się, bo podobał mi się jego dotyk.
- Jak się czujesz? W sumie... to trochę dziwne pytanie abstrahując od tego co się stało.
Zaśmiałam się cichutko i odpowiedziałam:
- Boli mnie szyja, a poza tym jest okej. Ale chciałabym z tobą porozmawiać.
- Tak?
- Bo... widziałeś tą kartkę prawda? Tą z motora. - przytaknął a ja zrobiłam się czerwona jak burak. Jednak nie chciałam w taki sposób zakończyć tej rozmowy. - Ja... nawet nie wiem jak to powiedzieć żeby nie wyjść na idiotkę. Chyba coś do ciebie czuję. I wiem, że byłam dla ciebie wredna, ale zrozum mnie, ja po prostu nie potrafiłam nikomu zaufać. Ale chyba... chyba tobie chce. - przyznałam zgodnie z prawdą.Czułam jak się trzęsłam. Nie miałam pojęcia jak zareaguje. Tak strasznie się bałam.
- Lily, wcale nie byłaś wredna. Tylko po prostu zagubiona, pośród tych wszystkich ludzi, którzy zniszczyli ci życie. Jestem z ciebie najdumniejszy, że udało ci się zaufać jeszcze komuś, po tym co przeszłaś. Jesteś wspaniała. - mówiąc to przysunął się bliżej mnie.
- Mogę? Nie chcę robić nic na siłę.
Od razu pokiwałam głową. Chciałam tego, tak bardzo chciałam.
Może mam jeszcze szansę na szczęście?
Chłopak schylił się nad moimi ustami i patrząc mi głęboko w oczy, wpił się w moje usta.
Od razu oddałam pocałunek.
To nie był zwykły pocałunek. Był pełne emocje, które tak długo w sobie skrywaliśmy.
Malinowe, piękne usta Haydena co chwila stykały się z moimi. To było cudowne uczucie, takie jakiego nigdy nie zapomnę.
W końcu gdy się od siebie oderwaliśmy, widziałam samo szczęście płynące z jego oczu.
Gdy Hayden miał coś powiedzieć wtedy w sali szpitalnej pojawił się... jakiś chłopak.
Ubrany był w czarne spodnie, pokrywające się z włosami.
Hayden patrzył się na niego ze strachem. Cały się trząsł i mocniej ścisnął moją dłoń...
––––
Hejka to ostatni rozdział przed dłuższa przerwą🤗Piszcie co myślicie i czy chcielibyście zobaczyć to na papierze ( z poprawkami) 🥰
Miłego dzionka 🩷 🥹

CZYTASZ
Blood and love (16+) ( W TRAKCIE POPRAWY)
Romancesiedemnastoletnia Liliana Davis jest uzależniona od robienia sobie krzywdy przez sytuację, która miała miejsce gdy pierwszy raz przyszła do nowej szkoły. Dziewczyna jest bardzo zamknięta w sobie i nie wychodzi z domu bez bluzy i długich spodni, dlat...